Jeszcze do niedawna trwało oczekiwanie na występ reprezentanta Polski w wielkoszlemowych eliminacjach. Po długich dwóch latach ono się zakończyło, bowiem na starcie kwalifikacji do US Open stanęli Kamil Majchrzak oraz Maks Kaśnikowski. Co więcej – obaj w czwartek powalczą o awans do głównej drabinki, co – gdyby się udało obu – byłoby historycznym wydarzeniem dla polskiego tenisa.
Gdy Kacper Żuk brał udział w eliminacjach do wielkoszlemowego Wimbledonu w 2022 roku, to chyba nikt, nawet w najczarniejszych snach, nie mógł zakładać, że będzie to ostatni akt z udziałem biało-czerwonego zawodnika na długie miesiące. A fakty są takie, że oczekiwanie trwało ponad dwa lata – w kolejnych ośmiu turniejach wielkoszlemowych na próżno można było wypatrywać polskiego nazwiska w eliminacyjnych drabinkach.
Czas posuchy oficjalnie zakończył się wraz z rozpoczęciem kwalifikacji do US Open, do których przystąpiło dwóch polskich tenisistów – Kamil Majchrzak oraz Maks Kaśnikowski. Obaj już teraz sprawili, że wszystko, co powodowało radość, nie zakończyło się wyłącznie na ich występie. Zarówno doświadczony Majchrzak, jak i debiutujący w turnieju tej rangi 21-latek, w Nowym Jorku spisują się fenomenalnie, dzięki czemu w czwartek powalczą o miejsce w głównej drabince.
Majchrzak w przeszłości wielokrotnie brał udział w eliminacjach do Wielkich Szlemów, ale obecny występ na pewno jest dla niego szczególny – start w Nowym Jorku jest dla niego pierwszym w turnieju tej rangi od momentu powrotu do gry po 13 miesięcznym zawieszeniu spowodowanym wykryciem w jego organizmie zakazanych substancji. 28-latek rozpoczynał 2024 rok nie będąc notowanym w rankingu ATP, a obecnie plasuje się na 168. miejscu na świecie i jest o krok od występu w głównej drabince jednego z czterech najważniejszych turniejów tenisowych.
Piotrkowianin rywalizację na kortach obiektu Flushing Meadows rozpoczął od niezwykle trudnego meczu z Michaelem Zhangiem, a w drugiej rundzie w dwóch setach uporał się z Danielem Elahi Galanem. W decydującej fazie jego oponentem będzie Mattia Bellucci, który w tym sezonie jak dotychczas już dwukrotnie skutecznie przedzierał się przez wielkoszlemowe eliminacje.
Tymczasem Kaśnikowski w absolutnym debiucie radzi sobie tak, jakby za sobą miał już przynajmniej kilka występów w tak prestiżowych zawodach. W premierowym meczu pokonał faworyzowanego Emilio Navę, a w drugiej rundzie okazał się lepszy od Stefano Napolitano. Jego decydującym oponentem będzie Antoine Escoffier. Dla 32-latka tegoroczny start w Nowym Jorku jest 11. próbą dostania się do głównej drabinki – wszystkie poprzednie kończyły się niepowodzeniem.
Obu Polakom do osiągnięcia celu brakuje jednego zwycięstwa, ale już teraz ich rezultat jest godny pochwały – po raz ostatni dwóch reprezentantów Polski dotarło do trzeciej rundy eliminacji wielkoszlemowych w 2015 roku. Wówczas na Australian Open Łukasz Kubot oraz Michał Przysiężny ponieśli porażkę w meczu o awans do głównej drabinki. Ci sami tenisiści byli także ostatnimi, którzy we dwójkę zameldowali się w tej fazie US Open. Miało to miejsce w 2007 roku, gdy Przysiężny pokonał bardziej doświadczonego rodaka.
Majchrzak i Kaśnikowski mogą zapisać się w historii polskiego tenisa – jeśli obaj zakwalifikują się do głównej drabinki US Open, to będzie to pierwszy przypadek, w którym dwóch polskich mężczyzn przejdzie eliminacje do tego samego turnieju wielkoszlemowego.
W czwartek jako pierwszy na kort wyjdzie Kaśnikowski. Jego mecz z Escoffierem rozpocznie się nie przed 18:30. Spotkanie z udziałem Majchrzaka zacznie się nie przed 20:00.