Jagiellonię czeka mecz w czwartej rundzie eliminacji Ligi Europy. Mistrzowie Polski zmierzą się z Ajaxem Amsterdam. Między innymi o tym, jak Jagiellonia powinna zagrać z Holendrami, mówi w specjalnej rozmowie z TVPSPORT.PL legenda Jagi Ivan Runje.
Robert Bońkowski, TVPSPORT.PL: – Warto wracać jeszcze pamięcią do przegranego meczu Jagiellonii z Bodo/Glimt?
Ivan Runje, legenda Jagiellonii Białystok: – O piłce zawsze warto porozmawiać. Zwłaszcza że europejska przygoda Jagiellonii cały czas trwa. Mistrzowie Polski po prostu przegrali z silniejszym przeciwnikiem…
– Różnica klas była bardzo widoczna…
– Różnica sportowa była bardzo widoczna. Myślałem, że różnica w wyniku będzie jednak niższa. To się w polskiej piłce powtarza niemal co roku. Z mistrzem Polski wiązane są duże nadzieje w europejskich rozgrywkach, a później kluby zderzają się z rzeczywistością. Ekstraklasa to fajna liga, jest bardzo dobrze opakowana, są wspaniali kibice, panują podczas meczów duże emocje, a gdy przychodzi powalczyć z innymi klubami europejskimi, to przeważnie jest duży zawód. Było widać, że Bodo/Glimt jest zespołem z dużo większym doświadczeniem piłkarskim. Jagiellonia spróbowała, ale jednak Norwegowie byli dużo mocniejsi.
– Czy twoim zdaniem, pod względem sportowym obecna Jagiellonia jest tą samą, która kończyła poprzedni sezon?
– W tym momencie, gdy rozmawiamy, to nie. Zwłaszcza po odejściu Dominika Marczuka. Jest w zespole kilku nowych piłkarzy i oni muszą się do nowej drużyny wdrożyć. To może potrwać. U innych krócej, u innych dłużej. Ważne, że drużyna ma zachowany ten sam kręgosłup. Oglądałem mecz z Cracovią (porażka Jagi 2:4). Jaga przegrała go, bo rywale byli po prostu tego dnia lepsi. Ja widzę zwycięstwo Cracovii też w tym, że w składzie Jagi wystąpiło kilku nowych zawodników, którzy nie dostawali tylu szans i było widać, że nie mają ze sobą odpowiedniego zgrania. Czytałem w sieci wiele negatywnych wpisów na temat gry Jagi. Moim zdaniem każdy, nawet najlepszy zespół na świecie może mieć gorszy dzień. Moim zdaniem Jagiellonia nadal gra bardzo dobrze. To jeszcze nie jest czas na panikę. Żółto-czerwoni będą grali w tym sezonie również o mistrzostwo.
– Wrócę jeszcze na chwilę do Bodo, które w Białymstoku nie stworzyło sobie tylu klarownych okazji…
– Tak. Norwegowie przyjechali do Białegostoku z założeniem, by nie przegrać, a wywieźli minimalną zaliczkę, więc na pewno byli zadowoleni z tego, co się wydarzyło. Jaga w rewanżu zagrała z kolei bez agresji, poplątały się trochę nogi, było widać, że nie grali dotychczas w europejskich pucharach. Nie przeczę, że Jagiellonia nie chciała wygrać meczu w Norwegii, ale niestety zabrakło im doświadczenia piłkarskiego.
– Czy zgodzisz się z tezą, że Jagiellonia potrzebuje obrońcy pokroju Ivana Runje?
– To na pewno miłe, co mówisz. Dajcie mi dwa, trzy miesiąca, wracam do treningów i jestem gotowy! Oczywiście żartuję, choć marzę o tym, by wstać któregoś dnia bez bólu w kolanie. Ostatni sezon Jagiellonii w środku obrony był bardzo solidny. Skrzypczak i Dieguez naprawdę byli dobrymi obrońcami. Co do Diegueza, to dawno nie widziałem takiego piłkarza, jak on. Nikt w PKO BP Ekstraklasie nie wprowadza piłki jak ten obrońca. Tak było w poprzednim sezonie. Teraz widać, że dyspozycja defensorów trochę spadła. A to oznacza tyle, że Jagiellonii rzeczywiście przydałby się nowy środkowy obrońca, bo niestety Haliti, jako zmiennik jest piłkarzem zwyczajnie słabszym od dwójki Skrzypczak i Dieguez.
