W sobotę Julia Szeremeta stanie przed szansą wywalczenia złotego medalu igrzysk olimpijskich, na który polski boks czeka od 44 lat. Rywalką Polki w wielkim finale będzie pochodząca z Tajwanu Lin Yu-Ting. Wokół zawodniczki od początku zmagań w Paryżu jest ogromne zamieszanie, a wielu zarzuca jej, że nie powinna rywalizować z kobietami bo jest mężczyzną. Tylko jeszcze nikt nie przedstawił na to konkretnych dowodów...
Zamieszanie wokół zawodniczki pojawiły się po tym, jak została zdyskwalifikowana podczas mistrzostw świata w 2023 roku. Dotarła tam do finału, w którym musiała uznać wyższość Kazaszki Karini Ibragimowej. Nie otrzymała jednak srebrnego medalu, bo jak poinformowała Międzynarodowa Federacja Bokserska IBA "nie spełniła wymogów kwalifikacyjnych po teście płci przeprowadzonym przez niezależne laboratorium". Jednocześnie IBA wyraźnie zaznaczyła, że poziom testosteronu nie był badany. Podobny los spotkał na tamtych MŚ Algierkę Imane Khelif, której należał się brąz.
Warto przypomnieć, że szefem IBA jest Umar Kremlew, współpracownik Władimira Putina, który po przejęciu sterów organizacji, wpompował w nią pieniądze z Gazpromu. To właśnie Umar Kremlew był pierwszym, który mówił o "chromosomach XY" u Lin i Khelif, jednak nie przedstawił dotąd na to żadnych dowodów. "Został przeprowadzony oddzielny i uznany test, którego szczegóły muszą pozostać poufne" – czytamy w oświadczeniu IBA z 31 lipca.
Co więcej, IBA zorganizowała nawet konferencję prasową w Paryżu (dzień przed półfinałami), podczas której miała podać ostateczne dowody na to, że Khelif i Yu-Ting nie powinny boksować na IO. Skończyło się totalną kompromitacją, bo organizatorzy najpierw przez godzinę walczyli z kłopotami technicznymi (były problemy z wideorozmową z Kremlewem, który przebywał w Moskwie), a później rozpoczęli tyradę wobec MKOl. Zamiast dokumentów i konkretów, dziennikarze usłyszeli jedynie inwektywy szefa IBA w kierunku przewodniczącego MKOl Thomasa Bacha. Rosjanin nazwał Niemca "Sodomitą" (według Słownika Języka Polskiego PWN sodomia to zboczenie seksualne polegające na uprawianiu stosunków płciowych ze zwierzętami). Kremlewowi dwa razy wymsknęło się coś o testach na testosteron, podczas gdy lekarz IBA obecny na sali chwilę wcześniej przekonywał, że testów na testosteron nie było. Po raz kolejny nie przedstawiono żadnego dokumentu ani badań, a dziennikarze wyszli z sali. "Chaotyczna konferencja, z której niczego się nie dowiedzieliśmy" – podsumował korespondent "The Telegraph".
Skoro główny oskarżyciel nie chce powiedzieć jak wyglądały rzekome "testy", głos zabrała sama zawodniczka:
– Nie było żadnych testów. Po ogłoszeniu wyniku tej walki organizatorzy wzięli mnie i trenera na stronę i podsunęli pewien dokument. Kazali go podpisać. Z treści wynikało, że rzekomo nie spełniam wymagań... Byliśmy totalnie zdezorientowani, jak mogło dojść do czegoś takiego? Jeszcze powiedzieli, że nawet jak nie podpiszę, to i tak odbiorą mi medal. Nie mogłam tego zaakceptować – powiedziała Lin Yu-Ting w tajwańskiej publicznej telewizji. Jednocześnie dodała, że IBA nie dała żadnej możliwości do odwołania się od jej decyzji.
Zawodniczkę z Tajwanu wzięła w obronę pierwsza Polka, która wystąpiła na igrzyskach olimpijskich w boksie Karolina Michalczuk:
– Nie ma czegoś takiego w boksie kobiet jak testy płci. To bzdura! Tyle lat boksowałam na najwyższym poziomie i nigdy żadnego testu nie miałam. To jest tak po ludzku przykre, że jesteś oceniana na podstawie wyglądu. A tu jeszcze o tych dwóch zawodniczkach dyskutuje cały świat. Tylko z powodu wyglądu i na podstawie oskarżeń, których nikt nigdy nie udowodnił – powiedziała nam multimedalistka mistrzostw świata i Europy oraz była trenerka kadry olimpijskiej kobiet.
