| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Legia Warszawa przegrała pierwszy mecz w sezonie. Rezultat 1:2 z Piastem Gliwicem mocno rozczarował Goncalo Feio, szkoleniowca stołecznego klubu. – Chcę przeprosić kibiców, bo poziom, który zaprezentowaliśmy był niedopuszczalny – stwierdził Portugalczyk.
Legia Warszawa rozpoczęła sezon od czterech wygranych. Wojskowi we wszystkich meczach zanotowali czyste konta, co przekładało się na jeden z najlepszych startów drużyny w XXI wieku. Dobrą serię przerwali zawodnicy Piasta Gliwice, którzy ograli ekipę Goncalo Feio 2:1. Rywalizacja obu ekip miała specjalną otoczkę, bo stołeczny klub i jego kibice chcieli upamiętnić 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
– Warszawa to miasto, które nigdy się nie poddało. Mamy za sobą mecz w szczególnych okolicznościach związanych z upamiętnieniem powstania z 1944 roku. Kiedy gra się w tym klubie, trzeba prezentować odpowiednie wartości. Boli mnie porażka, bo pamięć bohaterów chcieliśmy uczcić zwycięstwem. W zamian pokazaliśmy bardzo słaby poziom – mówił Feio po spotkaniu z Piastem.
– Ta wygrana to nie był fuks – podkreślał Aleksandar Vuković, trener Piasta. Serb przez lata występował przy Łazienkowskiej, potem był też trenerem warszawskiego klubu. W niedzielę szkoleniowiec po raz pierwszy w karierze pokonał Legię.
– Zasłużenie wygraliśmy z Legią. Powiedziałem piłkarzom, że w Warszawie nie szło mi z Piastem, a zmieniłem barwy i sytuacja się odwróciła. Tym razem udało mi się pokonać stołeczny klub. Mam też poczucie, że dziś los wreszcie był nam też przychylniejszy. Po pięciu kolejkach będziemy oceniali początek sezonu. To pozwoli, by cokolwiek więcej powiedzieć o każdej z drużyn. Każdy punkt jest tak samo ważny, ale nieco przestrzegam przed huraoptymizmem w Gliwicach – podkreślił Vuković.
– Postawiliśmy na sposób gry, który wybieramy też na inne mecze. Modyfikowaliśmy nieco sposób bronienia, by zatrzymać najmocniejsze indywidualne ogniwa. Staraliśmy się też utrudnić rywalom rozegranie piłki. Już wcześniej zdobywaliśmy bramki po wrzutach z autu. Przyznam się też, że Puszcza Niepołomice zmieniła moje postrzeganie na ten element gry. To często groźniejsze i dokładniejsze, niż dogranie z rzutu rożnego. Wejście Kostadinova była wymuszona kontuzją, ale dodatkowo wyszło tak, że to on zdobył bramkę na 2:1 – opowiadał Serb.
– Mamy w kadrze wielu zawodników z legijną przeszłością. Każdy z nich chce się dobrze pokazać przy Łazienkowskiej. Fakt jest taki, że Maciej Rosołek jest u nas najkrócej, a miał udział przy bramce. Uważam, że trafił do nas o pół roku za późno. Wiem, że warto w niego wierzyć, bo w przeszłości mocno wspomagał Legię. Liczę, że będzie wartościowym wzmocnieniem Piasta. Cieszę się, że jest u nas, a do tego nikt nie robił mu kłopotów z odejściem w Warszawie. Czasem już tak jest, że w stolicy są gracze, którzy z jakiegoś dziwnego powodu, bywają już straceni i trudno to odwrócić przez otoczkę wokół nich – dodał trener gliwickiej drużyny.
