{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Paryż 2024. Włochy zagrają w półfinale igrzysk olimpijskich! Szalony tie-break z Japonią rozstrzygnął

Cóż to był za emocjonalny rollercoaster! Japończycy mieli trzy piłki meczowe na swoich rękach, ale Włosi... doprowadzili do tie-breaka i to oni po walce na przewagi zagrają w najlepszej czwórce. Mecz ten był jednym z najlepszych siatkarskich starć w ostatnim czasie.
👉 44 lata i koniec czekania. Polacy zagrają w półfinale igrzysk!
Siatkarskie zmagania na igrzyskach olimpijskich weszły w ostateczną fazę, w której przegrani pakują walizki i żegnają się z turniejem. Do półfinału jako pierwsi awansowali Polacy, a później w akcji oglądaliśmy Włochów z Japonią, czyli starcie Dawida z Goliatem.
Zawodnicy z Europy pokazali już swoją siłę na tym turnieju, a przekonali się o tym Polacy, którzy przegrali z nimi 1:3. Ogólnie, Włosi stracili jak dotąd tylko dwa sety, więc ich potencjał był ogromny. Japończycy z kolei wygrali tylko z Argentyną (3:1) i do fazy pucharowej awansowali z trzeciego miejsca.
Paryż 2024. Japonia zaskakuje Włochów
Siatkarze z Azji od początku postawili się mocniejszemu rywalowi i zaczęli wykorzystywać dobre ataki Yujiego Nishidy i Yukiego Ishikawy. Zaczął imponować szczególnie ten drugi, który zdobył trzy punkty z rzędu i zmusił włoskiego trenera do wzięcia przerwy (9:7). Gdy Nishida mocno zaserwował na 13:10, Włochom zaczęło być trochę gorąco. Grunt zupełnie zaczął im się palić pod nogami, kiedy Japończycy odskoczyli na osiem punktów.
Czytaj też:

Drabinka finałowa siatkarzy na Igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Z kim zagra reprezentacja Polski o złoto?
Włosi próbowali niwelować straty za sprawą asów Romano, ale przeplatały się one z nieudanymi serwisami. Japończycy pod koniec mieli problemy, ale ostatecznie sensacyjnie wygrali pierwszą odsłonę do 20.
Bolączką europejskiej drużyny była zdecydowanie zbyt duża liczba błędów własnych, ale w drugim secie gracze z Półwyspu Apenińskiego zaczęli dobrze grać blokiem i przez długi czas byli na prowadzeniu, chociaż było ono minimalne. W końcu sytuacja odwróciła się za sprawą nieprawdopodobnej obrony libero – Tomohiro Yamamoto – dzięki której można było wyprowadzić akcję. Waleczni Japończycy ostatecznie domknęli partię i byli już o krok od półfinału.
Paryż 2024. Odrodzenie Włochów w ćwierćfinale
A oni dalej grali swoje, a najlepszym udokumentowaniem ich dyspozycji była atomowa zagrywka Nishidy, która niemalże zmiotła z parkietu Daniele Lavię (6:3). Włochów przy życiu utrzymywał serwis Alessandro Michieletto, ale ciągle strata wynosiła co najmniej dwa punkty.
Jak w transie grał Yamamoto, który w jednej akcji wybronił aż trzy piłki. Japoński libero pojawiał się niemalże wszędzie. Rywale walczyli zaciekle o każdy kolejny punkt, ale Azjaci byli ciągle o krok szybsi. W końcówce mieliśmy wielkie emocje, bo drużyny ciągle zrównywały się punktami, lecz to Japończycy mieli "dzień konia". Włosi obronili jednak trzy piłki meczowe, a bohaterem okazał się autor asa – Simone Giannelli. To pchnęło drużynę do wygranego seta na przewagi. Japonia miała wszystko na widelcu, a tak trzeba było walczyć dalej.
Paryż 2024. Tie-break w walce o półfinał
Złapany oddech dodał skrzydeł Włochom i przy większej liczbie błędów rywali objęli oni prowadzenie ze sporą przewagą trzech punktów. Sygnałem do odrabiania strat był trudny do odbioru serwis Nishidy (12:10). Japończycy utrzymywali kontakt z rywalami, a dobrze funkcjonował na skrzydle Ran Takahashi. Po niezwykle ważnym challengu zrobił się remis 19:19. Do głosu w końcówce doszli Włosi, którzy po walce na przewagi doprowadzili do tie-breaka.
A w nim zespoły tak jak w całym meczu, szły "punkt w punkt". Japończycy w końcu wypracowali sobie dwa punkty przewagi, ale nie potrwało to długo, bowiem po fantastycznym serwisie Michieletto i dobrej akcji na prowadzenie 11:10 wyszli Włosi. Japonia obroniła pierwszą piłkę meczową, ale później na przewadze 16:15 byli rywale i nie oddali już awansu. Cóż to był za epicki mecz!
Włosi w środę 7 lipca o 16 zmierzą się z kimś z pary Francja/Niemcy. Cztery godziny później Polacy zagrają z Brazylią lub Stanami Zjednoczonymi. Transmisja w Telewizji Polskiej.