Po inauguracyjnej kolejce Serie A powody do radości może mieć kilku Polaków. Oprócz Łukasza Skorupskiego, który obronił rzut karny, swoją grą wyróżnił się obrońca Cagliari – Mateusz Wieteska. Dzięki jego dobremu występowi drużyna z Sardynii zatrzymała napakowaną gwiazdami Romę, a Polak "schował do kieszeni" jeden z najgłośniej zapowiadanych transferów ligi – Artema Dowbyka. Włoskie media nie szczędziły mu pochwał.
Cagliari w pierwszej kolejce Serie A było skazywane na pożarcie w meczu z Romą, która w letnim okienku transferowym uzbroiła się po zęby, sprowadzając m.in. króla strzelców hiszpańskiej La Ligi – Artema Dowbyka. Mimo tak dużego potencjału, rzymianie pierwszy celny strzał oddali dopiero w drugiej połowie, a przyłożył się do tego swoim zachowaniem Mateusz Wieteska, którego prestiżowa "La Gazzetta dello Sport" oceniła na 6,5.
"Rockowy występ. Dobry w ustawianiu linii i zarządzaniu nią, wykonał także obronę w ostatnim tchnieniu po kontrataku Giallorossich. Ostatecznie doszło też do 6 przechwytów, co zrobiło różnicę" – napisano w uzasadnieniu.
Była to najwyższa nota w zespole, ex aequo z innymi graczami Cagliari. Media na Półwyspie Apenińskim są zgodne, że 27-letni obrońca wyeliminował z gry Dowbyka, pozwalając mu tylko na jedną dobrą akcję, po której piłka obiła poprzeczkę.
"Dobrze, świetnie. Być może po raz pierwszy, odkąd założył koszulkę Cagliari. Monumentalny, Dowbyk wcielił się dziś w rolę statysty" – oceniło "Calcio Casteddu", przyznając reprezentantowi Polski "siódemkę".
Zdecydowanie gorzej zaprezentował się grający w tym meczu Nicola Zalewski z Romy, który zasłużył tylko na "piątkę". Cagliari w następnej kolejce 26 sierpnia zmierzy się z beniaminkiem z Como.