{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Tomas Pekhart jednym z bohaterów Legii w Danii. "Ten pomysł trenera wyszedł idealnie"
Piotr Kamieniecki /
Legia Warszawa ograła 3:2 Broendby w pierwszym spotkaniu III rundy eliminacji Ligi Konferencji. Wynik spotkania zmieniał się jak w kalejdoskopie, ale finalnie to Polacy mogli świętować zwycięstwo. – Ten pomysł trenera Goncalo Feio sprawdził się idealnie – uśmiechał się po meczu Tomas Pekhart, strzelec pierwszego gola dla Wojskowych.
Kibice Broendby skierowali transparent w kierunku Polaków. "Jesteśmy przeciwko..."
Tomas Pekhart był jednym z bohaterów czwartkowego meczu eliminacji Ligi Konferencji pomiędzy Broendby a Legią Warszawa. Czech zdobył pierwszą bramkę dla stołecznej ekipy, która ostatecznie zwyciężyła w Danii 3:2. Wynik zmieniający się niczym w kalejdoskopie przypomniał szalone spotkania z poprzednich rozgrywek, gdy Wojskowi potrafili ograć 5:3 Austrię Wiedeń czy zremisować 3:3 z FC Midtjylland. – Rozmawialiśmy trochę w szatni o analogiach z zeszłego sezonu. Faktycznie dało się dostrzec pewne podobieństwo do spotkania z Austriakami, ale to już było. Teraz jesteśmy innym zespołem. Innym i myślę, że lepszym niż wcześniej – stwierdził czeski napastnik.
Ten sposób pomógł piłkarzom Legii? "Ten plan był świetny"
– Rok temu graliśmy z Midtjylland i to zespoły, które są nieco inne. Wydaje mi się jednak, że spotkanie z zeszłego roku było trudniejsze. Sporo się jednak pozmieniało. Na pewno na obiekcie Broendby nie gra się łatwo, ale potrafiłem wykorzystać swoją sytuację i wrócić do rywalizacji. Nasza przygoda w Europie znów się rozkręca, ale za nami dopiero pierwsza połowa. Najważniejsze będzie to, co czeka nas w Warszawie. Musimy szanować przeciwników przed rewanżem, ale też wygraną na trudnym terenie w Danii – powiedział Pekhart.
Czytaj też:

Legia Warszawa marzeniem Broendby w Lidze Konferencji? "Kibice powtarzają: kiedy, jak nie teraz?"
Trener Goncalo Feio zaskoczył składem na mecz z Broendby. Przed pierwszym gwizdkiem nie było najpewniej wielu osób, które postawiłyby na to, że od pierwszej minuty zagrają Pekhart, Sergio Barcia, Jurgen Celhaka czy Patryk Kun, który zajął miejsce na prawym wahadle. Szkoleniowiec Wojskowych już dzień przed spotkanie w Danii podkreślał, że ma kilka znaków zapytania. Decyzję o wyborze zestawienia poprzedzały treningi, analizy, ocena poprzednich występów czy indywidualne rozmowy.
Piłkarze do samego końca byli utrzymywani w gotowości. Zawodnicy poznali skład dopiero w dniu meczu. Możliwe, że była to też zagrywka szkoleniowców, by jak najdłużej podtrzymać gotowość wszystkich zawodników. – Czy byłem zaskoczony zestawieniem? Pierwszą jedenastkę poznałem dopiero kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem arbitra. Wszyscy byliśmy przygotowani i gotowi do dyspozycji szkoleniowca. Trzeba dostrzec fakt, że w drużynie jest obecnie ponad 30 piłkarzy. W samej Danii zjawiło się 26 graczy, a trzech musiało powędrować na trybuny – zaznacza Pekhart.
– Bycie najważniejszym w danym meczu nie zależy od pojawienia się w pierwszym składzie. Blaz Kramer strzelił gola w lidze, jak inni gracze otrzymał do domu materiał o Broendby. Sam zaczął opowiadać, jak można go wykorzystać w rywalizacji międzynarodowej. Jego poziom przygotowania był niesamowity, ale po rozmowie uznałem, że zacznie na ławce. Uwierzył w plan i wyszedł na murawę z takim nastawieniem, jakby grał od początku. Został potem wynagrodzony dwoma asystami i nie dziwię się, że interesują się nim inne kluby – dodawał Feio na przykładzie rezerwowego napastnika.
– Byliśmy gotowi na Broendby. W drugiej połowie dokonano zmian, które pokazały, że możemy mieć nowy impuls dzięki zmiennikom o innym profilu. Świetnie wyszedł pomysł naszego trenera na konfrontację z Duńczykami – uśmiechał się jeden z najbardziej doświadczonych graczy Wojskowych.
Legia wraca myślami do ligi. "Czas to zmienić"
Piłkarze Legii szybko muszą przestawić się z międzynarodowego wyzwania na tryb występów w PKO BP Ekstraklasie. Wojskowi zdecydowali się na to, by nie przekładać spotkania 4. kolejki rozgrywek z Puszczą Niepołomice.
– Czas odmienić naszą serię meczów z Puszczą. Rok temu graliśmy dobrze w Europie, a wróciliśmy do ligi i zremisowaliśmy na wyjeździe z niepołomiczanami. Musimy się teraz dobrze zregenerować, pojechać na mecz i skupić na robocie. Nie ma sensu zbyt wiele gadać. Mamy przestrogę w postaci straconych punktów w poprzednich rozgrywkach – deklaruje Pekhart, który ma już na koncie dwa gole w obecnych rozgrywkach.
Legia zmierzy się na wyjeździe w Krakowie z Puszczą w niedzielę 11 sierpnia. Cztery dni później zostanie rozegrany rewanż polskiego zespołu z Broendby.