| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Daniel Szelągowski niedawno rozstał się z Rakowem. Przez poważną kontuzję stracił dużo czasu, ale nie użala się nad sobą. W wieku 21 lat może się pochwalić dwoma mistrzostwami Polski (jednym U19 i jednym w PKO BP Ekstraklasie), jednak teraz musi znaleźć miejsce, w którym wróci na boisko. – Rozważę każdą propozycję gry, bo jestem tak bardzo stęskniony powrotu na boisko – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Jak spędziłeś ostatnie tygodnie, od kiedy jesteś bez klubu?
Daniel Szelągowski, były piłkarz Korony Kielce i Rakowa Częstochowa: – Jeszcze zanim rozwiązałem kontrakt, przebywałem w klinice AMIRO w Gliwicach, gdzie kończyłem rehabilitację po zerwaniu więzadeł krzyżowych. Jeszcze po rozwiązaniu umowy byłem tam przez dwa tygodnie. Zrobiłem wszystkie testy, żeby mieć pewność, że jestem zdolny do gry i trenować z drużyną. Wróciłem do swojego rodzinnego miasta, gdzie trenuję indywidualnie na boisku.
– Czujesz się w pełni sił, żeby wrócić do gry?
– Gotowy jestem już od miesiąca i czekam... Rozważę każdą propozycję gry, bo jestem tak bardzo stęskniony powrotu na boisko.
– Jak wyglądają twoje treningi?
– Najczęściej biegam, dwa razy w tygodniu trenuję na siłowni, gdzie pracuję nad nogami i górą. Dostaję ćwiczenia od pani, która prowadziła moją rehabilitację w AMIRO.
– Co sprawiało ci największe problemy po powrocie do treningów?
– Nie ukrywam, że po drodze miałem trochę komplikacji i czas powrotu się wydłużył. Nie chcę wnikać, co było przyczyną – najważniejsze, że teraz jestem zdrowy. Musiałem wszystko poukładać w głowie, żeby wejść na dobrą drogę. Problemy już są na szczęście za mną. Tak jak powiedziałem, już jestem gotowy, żeby wrócić.
– Nie mogłeś trenować przez wiele miesięcy – co pomagało ci utrzymać motywację?
– Mówiłem sobie cały czas, że jeszcze jestem młody i wciąż mogę pokazać bardzo wiele. Motywowała mnie też rodzina – mam wspaniałą żonę i córeczkę, dla których chciało mi się to wszystko robić. Bo nie ukrywam, że po tej kontuzji miałem różne myśli w głowie...
– Mógłbyś powiedzieć, jakie to myśli?
– Nie chciałbym już do tego wracać. Wolę myśleć o tym, że mogę jeszcze dużo pokazać.
– Pamiętam twoje początki – grałeś w drużynie Korony Kielce U19, z którą zdobyłeś mistrzostwo Polski. Co was doprowadziło do tego sukcesu, którego mało kto się spodziewał przed tamtym sezonem?
– Nikt nie sądził, że możemy być w stanie walczyć o czołową trójkę. Ale już po wygranej w pierwszym meczu wszyscy uwierzyliśmy, że możemy coś osiągnąć. Mieliśmy świetnego trenera, super sztab. Byliśmy świetnie przygotowani do każdego spotkania. I nasz skład był bardzo mocny. Z każdą kolejką nasze chęci były coraz większe. Byliśmy też coraz bardziej świadomi tego, o co się biliśmy.
– Wtedy też zadebiutowałeś w Ekstraklasie.
– Byłem bardzo podekscytowany tym wszystkim. Nie tylko chciałem dostawać szanse w pierwszej drużynie, ale także utrzymać w niej miejsce. Zależało mi na czymś więcej niż szybkim debiucie i wchodzeniu na ostatnie minuty. Myślę, że zasłużyłem na tę szansę.
– Częściej grałeś jednak rok później, po przerwie wynikającej z pandemii. Zaliczyłeś świetną końcówkę sezonu.
– Gdyby nie trener Bartoszek – myślę, że nie miałbym szans, żeby się pokazać. Jestem mu za to wdzięczny. Strzeliłem trzy gole, co bardzo dużo dla mnie znaczyło, ale chciałem tę dyspozycję utrzymywać dalej. Jestem pewny swoich umiejętności i wiem, że zdobędę jeszcze niejedną bramkę. Gdy myślę o tamtym czasie, jeszcze bardziej jestem głodny kolejnych występów.
– Zanim trafiłeś do Rakowa, miałeś jeszcze inne opcje?
– Miałem, ale teraz już nie będę mówić jakie. Czy dobrze wybrałem? Nie wiem. Ale nie żałuję, że trafiłem do Rakowa. Wszystko zależało wtedy ode mnie – nie będę na nikogo zrzucał winy. Mój czas w Rakowie wyglądał, jak wyglądał i wiem, że w innym klubie na pewno lepiej się pokażę.
– Gdy zrobiło się o tobie głośno i trafiłeś do Rakowa – czy odbiła ci "sodówka"?
– Przychodząc do takiego klubu jak Raków, nie ma szans, żeby woda sodowa ci odbiła. Nieważne, jaki "laluś" by tam nie trafił, nikt w klubie na to nie pozwoli.
– Dyscyplina to jedno z kluczowych słów pracy trenera Papszuna. U niego nie można sobie pozwolić na różne wybryki.
– Gdyby tak nie było, odszedłbym stamtąd szybciej.
