{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Michał Gajdek, socio FC Barcelona: boję się, że wiek Roberta Lewandowskiego da o sobie znać
Wojciech Papuga /Robert Lewandowski w znakomitym stylu zainaugurował nowy sezon, strzelając dwa gole w wygranym meczu z Valencia CF (2:1). Napastnik FC Barcelona zapewniał niedawno, że obecne rozgrywki będą zdecydowanie lepsze w jego wykonaniu. – Boję się jednak, że wiek da o sobie znać. Poza tym, on teraz na dobrą sprawę nie ma konkurencji do gry w ataku – mówił nam Michał Gajdek, jeden z socio katalońskiego klubu.
👉 Kontuzja gwiazdy Realu. Przegapi zgrupowanie kadry
"Sposób, w jaki rozstano się z Guendoganem, to jest kuriozum"
Wokół aktualnego wicemistrza Hiszpanii jak zwykle dużo się dzieje. Joan Laporta i spółka podczas trwającego "okienka" transferowego dokonali jednego, aczkolwiek niezwykle istotnego wzmocnienia – sprowadzili z Niemiec Daniego Olmo za 55 mln euro. Były już zawodnik RB Lipsk wciąż jednak nie został zarejestrowany przez kataloński klub i na debiut w La Liga będzie musiał jeszcze poczekać.
Wszystko to ma rzecz jasna związek z Finansowym Fair Play, w tym celu Barcelona musi pozbywać się swoich piłkarzy. Ostatnie tygodnie to sprzedaże takich graczy, jak Julian Araujo do AFC Bournemouth czy Marc Guiu do Chelsea FC. Z zespołu wypychany jest również Vitor Roque, który dopiero kilka miesięcy temu zasilił szeregi Blaugrany, przechodząc z Athletico Paranaense za 40 mln euro. Coraz więcej wskazuje na to, że młody Brazylijczyk trafi na zasadzie wypożyczenia do Realu Betis.
Zobacz także: Lewandowski zdradził cel na nowy sezon. Ma konkretny plan
– Najpierw latem zeszłego roku wydaje się na niego mnóstwo pieniędzy. Potem zimą przyspiesza się jego transfer, żeby miał więcej czasu na aklimatyzację w nowych warunkach. Po czym gra jakieś ogony i nagle się go pozbywają, nie dając praktycznie szansy na grę w większym wymiarze czasowym. Co więcej, jest to piłkarz, na którego Barcelona wydała największe środki w ciągu ostatnich dwóch lat. Jeszcze pół roku temu robiono wszystko, żeby go sprowadzić do klubu, robiono z niego wielką gwiazdę, a teraz jest z klubu wypychany, nawet Brazylijczyka nie zarejestrowano do ligowych rozgrywek. Tego w żaden sposób nie da się logicznie wytłumaczyć – powiedział nam Michał Gajdek.
Zaledwie rok natomiast trwała przygoda Ilkaya Guendogana z Blaugraną. Niemiec w ubiegłym sezonie należał do kluczowych zawodników ekipy prowadzonej przez Xaviego Hernandeza, a teraz – w trybie nagłym – opuścił drużynę na rzecz Manchesteru City. Katalończycy z tego tytułu nie zarobili nawet centa.
– Jestem rozgoryczony. Nie wiem, czy szefowie Barcelony są mnie jeszcze czymś w stanie zaskoczyć. On był – moim zdaniem – najlepszym piłkarzem Barcelony w ubiegłym sezonie, ale gdyby ktoś przyszedł i powiedział, że Niemiec ma 34 lata, że na tej pozycji, na której gra, jest np. Pedri czy Fermin Lopez, że u Hansiego Flicka trzeba grać ostro i pressingiem – gdyby to wszystko przedstawiono mu na początku "okienka", gdyby zrobiono mu fajne pożegnanie, a klub coś jeszcze na nim zarobił, to byłbym w stanie to wszystko zrozumieć – stwierdził nasz rozmówca.
Zobacz także: Nowe wieści ws. przyszłości Szczęsnego. Padają nazwy wielkich klubów
– Natomiast w momencie, kiedy dziesięć dni przed zamknięciem "okienka" transferowego klub zdążył sprowadzić mu konkurenta, a teraz musisz liczyć na jego dobrą wolę i – za przeproszeniem – trujesz du**, bo już nie jest potrzebny, bo nagle zarabia za dużo, mimo że sam dałeś mu tak wysoki kontrakt i to zaledwie rok temu, to przecież to jest kuriozum. Tego nie da się wytłumaczyć. Był piłkarzem, który w zeszłym sezonie zaliczył najwięcej minut, był najlepszym zawodnikiem tego zespołu, dał drużynie wszystko, a klub go teraz wyrzuca bez naprawdę sensownego powodu – dodał.
Czytaj też:
Robert Lewandowski przeszedł do historii. Takiego piłkarza FC Barcelona jeszcze nie miała
Nowy sezon, to też nowe rozdania. Następcą Xaviego Hernandeza został Hansi Flick, czyli dobry znajomy Roberta Lewandowskiego. To właśnie pod wodzą niemieckiego trenera kapitan reprezentacji Polski zaliczył swój najlepszy okres w karierze, gdy w sezonie 2019/2020 wygrał z Bayernem Monachium wszystkie najważniejsze klubowe trofea. Nasz rodak strzelał wówczas gole jak na zawołanie.
– Początek sezonu na pewno jest pozytywnym sygnałem. Natomiast boję się, że wiek da o sobie znać. Poza tym, on teraz na dobrą sprawę nie ma konkurencji do gry w ataku. Nawet trudno tu mówić o jakimś sensownym zmienniku dla niego. Zasadniczo jemu mogłoby pójść dużo lepiej w momencie, gdyby miał jakiś "oddech" na plecach i też możliwość odpoczęcia w nieco mniej istotnych meczach. Konkurencja dla każdego w każdym klubie jest ważna. Nie oczekuję prostego równania na zasadzie, że kiedyś z Flickiem było dobrze, to teraz będzie podobnie – mówił Michał Gajdek.
Zobacz także: "Lewy" liderem po 1. kolejce. Zobacz klasyfikację strzelców La Liga
– "Lewy" to już jest inny piłkarz niż cztery lata temu. Liczę, że będzie się prezentował tak, jak w starciu z Valencią. To znaczy może nie będzie jakoś aktywnie uczestniczył w grze, może będzie irytować nieudanymi zagraniami, ale ostatecznie będzie ten czas spędzał w polu karnym i to, co mu koledzy z zespołu wykreują, to on zamieni na gole. Mam nadzieję, że Flick będzie skuteczniejszy niż Xavi w przekonywaniu go do tego, żeby Polak nie cofał się do rozegrania i robił playmakera z siebie, tylko skupił się na tym, w czym jest najlepszy. Liczę, że będzie typem skutecznego egzekutora – podkreślił.
Robert Lewandowski rozegrał do tej pory 96 spotkań w barwach Barcelony na wszystkich frontach. Zdobył w nich 61 bramek, a swój dorobek będzie mógł powiększyć w sobotę 24 sierpnia. W meczu 2. kolejki La Liga ekipa Hansiego Flicka podejmie Athletic Bilbao.