– Co sądzisz o odejściu Marczuka?
– Marczuk musiał dostać bardzo dobrą propozycję kontraktu. Nie chciał przez to czekać, nawet do okna zimowego. Piłkarze grają przez kilkanaście lat w swoim życiu na wysokim poziomie. Muszą przez ten czas zarobić tyle pieniędzy, by wystarczyło im na resztę życia. Dlatego mnie nie dziwi to, że Marczuk odszedł do klubu za wyższą pensję. Ponadto MLS, to ciekawa liga. Na pewno będzie miał tam dużo korzystniejsze warunki do rozwoju. Mówi się, że w Ameryce grają tylko emeryci, ale dobrze, że Marczuk skorzystał z tej oferty. To jest jego życie. Jeśli chciał zarobić większe pieniądze, to na pewno tam to mu się uda.
– A co powiesz tym, którzy uważają, że mógł zostać, zagrać dobrą rundę jesienną i odejść do jeszcze lepszego klubu zimą?
– To tylko gdybanie. Nie wiemy, jaką zagrałby rundę. Mógł to być jego złoty strzał. Mówię o transferze do MLS. Stamtąd będzie miał łatwiej wrócić do Europy do lepszego klubu.
– Oglądając mecz Ajaxu z Panathinaikosem, można było zauważyć, że Holendrzy grają w piłkę jeszcze szybciej, niż Bodo/Glimt. To nie wróży dobrze Jagiellonii przed dwumeczem.
– To na pewno nie jest tajemna wiedza dla sztabu Jagiellonii. Wszyscy wiemy, jak wygląda liga holenderska. Moim zdaniem nie ma co narzekać. Nie ma się też czego bać. Mecz z Ajaxem to nagroda dla Jagiellonii Białystok za poprzedni sezon. Jaga miała za zadanie wygrać tylko jeden dwumecz. To się z Litwinami udało. Z Bodo/Glimt można było myśleć o jakiejś niespodziance, ale widzieliśmy, że różnica klas była duża. A mecz z Ajaxem, co powtórzę, jest dla białostoczan nagrodą, prezentem.
– To jak z tą nagrodą powalczyć?
– Moim zdaniem nie ma co wychodzić na hurra. Jaga musi zagrać mądrze, by nie dostać lania w pucharach. Nie powiem, że zwycięstwo w dwumeczu z Ajaxem jest niemożliwe, bo chciałbym, żeby białostoczanie wygrali, ale na pewno będzie ciężko. Później czeka ich Liga Konferencji. Będzie sześć fajnych meczów, na dobrym poziomie, z czego dwa będą moim zdaniem w zasięgu Jagi, tak by mistrzowie Polski zdobyli jakieś punkty.
– Trener Siemieniec mówi, że nie chce zejść z drogi, którą obrał zespół. Czyli można spodziewać się tego, że Jaga zagra ofensywnie. To dobre rozwiązanie w tym kontekście?
– Z własnego doświadczenia wiem, że grając tak samo w europejskich rozgrywkach, jak w tych krajowych, to drużyna strzela sobie w kolano. Gdy z Nordsjaelland rywalizowaliśmy w Lidze Mistrzów i podążaliśmy tą samą myślą, by grać swoje, to nasze mecze z Juventusem czy Chelsea kończyły się wynikami 0:4 i 1:6. Każdy trener może mówić, że nie będzie chciał schodzić z obranej przez siebie ścieżki, ale uwierz mi, że Jaga po kilku chwilach pierwszej połowy zmieni opinię, gdy Ajax będzie szybko atakował ich bramkę co minutę.
– To dopytam jeszcze na koniec o PKO BP Ekstraklasę. Naprawdę uważasz, że porażka z Cracovią, to wypadek przy pracy?
– Tak uważam. Na pewno Jaga będzie miała problem rywalizować na trzech frontach, bo przecież za chwilę dojdzie jeszcze Puchar Polski. Natomiast zauważmy, że wszyscy tracą punkty. Począwszy od Lecha, a skończywszy na Legii. Moim zdaniem Jagiellonia w tym sezonie nadal jest najmocniejszym zespołem w lidze i będzie faworytem do mistrzostwa.