Vuković przyznał, że w niedzielę spotkało go podwójne szczęście. Zanim jeszcze Piast zagrał z Legią, szkoleniowiec można śledził finał męskiego tenisa na igrzyskach Paryżu, gdzie Novak Djoković mierzył się z Carlosem Alcarazem. – Przyznaję, że wzruszyła mnie jego wygrana na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. To najlepszy możliwy reprezentant Serbii. Ma otwarte serce, charakter, nie daje sobie w kaszę dmuchać, jak choćby ostatnio w Londynie. Jest uosobieniem ludzi z mojego kraju. To najlepszy tenisista wszech czasów. Trenował zimą w pustym basenie, bo nie było na to innego miejsca. Wjechał kiedyś na imprezę Nadala i Federera, a potem pokazał, że można być lepszym i trwalszy. Ten dzień jest dla mnie bardzo udany – stwierdził Vuković.
– Chcę przeprosić kibiców, bo poziom, który zaprezentowaliśmy z Piastem był niedopuszczalny. Jeśli ktoś chce szukać winnych, to proszę patrzeć w moim kierunku. Dla mnie to fatalna porażką, ale cały czas podkreślam, że nie mam wymówek, bo klub stworzył mi dobre warunki i kadrę, która ma podołać na trzech frontach. Muszę wziąć za to odpowiedzialność, tak jak i za podniesienie morale i podjęcie walki w nadchodzącym spotkaniu z Brondby – mówił wprost Feio.
– Piast był dobrze przygotowany do meczu i należy docenić jego postawę. Wielu zawodników gliwickiej drużyny ma legijną przeszłość. Rywale dążyli do tego, by nas pokonać i finalnie im się to udało. Nie byliśmy dobrzy w żadnym elemencie. Goście pokazali się z dobrej strony w kwestiach czysto piłkarskich. Nie mieli wielkich sytuacjach, a jednak straciliśmy niedopuszczalne gole. Nie od dziś Piast zdobywa bramki po przejęciu drugich piłek czy wrzutów z autu. Na to wszystko wpłynęły indywidualne pomyłki, przegrane pojedynki, a nie kwestia struktury. Kłopotem była tez linia pomocy grająca zbyt daleko od siebie. Nie mieliśmy wystarczających narzędzi – dodał szkoleniowiec Legii.
– Są drużyny, które mają tydzień na przygotowanie się do meczu z Legią. To ich przewaga, bo my nie mamy takich możliwości. Musimy rozwijać się krótkimi jednostkami na boisku, ale też pracą z wideo czy spotkaniami z zawodnikami. To nie przynosi tak dużego efektu jaki bym chciał. Mamy nową drużynę, nowych zawodników i nie chcę robić z tego wymówek. Musimy zrozumieć, że Legia nie wygrała mistrzostwa od trzech lat, a teraz nikt w klubie nie widzi innej rzeczy poza tytułem. Nie oczekujmy też, że w każdym spotkaniu będziemy wygrywali po 5:0. Wszystko jest procesem, a pierwszym etapem jest wygrywanie kolejnych spotkań. Sukces czasami przychodzi po cierpieniu, a coś takiego było choćby w Kielcach – dodał trener Legii.
Legia ma przed sobą wylot do Danii na spotkanie 3. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. W poprzedniej fazie Wojskowi pokonali w dwumeczu Caernarfon 11:0. Teraz poprzeczka będzie zawieszona wyżej, bo rywalami będą zawodnicy Brondby, wicemistrzowie swojego kraju. Mecz zostanie rozegrany w czwartek 8 sierpnia.
– Przed meczem w Danii istotna będzie interwencja mentalna. Do tego musimy podwyższyć poziom. Plusem jest to, że Piast stosował zbliżoną strukturę do Brondby. Mówiąc o błędach na odprawie, od razu będziemy mogli przestrzegać przed kolejnymi rywalami. Chcemy szlifować swój model gry. Na pewno popracujemy nad procesem rozwoju formacyjnego. Ludzie myślą, że jak się przegrywa to wszystko jest źle i na odwrót. Tak nie jest, ale po ludzku, jako trenerowi, jest mi wstyd za spotkanie z Piastem i nie akceptuję takiego poziomu – zadeklarował Feio.
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
17:00
Pogoń Szczecin
16:00
Radomiak Radom