| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Pogoń Szczecin rozpoczęła sezon 2024/25 w PKO BP Ekstraklasie od zwycięstwa. Portowcy pokonali w sobotę Koronę Kielce 3:0. Bohaterem okazał się strzelec dwóch goli, Efthymios Koulouris.
Nieudany powrót po 20 latach. Gwiazda popsuła święto w Katowicach
W Szczecinie mierzyły się zespoły z dwóch różnych biegunów, jeśli weźmiemy pod uwagę przedsezonowe typowania. Pogoń chce zrehabilitować się za poprzedni sezon, w którym znalazła się tuż za ligowym podium i przegrała finał Pucharu Polski. Korona natomiast utrzymała się rzutem na taśmę po zwycięstwie nad Lechem Poznań w ostatniej kolejce Ekstraklasy.
Początek spotkania należał do Portowców, choć drużyna Jensa Gustafssona szybko oddała inicjatywę przeciwnikom. Wielką ochotę na zdobycie bramki miał zwłaszcza Mariusz Fornalczyk. Były gracz Pogoni w barwach Korony miał niezłą okazję, ale uderzył bardzo niecelnie.
Gospodarze nie pozwolili rozkręcić się gościom, przejmując z powrotem inicjatywę. Pierwszą groźną sytuację miał Alexander Gorgon. Strzał Austriaka z 20. metrów zatrzymał Xavier Dziekoński. Kielecki bramkarz był jednak bez szans w 35. minucie. Po dośrodkowaniu Leonadro Koutrisa z lewej strony, zza pleców obrońców wyskoczył Efthymis Koulouris. Grek zdołał się złożyć do woleja, w ten sposób otwierając wynik spotkania.
Przewaga Pogoni wzrosła tuż po wznowieniu gry. Już w pierwszej akcji po przerwie Dawid Błanik zablokował ręką dośrodkowanie Kamila Grosickiego. Sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Koulouris. Wprawdzie Dziekoński wyczuł intencje strzelca, ale Grek uderzył piłkę zbyt precyzyjnie.
Po drugim trafieniu można było odnieść wrażenie, że Pogoni taki wynik odpowiada. Tuż po bramce podwyższyć próbował jeszcze Wahan Biczachczian, lecz mocno przestrzelił. Grosicki, kapitan Portowców i najlepszy piłkarz ubiegłego sezonu, zszedł z boiska w 67. minucie.
Znów to drużyna Kamila Kuzery prowadziła grę. Nic jednak z tego nie wyszło. Jedynym momentem, w którym gospodarze mogli czuć się naprawdę zagrożeni, było zagranie Martina Remacle'a. Piłka zatańczyła na linii bramkowej, ale jej nie przekroczyła.
Pogoń uśpiła rywali i w 84. minucie zdobyła trzecią bramkę za sprawą Kacpra Łukasiaka. 20-letni pomocnik powrócił przed sezonem z Górnika Łęczna, a spotkanie z Koroną było jego ekstraklasowym debiutem.
W następnej kolejce Pogoń czeka wyjazd do Lubina i mecz z tamtejszym Zagłębiem. Korona stoi natomiast przed kolejnym wyzwaniem – za tydzień zagra u siebie z Legią Warszawa.