Ale wróćmy do Lin Yu-Ting. Gdy temat domniemanych "testów płci" wrócił ze zdwojoną siłą podczas igrzysk olimpijskich, radny miasta Nowego Tajpej Cho Kuan-Ting opublikował w mediach społecznościowych długi wpis, w którym poinformował, że numer identyfikacyjny Lin w akcie urodzenia zaczyna się od "2", co oznacza, że mamy do czynienia z kobietą ("1" zarezerwowana jest dla mężczyzn – red.). "Tego numeru nie można zmienić" – czytamy we wpisie.
Przez lata występowała na arenach międzynarodowych z wielkimi sukcesami. Jest pierwszą zawodniczką z Tajwanu, która sięgnęła po złoto na mistrzostwach świata juniorek w 2013 roku. Później została dwukrotną mistrzynią świata (w 2018 i 2022 roku), a w 2019 roku wywalczyła brąz. Wszystkie te zawody organizowała IBA, która przed 2020 roku nazywała się AIBA. Rosjanin Kremlew rządzi IBA od 2020 roku, a więc Lin Yu-Ting sięgała po laury już za jego kadencji. Ale dopiero w 2023 roku, na nieco ponad rok przed igrzyskami, Rosjanin zaczął oskarżać zawodniczkę.
Jak informuje portal Taiwannews.com.tw, Tajwańska Administracja Sportu (Taiwan’s Sports Administration) przeprowadziła dodatkowe testy u Lin, które potwierdziły, że może startować w zawodach międzynarodowych. Zawodniczka była również badana azjatycką komisję medyczną (Olympic Council of Asia Medical Commission) i jak stwierdził jej dyrektor generalny Cheng Shih-Chung: – Testy potwierdziły, że jest ona w pełni uprawniona do rywalizacji.
Również MKOl w swoim oświadczeniu wziął w obronę zarówno Lin Yu-Ting, jak i Imane Khelif:
"Obecna agresja wobec tych dwóch sportowców opiera się wyłącznie na tej arbitralnej decyzji, która została podjęta bez żadnej właściwej procedury – szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że ci sportowcy od wielu lat rywalizowali w zawodach na najwyższym poziomie" – czytamy w dokumencie opublikowanym 1 sierpnia.
Lin Yu-Ting opowiadała, że w związku z atakami, wiele razy myślała o zakończeniu kariery. Gdy w 2023 roku wygrała Igrzyska Azjatyckie powiedziała "wypłakałam morze łez, żeby tu dotrzeć". Jeszcze wtedy nie wiedziała, że największa fala hejtu dotknie ją za kilka miesięcy podczas igrzysk olimpijskich.
– Oczywiście, że nie jest to dla mnie komfortowe, słuchać takich komentarzy na swój temat. Wiele osób sugeruje się moim wyglądem i mówi: "o, co to za facet". Kłopotliwe jest też to, kiedy idziesz do toalety i słyszysz od innych dziewczyn, że powinnam iść do męskiej... Myślę, że jest wiele dziewcząt, które mają podobne problemy. Mimo że spotykam się z dużą krytyką dotyczącą mojego wyglądu, nigdy nie miałam problemu ze swoją tożsamością płciową. Tłumaczę to sobie tak, że jeśli chcesz być dobrym sportowcem, musisz sobie radzić z taką presją. Bo jeśli nie, to jak masz zamiar walczyć dla swojego kraju i zdobywać dla niego chwałę?
Poniżej reportaż wyemitowany w tajwańskiej telewizji publicznej dotyczący Lin Yu-Ting (z angielskimi napisami):
Na igrzyskach w Paryżu Tajwanka wygrała trzy walki, w których nie straciła nawet rundy. Na początek pokonała zawodniczkę z Uzbekistanu Sitorę Turdibekową, później Bułgarkę Swietłanę Staniewą, a w półfinale Turczynkę Esrę Kahraman. Wszystkie pojedynki zakończyły się wynikami 5:0 dla Lin Yu-Ting.
To jej drugi występ na igrzyskach olimpijskich. 3 lata temu w Tokio przegrała w pierwszej walce z Filipinką Nesthy Petecio 2:3. Tą samą, którą w półfinale IO 2024 pokonała Julia Szeremeta. W starciu z Polką będzie zdecydowaną faworytką, ale nasza reprezentanta już wiele razy udowodniała, że nie można jej skreślać.
Finałowy pojedynek w igrzyskach olimpijskich w kategorii do 57 kg Julia Szeremeta – Lin Yu-Ting w sobotę 10 sierpnia o godzinie 21:30. Transmisja w TVP 1, online na stronie TVPSPORT.PL i w aplikacji mobilnej.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.