W Londynie polscy siatkarze są typowani jako kandydaci do złotego medalu. Na poprzednie igrzyska biało-czerwoni również jechali z nadzieją na sukces. Po dobrej grze w fazie grupowej oczekiwania jeszcze wzrosły, by po ostatniej piłce tie-breaka z Włochami zmienić się w ogromny zawód. Czym drużyna Andrei Anastasiego różni się od dwunastki, którą zabrał na igrzyska Raul Lozano?
Idealny strzał Anastasiego
Kiedy reprezentację objął włoski szkoleniowiec,wobec braku chęci do gry w kadrze Mariusza Wlazłego, musiał poszukać kogoś innego na pozycję atakującego. Zaproponował wtedy Zbigniewowi Barmanowi zmianę boiskowej roli i z defensywy przestawił go na ofensywę. Takich efektów chyba nie spodziewał się nawet sam Anastasi. Ekspresyjny siatkarz świetnie zaaklimatyzował się w nowej roli i szybko usunął w cień Jakuba Jarosza. O tym, że potrafi zapewnić zwycięstwo swojej drużynie pokazał już podczas Ligi Światowej.
W Pekinie za polski atak odpowiadali Mariusz Wlazły i Piotr Gruszka. Ten pierwszy zrezygnował z częstych występów w reprezentacji, ale tuż przed igrzyskami w Londynie nagle chciał powrócić do kadry. Propozycji siatkarza nie zaaprobował jednak Andrea Anastasi. Doświadczony Gruszka z występów z orłem na piersi definitywnie zrezygnował zaś w ubiegłym roku kończąc tym samym piękną karierę reprezentacyjną.
Został tylko Winiarski
Polskie przyjęcie również zostało odmłodzone. W Pekinie za odbiór zagrywek odpowiadali Sebastian Świderski, Krzysztof Gierczyński, Marcin Wika i Michał Winiarski. W kadrze Anastasiego pozostał tylko ten ostatni. Karierę Świderskiego przerwała poważna kontuzja, ale i bez tego musiał zdawać sobie sprawę z tego, że jego miejsce zajmie grupa młodych, świetnych siatkarzy. Gierczyński i Wika do olimpijskiej kadry wdarli się przebojem po świetnym sezonie ligowym, obecnie ich forma daleka jest jednak od tej którą prezentowali cztery lata temu.
Michał Winiarski miejsca w reprezentacji mógł być pewien. Lata spędzone we włoskim Trentino pozwoliły mu na niesamowity rozwój i sprawiły, że jest filarem polskiej drużyny. W Londynie nie będzie jednak osamotniony. Andrea Anastasi ma do wyboru określanego mianem „siatkarskiego Messiego” Bartosza Kurka oraz asy w rękawie w postaci Michała Kubiaka i Michała Ruciaka.
Młodzież w natarciu
Spośród środkowych, którzy występowali w Pekinie pozostał tylko Marcin Możdzonek, który został mianowany kapitanem reprezentacji. Mierzący 211 centymetrów siatkarz w porównaniu z poprzednimi igrzyskami jest znacznie pewniejszy i coraz lepiej wykorzystuje doskonałe warunki fizyczne. Oprócz niego na igrzyska pojechali Łukasz Kadziewicz i Daniel Pliński. Charakterny Kadziewicz dawno szczyt formy ma już za sobą, zaś Pliński musiał uznać wyższość młodszej konkurencji.
O Piotra Nowakowskiego upominały się już czołowe kluby włoskiej Serie A, ale młody środkowy postanowił zagrać w Resovii. Jest lepszy z sezonu na sezon, a jego powołanie do kadry nikogo nie zdziwiło. Podobnie zresztą jak Grzegorz Kosok, który w trudnych momentach potrafi wejść z kwadratu rezerwowych i zaprezentować się z dobrej strony.
Charyzmatyczny nieformalny lider
Krzysztof Ignaczak choć od pewnego czasu czuje na plecach oddech młodej konkurencji, to jednak na najważniejszych imprezach pełni rolę podstawowego libero. Nikogo to nie dziwi, bowiem od lat zaliczany jest do ścisłej czołówki siatkarzy grających na swojej pozycji. Dla libero Resovii londyńskie igrzyska będą prawdopodobnie ostatnimi.