Hubert Hurkacz nie dokończył ćwierćfinału ATP w Cincinnati! Polak poddał mecz z Francesem Tiafoe zaraz po przegraniu pierwszego seta. Na razie nie wiadomo, co konkretnie było powodem takiej decyzji.
Droga Huberta Hurkacza do ćwierćfinału w Cincinnati prowadziła przez dwa mecze wygrane w trzech setach. Polak najpierw pokonał Japończyka Yoshihito Nishiokę, a później Włocha Flavio Cobolliego. Poprzeczka stopniowo szła do góry, a Frances Tiafoe był najwyżej rozstawionym rywalem z dotychczasowych "Hubiego" w Cincinnati. Spotkanie rozpoczęło się z półgodzinnym opóźnieniem spowodowanym opadami deszczu.
I aura dalej także łaskawa nie była. Już po pierwszym gemie tenisiści musieli udać się na niespełna 20-minutową przerwę. Tiafoe wrócił po niej z pewnym i groźnym serwisem (1:1). Hurkacz odpowiedział z kolei serią świetnych zagrań przy swoim podaniu.
Później miał jednak problem ze wstrzeleniem się z pola serwisowego, co przełożyło się na przełamanie na korzyść rywala (2:3). Szansę na powrót do seta miał jednak dobrą, gdy przy serwisie rywala prowadził 40:15. Z okazji nie skorzystał, co szybko się zemściło. Hurkacz został przełamany po raz drugi i przegrał pierwszy set 3:6.
I zaraz po ostatniej akcji partii stało się jasne, że więcej grania w tym spotkaniu nie będzie. Hurkacz zakomunikował, że nie jest w stanie kontynuować starcia. Tym samym pożegnał się z turniejem w Cincinnati na etapie ćwierćfinału.
Na razie nie wiadomo, co konkretnie stało się polskiemu tenisiście. W trakcie spotkania miewał momenty, gdy grał w sposób niemrawy i nie podążał za piłkami z pełnym zaangażowaniem. Nie wskazywał jednak, jakoby miał mieć jakiś konkretny problem zdrowotny.
Tiafoe awansował do półfinału turnieju. W nim zagra ze zwycięzcą spotkania Jack Draper – Holger Rune.