Pochodzący z Tajwanu Jeremy Lin przenosi się z New York Knicks do Houston Rockets. W ostatnich miesiącach mało znany wcześniej 24-letni koszykarz stał się jednym z najpopularniejszych w lidze NBA.
"Rakiety" zaproponowały Linowi 25 milionów dolarów za trzy lata występów. Knicks mogli skorzystać z możliwości wyrównania oferty, ale nie zdecydowali się na taki ruch.
"Linomania" wybuchła na początku lutego. W siedmiu zwycięskich meczach rozgrywający Knicks, który dostał szansę gry głównie z powodu kontuzji kolegów z zespołu, zdobywał średnio 26 punktów (m.in. 38 przeciwko Los Angeles Lakers) i miał 9,1 asysty.
Lin szybko stał się prawdziwym objawieniem i już po terminie został nominowany do udziału w spotkaniu młodych gwiazd NBA - sportowe Stany Zjednoczone oszalały na jego punkcie. Media pisały o "Linsanity" (zbitka słów: Lin i insanity, co znaczy: szaleństwo lub obłęd).
– Jestem ekstremalnie podekscytowany. Gra w Houston Rockets to dla mnie wielki zaszczyt – onzajmił na Twitterze amerykański koszykarz azjatyckiego pochodzenia.
Czytaj także: Liga letnia NBA: pięć punktów Czyża