| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Latem w Górniku Łęczna doszło do kadrowej rewolucji, ale to nie przeszkodziło drużynie w udanym początku sezonu. Zespół Pavola Stano wygrał dwa pierwsze spotkania. Trener wierzy, że drużynę stać na walkę o czołowe pozycje. – Dobrze wiemy, jak ważna w dzisiejszej piłce jest szeroka kadra. Nie wszyscy nasi piłkarze dysponują takim ligowym obyciem, jak ich poprzednicy – podkreślił słowacki szkoleniowiec w rozmowie z TVPSPORT.PL.
👉 Trener Wisły nie gryzł się w język. "To był kryminał"
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Odpadnięcie w półfinale baraży z Motorem Lublin po porażce w rzutach karnych było dla pana wielkim rozczarowaniem?
Pavol Stano: – Było szkoda, ponieważ to nie był dla nas dobry moment. Kilku zawodników z różnych względów nie było wówczas w optymalnej dyspozycji, co wpłynęło na wynik końcowy. Uważam jednak, że runda wiosenna na pewno nie była zła, rozegraliśmy wiele dobrych meczów, czego efektem był awans do strefy barażowej. Żałuję, że nie znaleźliśmy się w tabeli nieco wyżej, bo to dałoby nam prawo rozegrania półfinału u siebie. Dziś nie ma już jednak sensu do tego wracać.
– Prowadzi pan drużynę od stycznia. Z czego, co udało się zrobić przez ten czas, jest pan najbardziej zadowolony?
– Całkowicie zmieniliśmy sposób gry i treningu. Trzeba pochwalić zawodników za podejście, bo zaufali mi i z przekonaniem poszli w kierunku, który wskazałem. Praca przełożyła się na wyniki. Staraliśmy się grać wysoko i odbierać piłkę jak najbliżej bramki przeciwnika. Sporo rzeczy udało się zrobić. Piąte miejsce nie wzięło się z przypadku.
– Latem w Górniku doszło do wielkich zmian kadrowych. Jak ocenia pan dotychczasowe ruchy klubu na rynku transferowym?
– Nie da się ukryć, zaczynamy praktycznie od nowa. Zawirowania były bardzo duże, opuściło nas wielu jakościowych graczy, kręgosłup drużyny został naruszony. Pojawili się inni zawodnicy, niektórzy po przejściach, których trzeba odbudować. Jestem dobrej myśli, bo piłkarze pracują mocno i z tygodnia na tydzień widać progres.
– Ktoś nowy może jeszcze dołączyć do zespołu?
– W kadrze mamy 25 zawodników z pola, więc skład jest szeroki. Należy jednak podkreślić, że w zespole jest wielu młodych zawodników. Jeśli do końca okna trafi się ktoś ciekawy, być może go sprowadzimy. Mamy jednak ograniczony budżet i poruszamy się w określonych realiach.
– Jak wygląda Górnik na tle finansowym w porównaniu z czołowymi klubami ligi?
– Na tle finansowym z niektórymi nie mamy szans. Kontrakty w innych klubach są większe. Wciąż jest sporo do poprawy, także pod względem infrastrukturalnym. Pewne tematy stoją w miejscu, chociaż mam nadzieję, że niedługo ruszą, bo jeśli chcemy realizować ten projekt długofalowo, potrzebujemy lepszych narzędzi.
– Należy spodziewać się jakichś zmian w stylu gry?
– Uważam, że i tak nie jesteśmy jednokierunkowi. Staramy się zmieniać sposób gry, jesteśmy przygotowani na więcej wariantów.
– Obecny zespół Górnika jest słabszy od tego z poprzedniego sezonu?– Powiedziałbym, że mniej doświadczonym. O jakość wyjściowej "jedenastki" możemy być spokojni, ale dobrze wiemy, jak ważna w dzisiejszej piłce jest szeroka kadra. Nie wszyscy nasi piłkarze dysponują takim ligowym obyciem, jak ich poprzednicy. W nowym sezonie będziemy za to na pewno bardziej dynamiczni niż wcześniej.
– Miał pan duże obawy przed początkiem sezonu po tym, jak drużynę dotknęły tak duże zmiany?
– Nie, bo to dopiero pierwsze kolejki. Plusem jest to, że jeśli coś nie funkcjonowałoby teraz, to można szybko wprowadzić korekty i modyfikacje.
– Zaczęliście jednak bardzo dobrze, bo wygraliście oba spotkania.
– Każdy mecz będzie trudny i wiedzieliśmy to już przed startem sezonu. Cieszy to, że w starciu ze Stalą Rzeszów długo graliśmy w "dziesiątkę", a i tak przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją stronę.
– Ma pan pretensje do Branislava Pindrocha o czerwoną kartkę w spotkaniu ze Stalą?
– Patrzę na to inaczej. Po pierwsze, do momentu wyrzucenia z boiska Branislav grał dobrze. Weryfikacja mogła podziałać też w drugą stronę, bo czerwoną kartkę mógł obejrzeć również rywal. Dla mnie ta sytuacja nie była zero-jedynkowa, można o niej dyskutować. Skupiam się jednak na pozytywach i na tym, że poradziliśmy sobie w tak trudnym położeniu.
– Jak ocenia pan poziom pierwszej ligi po ostatnich miesiącach pracy na tym poziomie?
– Wydaje mi się, że w przeszłości różnica między Ekstraklasą, a pierwszą ligą była większa. Teraz wygląda to inaczej, wiele pierwszoligowych klubów sprowadza wartościowych zawodników, którzy podnoszą poziom rywalizacji. Na pewno są to atrakcyjne rozgrywki, o czym świadczy chociażby miniony sezon, gdy walka o awans trwała do ostatniej kolejki.
– O co powalczycie w tym sezonie?
– Chcemy grać o najwyższe cele, chociaż momenty mogą być różne. Widzę piłkarzy, który ciężko pracują i na razie dobrze sobie radzą. Nie chcę składać żadnych konkretnych deklaracji, ale wierzę, że możemy namieszać.
Następne