Reprezentacja Polski siatkarzy w niebywałych okolicznościach awansowała do finału igrzysk olimpijskich. Biało-czerwoni pokonali po tie-breaku Amerykanów, choć w trakcie meczu mierzyli się z wieloma przeciwnościami losu. Jednym z głównych bohaterów spotkania został Grzegorz Łomacz, który w trakcie czwartego seta zmienił kontuzjowanego Marcina Janusza i do końca poprowadził zespół do zwycięstwa.
To było coś więcej niż siatkarski rollercoaster. Reprezentacja Polski siatkarzy wróciła z zaświatów w półfinale igrzysk olimpijskich ze Stanami Zjednoczonymi. Mimo przegrywania w setach 1:2 i licznych problemów zdrowotnych biało-czerwoni odwrócili losy starcia i zwyciężyli po tie-breaku.
Jednym z kluczowych momentów była sytuacja z czwartego seta. Podstawowy rozgrywający kadry – Marcin Janusz – musiał opuścić boisko przez problemy z plecami. Jego miejsce zajął Grzegorz Łomacz i w trudnej sytuacji odnalazł się znakomicie.
Dało o sobie znać wielkie doświadczenie 36-letniego rozgrywającego. Z marszu "wszedł w buty" Janusza i udźwignął ciężar niezwykle istotnego starcia. Spadku jakości na boisku zdecydowanie nie było.
Łomacz bardzo odważnie podłączał do gry swoich środkowych – Norberta Hubera i Jakuba Kochanowskiego – korzystając z nich w ofensywie nawet przy trudnych, sytuacyjnych piłkach. Błędów oczywiście całkowicie się nie wystrzegł, bo kilkukrotnie dograł piłkę za plecy swoich kolegów. To jednak wliczone w koszty. Jego dystrybucja na boisku wyglądała co najmniej dobrze.
A przecież przed samymi igrzyskami olimpijskimi wielu podawało w wątpliwość jego obecność w kadrze. Nikola Grbić nieustannie obdarzał jednak Łomacza zaufaniem. Szybko zrezygnował z dwójki jego konkurentów – Jana Firleja i Marcina Komendy – dając tym samym jasny znak Łomaczowi, że ten ma jego pełne zaufanie.
I w najważniejszym momencie 36-letni rozgrywający się odpłacił. Choć jego misja nie jest jeszcze skończona. Na razie nie wiadomo, jak poważny jest uraz Janusza. Niewykluczone, że Łomacz będzie w dużym wymiarze czasowym potrzebny także trenerowi w wielkim finale igrzysk olimpijskich, bo po meczu z USA przyznał, że ból Januszowi towarzyszył już od kilku dni.
Mecz o złoto igrzysk olimpijskich w sobotę 10 sierpnia o godz. 13:00. Transmisja na antenach Telewizji Polskiej!
0 - 3
Włochy
0 - 3
USA
0 - 3
Włochy
2 - 3
USA
Komentarz:
Jacek Laskowski, Radosław Panas