| Piłka nożna / Liga Konferencji
To był słodko-gorzki mecz dla Piotra Samca-Talara. Gwiazda Śląska Wrocław swoją przepiękną bramką wlała nadzieje w serca swoich kolegów, ale spotkania z FC St. Gallen finalnie nie będzie miło wspominać. Nie tylko ze względu na brak awansu do kolejnej fazy Ligi Konferencji Europy, ale przede wszystkim musiała opuścić przedwcześnie murawę z powodu brzydko wyglądającego urazu stawu skokowego.
W pierwszej połowie spotkania z FC St. Gallen Śląsk Wrocław dokonał piłkarskiego cudu. W ciągu ośmiu minut wrócił z piekła do nieba i strzelił trzy gole, dzięki którym stan dwumeczu. Niestety, w drugiej połowie arbiter Duje Strukan wypaczył obraz starcia. Trójkolorowi ostatecznie przegrali 2:3 i na etapie 3. rundy eliminacji pożegnali się z rozgrywkami Ligi Konferencji Europy.
Niezły mecz na Tarczyński Arena rozgrywał Piotr Samiec-Talar. 22-latek w 43. minucie bezpardonowo huknął niemal zza linii pola karnego i przepiękną bramką dał sygnał do ataku. Chwilę po jego bramce stan w dwumeczu wyrównał Aleks Petkow.
Skrzydłowy Śląska nie będzie miło wspominał tego spotkania i to nie tylko ze względu na to, że jego klub odpadł z rywalizacji w Europie. W 67. minucie po starciu z Chimą Okorojim, musiał przedwcześnie zakończyć mecz. Jego noga wygięła się w nienaturalny sposób. Kilka chwil leżał na boisku, a później w towarzystwie fizjoterapeutów opuścił murawę.
Piłkarza prawdopodobnie zabraknie w meczu z Koroną, ale coraz więcej dochodzi do nas sygnałów, że przerwa piłkarza od gry będzie dłuższa.
– Nie wiem co nowego z Piotrem, ale kulał. Jak widzieliście, trzeba było go znieść z boiska. Ma obandażowaną nogę. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie zdolny do gry – powiedział na konferencji prasowej trener Śląska Jacek Magiera.
Przypomnijmy, że Samiec-Talar to ważny punkt zespołu z Wrocławia. Był jednym z odkryć minionych rozgrywek PKO BP Ekstraklasy. W 31 spotkaniach zdobył 7 bramek i zanotował 9 asyst, a sam selekcjoner Michał Probierz przyznawał, że rozważał go przy powołaniach do reprezentacji Polski na Euro 2024.