– Czego nauczył cię trener Papszun?
– Zanim przyszedłem do Rakowa, na pewno nie byłem tak pracowitym piłkarzem. Dopiero w Częstochowie zobaczyłem, czym jest ciężka praca. Może na początku było mi trudno się dostosować, ale po wielu treningach i rozmowach z trenerem uświadomiłem sobie, że bez tego nie będę dostawał szans. Od tamtej pory mam wpojone, że na szansę trzeba sobie zasłużyć, bo nic za darmo nie przyjdzie.
– Czy mógłbyś zrobić więcej w tamtym czasie?
– Tak, na pewno. Ale trenowałem na sto procent, nigdy nie chowałem nogi. Nie dostałem dużo szans w pierwszym składzie, ale umówmy się – Raków ma bardzo silny skład i trudno jest młodym zawodnikom się przebić. Tak samo jest teraz – w drużynie jest kilku bardzo utalentowanych piłkarzy, którzy zasługują na regularne występy. Ale nie grają ze względu na potężną kadrę.
– To wynika także z dużych aspiracji.
– Oczekiwania w tym klubie są ogromne. Tam jest krótka piłka – musisz być bardzo dobry, żeby grać.
– Czego jeszcze się tam nauczyłeś?
– Profesjonalnego podejścia, nie tylko do gry i treningów. Również do odżywiania, snu. Mieliśmy na ten temat dużo wykładów. A na boisku – nauczyłem się szybciej operować piłką. W takiej drużynie jak Raków nie ma czasu na powolne podejmowanie decyzji. Już zanim dostaniesz piłkę, musisz wiedzieć, co z nią zrobić.
– Obiecywałeś sobie dużo po wypożyczeniu do Warty Poznań?
– Miałem dobry okres przygotowawczy. W pierwszym meczu ligowym zagrałem, w drugim – przeciwko Legii – wyszedłem w pierwszym składzie i doznałem kontuzji, naderwałem więzadło w kostce. Za każdym razem, gdy miałem już grać, ból powracał. A gdy już mogłem wrócić na boisko, trudniej było mi się pokazać. Potem podobnie było w Chojniczance – zagrałem kilka meczów, zaliczyłem asystę, a w piątym spotkaniu zerwałem więzadła krzyżowe. Mam nadzieję, że do trzech razy sztuka – i jak znajdę nowy klub, wszystko już ułoży się po mojej myśli.
– Po minionym sezonie, jak wspomniałeś, rozwiązałeś umowę z Rakowem przed jej wygaśnięciem. Mógłbyś opowiedzieć o kulisach tej decyzji?
– Uznaliśmy, że tak będzie lepiej. W klubie usłyszałem, że po takiej kontuzji najważniejsze będzie, żebym po prostu grał. A w Rakowie nie mógłbym grać od razu, z czego też zdawałem sobie sprawę. Zanim wróciłbym do treningów, a potem do formy – minęłoby pół roku. Dlatego doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie dla mnie, jeśli rozwiążemy umowę. Jestem wdzięczny Rakowowi za to, że zachowano się wobec mnie z szacunkiem. Życzę tej drużynie jak najlepiej i oglądałem każdy jej mecz od początku sezonu.
– Do jakiego klubu chciałbyś teraz trafić?
– Rozważę każdy projekt. Nie mogę sobie za bardzo wybierać klubu, bo jestem po długiej kontuzji. Chciałbym po prostu występować w drużynie, która gra o coś, ma jakiś pomysł, nie gra futbolu defensywnego, tylko otwarty. Nie ukrywam, że jestem wychowankiem Korony Kielce i chciałbym tam wrócić. Ale nie zamykam się tylko na to jedno miejsce.
– W poprzednich drużynach występowałeś na kilku pozycjach. A na jakiej chciałbyś grać w nowym klubie?
– Oczywiście tam, gdzie mnie trener wystawi, tam zagram. Najlepiej jednak czuję na lewym skrzydle i tam chciałbym występować. Ale jeśli będę grać na prawej stronie albo na "dziesiątce", nie będzie dla mnie żaden problem.
– Czujesz się w tym momencie na siłach, żeby trafić do Ekstraklasy?
– Znam swoje umiejętności i myślę, że nie odbiegałbym nimi od klubów Ekstraklasy. Pytanie tylko czy jakiś klub Ekstraklasy byłby mną zainteresowany. Wiem, że po takiej kontuzji niektóre kluby nie będą ryzykować. Nie będę wybrzydzał – pójdę tam, gdzie mi zaproponują umowę.
– Dostałeś już oferty?
– Były pojedyncze zapytania. Słyszałem jednak: zastanowimy się. Miałem też propozycję od drużyny, która rozgrywa mecze na sztucznym boisku, co w tym momencie dla mojego kolana byłoby niezdrowe i musiałem odmówić. Jestem cierpliwy i wiem, że coś znajdę. Tak jak mówiłem – jestem w treningu indywidualnym i czuję się przygotowany fizycznie do zajęć z drużyną. Dlatego nie potrzebowałbym dużo czasu na adaptację w nowym klubie.
– O czym marzysz w tym momencie?
– Moim celem jest znaleźć klub, trenować z drużyną i znaleźć sobie miejsce w składzie. Marzę o tym, żeby wrócić na boisko, znów pokazać się Polsce i światu... Ale najpierw muszę zagrać pierwszy oficjalny mecz po przerwie. Bardzo się za tym stęskniłem.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.