Wraz z końcem minionego sezonu Juergen Klopp opuścił Liverpool, zapowiadając roczną przerwę od futbolu. Wydawało się, że – niczym Pep Guardiola – wykorzysta wolny czas, by wrócić ze zdwojoną siłą. Jak się okazuje, nic takiego się nie zdarzy. Niemiecki szkoleniowiec ogłosił właśnie, że nie ma zamiaru wracać na ławkę trenerską.
Wygrany 2:0 mecz z Wolverhampton może okazać się jego ostatnim w karierze. 19 maja Klopp pożegnał się z Liverpoolem, prowadząc go po raz ostatni. Decyzję o rozstaniu po dziewięciu latach podjął bez zawahania się. Był wyczerpany, więc potrzebował odpoczynku.
Początkowo wydawało się, że zapowiadane przez niego dwanaście miesięcy wystarczy mu do tego, by zebrać siły. Niektóre kluby czy reprezentacje liczyły nawet na to, że sowitym wynagrodzeniem skłonią go do szybszego powrotu. Nic takiego się jednak nie stało.
Pomimo ofert od Barcelony, Bayernu czy kilku drużyn narodowych – choćby amerykańskiej czy angielskiej – Klopp pozostał nieugięty.
– To byłaby największa utrata twarzy w historii futbolu, gdybym powiedział: "Zrobię dla ciebie wyjątek". Wiem, jakie mam szczęście w tej sytuacji. Jest tu wielu menedżerów, a sytuacja, w której telefon nie przestaje dzwonić i możesz iść gdziekolwiek, jest szczęściem, które niewielu ma. Jednak czas na skontaktowanie się ze mną nie mógł być gorszy – przyznał niemiecki szkoleniowiec, odnosząc się do plotek o tym, że miał zostać nowym selekcjonerem Anglików.
– Nie ma znaczenia, kto do mnie dzwonił. W oświadczeniu o rezygnacji powiedziałem, że przez rok nie będę trenował żadnego kraju ani klubu. Niektórzy musieli przegapić tę część. Następnego dnia ktoś zadzwonił, a ja powiedziałem: "Zwariowałeś? Właśnie to wczoraj wyjaśniłem" – dodał niemiecki szkoleniowiec podczas kongresu trenerskiego w Wurzburgu.
– Na dziś to koniec dla mnie jako trenera – powiedział, zaskakując zgromadzonych. – Nie zrezygnowałem dla kaprysu, ale to była ogólna decyzja. Może porozmawiamy o moim powrocie za kilka miesięcy. Nadal chcę pracować w futbolu i pomagać ludziom dzięki mojemu doświadczeniu i kontaktom – wyjaśnił Klopp, nakreślając dla siebie nową drogę.
Jaką konkretnie? Tego wciąż nie wiadomo. Wydaje się jednak, że w głowie 57-latka kiełkuje myśl o zajęciu wyższego szczebla na piłkarskiej drabinie. Być może miejsce w gabinecie któregoś z klubów lub rola dyrektora sportowego byłyby dla niego kuszące? Można się nad tym tylko zastanawiać.
– Zobaczymy, co jeszcze mnie czeka – mówił sam Klopp. – Zamierzam jeszcze trochę popracować – dodawał. – Jestem za młody, żeby zajmować się tylko padlem i wnukami. Czy jednak znów będę trenerem? W tej chwili właściwie bym to wykluczył – podsumował.
Podczas trwającej 23 lata kariery trenerskiej Klopp sięgnął po trzynaście trofeów. Z FSV Mainz awansował do Bundesligi, a wraz z Borussią Dortmund dwukrotnie wygrywał mistrzostwo kraju, dwa razy triumfował w Superpucharze i raz w Pucharze Niemiec. Dotarł z nią też do finału Ligi Mistrzów.
W starciu z Bayernem Monachium nie miał jednak szans. Po najbardziej prestiżowy puchar na Starym Kontynencie sięgnął jednak kilka lat później – w sezonie 2018/19 wygrał Champions League z Liverpoolem.
Poza tym, jako trener The Reds, wygrywał Klubowe Mistrzostwa Świata, Superpuchar UEFA, Puchar Anglii oraz dwukrotnie – Puchar Ligi Angielskiej. Co najważniejsze, przerwał też czarną serię klubu, sięgając w sezonie 2019/20 po mistrzostwo Anglii.
3 - 2
Włochy U21
2 - 3
Francja U21
1 - 3
Anglia U21
0 - 1
Holandia U21
1 - 2
Niemcy U21
0 - 2
Czechy U21
2 - 2
Finlandia U21
2 - 0
Ukraina U21
1 - 2
Słowacja U21
1 - 1
Włochy U21
16:00
Holandia U21
19:00
Francja U21
16:00
Legia Warszawa
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:00
Odra Opole
15:00
Stal Rzeszów
15:00
BS Polonia Bytom
15:00
Znicz Pruszków