Przedostatnia próba polskich siatkarzy przed igrzyskami w Paryżu nie wypadła najlepiej. Biało-czerwoni przegrali w sobotę towarzyskie starcie z Japonią 2:3 (25:23, 20:25, 19:25, 25:23, 15:17). Zanim drużyna Nikoli Grbicia uda się do Francji, czeka ją jeszcze jeden mecz.
Finał ME nie dla Polaków. Wciąż mają jednak szanse na medal
Reprezentacja Polski jest na ostatniej prostej przygotowań do igrzysk olimpijskich. Impreza w Paryżu rozpocznie się już w przyszłym tygodniu, dlatego turniej w Gdańsku to próba generalna dla biało-czerwonych. Plany organizatorów pokrzyżowały problemy Serbów, którzy nie dotarli do Trójmiasta. Mimo to drużynie Nikoli Grbicia zagwarantowano rozegranie dwóch spotkań towarzyskich.
Na pierwszy ogień poszedł mecz z Japonią. Polacy przystąpili do spotkania w niemal najsilniejszym składzie. Mimo to nie brakowało rotacji. Jeden z liderów kadry, Wilfredo Leon, zagrał tylko jednego seta. Jak informował Grbić jeszcze przed meczem, takie były ustalenia sztabu z zawodnikiem.
Leon był najskuteczniejszym zawodnikiem pierwszej partii. Choć kiepsko funkcjonował atak, to biało-czerwoni wygrali tego seta świetnym serwisem. Zdobyli aż pięć punktów po asach. Niestety, w kolejnych setach Polacy zatracili ten atut. Japończycy natomiast nie tylko poprawili przyjęcie, ale i bez problemu radzili sobie z blokiem. Nie do zatrzymania był Yuji Nishida.
W trzeciej partii powtórzył się ten scenariusz. Teraz to drużyna z Azji serwowała na medal, zdobywając sześć punktów bezpośrednio z zagrywki, a kilka razy polscy przyjmujący źle odbierali piłkę. Fatalną konwersję w ataku miał Aleksander Śliwka. Nie pomogły zmiany przeprowadzone przez Grbicia. W błędy obfitowała końcówka seta – Japończycy wygrali pięć z sześciu ostatnich akcji.
Kolejny fragment rozpoczął się od groźnej sytuacji. Podczas próby obrony Kentaro Takahashi uderzył głową w parkiet. Przez kilka minut lekarze opatrywali Japończyka, a następnie znieśli go z boiska na noszach.
W cieniu tego niebezpiecznego momentu, coś poprawiło się w grze biało-czerwonych. Wzrosła skuteczność przyjęcia i serwisu. Polacy zaczęli także wykorzystywać przewagę warunków fizycznych na środku. Gospodarze przez niemal całego seta prowadzili i utrzymali ten status do końca, choć nacisk Japończyków wciąż był wyraźny. Kluczowa, a jednocześnie niezwykle efektowna, była ostatnia akcja, zakończona atakiem Tomasza Fornala.
Tie-break długo toczył się w rytmie "punkt za punkt". Serię ważnych punktów zanotował kapitan, Bartosz Kurek. Ostatnie słowo należało jednak do gości. Podczas gry na przewagi, Akihiro Yamauchi i Yuki Ishikawa skończyli dwa ataki z rzędu.
W niedzielę Polacy zagrają z Amerykanami. Początek meczu od 19:30. Relacja tekstowa na żywo w TVPSPORT.PL.
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna