| Kolarstwo / Kolarstwo torowe
Srebrna medalistka olimpijska z Paryża Daria Pikulik zawiesza karierę w kolarstwie torowym – taką informację podała w wywiadzie z portalem WP Sportowe Fakty. W najbliższym czasie skupi się na jeździe na szosie, choć na tor chce wrócić jeszcze przed kolejnymi igrzyskami w Los Angeles.
Pikulik to jedna z największych pozytywnych niespodzianek igrzysk w Paryżu. Ostatniego dnia zmagań wywalczyła srebrny medal w omnium, dzięki czemu zamknęła polski dorobek na dziesięciu krążkach. W trakcie igrzysk dużo mówiła także o problemach w Polskim Związku Kolarskim. Teraz w rozmowie z Mateuszem Puką z WP Sportowych Faktów informuje, że na razie na torze jej nie zobaczymy.
– Podjęłam już decyzję, że przez najbliższe - co najmniej - dwa lata nie chcę się ścigać w kolarstwie torowym. Może mi się to zmieni, bo życie pisze różne scenariusze. Tak postanowiłam. Teraz chcę skupić się na kolarstwie szosowym i to w tej konkurencji spełniać kolejne marzenia. Może sytuacja w PZKol się zmieni i ochota wróci, ale na razie zdecydowałam, że odpuszczam najbliższe mistrzostwa świata – mówi wicemistrzyni olimpijska, sugerując że problemy w związku miały na to bardzo duży wpływ.
Na szczęście Pikulik w tej samej rozmowie uspokaja, że na igrzyskach w Los Angeles zamierza wystartować i będzie to prawdopodobnie ostatnia impreza w jej karierze. Jest to jednak kolejne uderzenie w PZKol – kiedy medalistka olimpijska rezygnuje ze startów w koronnej konkurencji z tego powodu, to znak, że nie dzieje się w tej dyscyplinie najlepiej.
– To, że jestem zawodniczką profesjonalnej ekipy w kolarstwie szosowym, dało w moim życiu wiele spokoju. Wszystko mam wokół siebie ogarnięte, a ja mogę się skupić tylko na sporcie. Przede wszystkim jednak w końcu mogę powiedzieć, że sport przestał być tylko moim hobby, a rzeczywiście zaczęłam na nim zarabiać. To zmieniło w mojej głowie bardzo dużo i wpłynęło na większe poczucie własnej wartości. (...) To, że kolarze torowi są w ogóle w stanie kontynuować w Polsce swoje kariery, to efekt ich chęci i walki o siebie – podsumowuje brutalnie Pikulik.
Nasza medalistka i inni polscy kolarze torowi często dokładali do własnych przygotowań, by móc jak najlepiej przygotować się do igrzysk. Nic więc dziwnego, że po upragnionym medalu pragnie się m.in. odpoczynku od całego zamieszania. Jak przyznaje sama Pikulik, problemy ze związkiem zaczęły się już około 5 lat temu. Czas na chwilę przerwy.