| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Chcesz walczyć o awans do Ekstraklasy, ale nie wiesz jak? Podpowiada Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Kluczem wybór odpowiedniego trenera i cierpliwość. Po 7. kolejkach nowego sezonu jest niepokonana i ma trzy punkty przewagi nad konkurencją. W czym tkwi jej geniusz? Postanowiliśmy to zbadać.
Poprzedni sezon był dramatyczny dla Termaliki. 14. miejsce okazało się najgorszym wynikiem od sezonu 2010/2011, czyli pierwszego po awansie na zaplecze Ekstraklasy. Widmo spadku przez długi czas było realnym scenariuszem. Rozbitą po pracy Mariusza Lewandowskiego drużynę miał poukładać Marcin Brosz. Nie zawsze jednak robi się to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Na pierwsze zwycięstwo nowy szkoleniowiec czekał sześć meczów. Później przyszły znów dwa słabsze spotkania z Polonią Warszawa i Stalą Rzeszów. Po 32. kolejkach przewaga nad strefą spadkową wynosiła cztery punkty. Oszczędzono kibicom nerwów do samego końca, zwyciężając ostatnie dwa starcia. Najpierw z GKS-em Tychy 6:1, a następnie Wisłą Kraków 3:0.
– Kluczowym wnioskiem po poprzednim sezonie było to, że w końcu udało się znaleźć osobę chcącą budować klub w małej miejscowości, bez dużej społeczności kibicowskiej, ale za to z dobrą organizacją. Trener Brosz idealnie rozumie nasze oczekiwania i wie co trzeba zrobić, by osiągnąć sukces. Jest pierwszym trenerem w historii Termaliki, który zamieszkał w Niecieczy, by spędzać więcej czasu na pracy i być bliżej klubu. To duże poświęcenie – powiedział w rozmowie dla TVPSPORT.PL wiceprezes Słoników Rafał Wisłocki.
Latem z klubem pożegnał się najbardziej rozchwytywany zawodnik Adam Radwański, który przeniósł się do Zagłębia Lubin. Wrocławski kierunek obrał Tomasz Loska. A tuż przed pierwszą kolejki został sfinalizowany transfer Wiktora Biedrzyckiego do Wisły Kraków. Poza tym podziękowano Jakubowi Jędrasikowi, a kilku zawodników udało się na wypożyczenia.
Bombą transferową okazał się Kamil Zapolnik. Rzadko kiedy zdarza się, by klub z niższej ligi był w stanie wykupić gracza z Ekstraklasy. Tak stało się w tym przypadku. Wzmocniono też pozycję bramkarza. Adrian Chowań to zawodnik z największą liczbą występów w europejskich pucharach w całej Betclic 1 Lidze. Doświadczenie nie poszło w las, bo Słowak szybko został czołową postacią Słoników.
Trener Brosz chciał jednak dać szansę w głównej mierze tym, którzy zawalili poprzednią kampanię. Dopiero w trakcie sezonu skład uzupełnili dobrze zapowiadający się obrońca Gabriel Isik, utalentowany Noah Mrosek i ostatnio wypożyczony z Legii Warszawa Igor Strzałek. Zrobiła się imponująco szeroka kadra i nawet wypadnięcie dotychczasowych podstawowych graczy Artema Putiwcewa, Andrzeja Trubehy i Wojciecha Jakubika, nie zachwiało dobrej gry.
– Przy transferach skupiamy się na wielu kryteriach, od aspektów fizycznych, przez techniczne, po mentalne. Kluczem jest to, by zawodnik wnosił dużą jakość piłkarską "na już". Przykładamy też uwagę do wieku na poszczególnych pozycjach. To ważne w przypadku gdy na przykład trzeba grać jak ostatnio co trzy dni. Starsi zawodnicy wolniej regenerują się, a dla młodszych nie ma problemu, by grać w krótkim odstępie dwa razy po 90 minut. Dlatego dobrze mieć w kadrze kilku graczy tuż po 20. Dbamy też o to, by zawodnik, który do nas trafia był akceptowany przez pion sportowy, na którego czele stoi dyrektor Krzysztof Witkowski oraz sztab szkoleniowy – podkreślił Wisłocki.
Kluczem okazało się zbudowanie fundamentów w każdej formacji. Trener Brosz mało rotuje wyjściową jedenastką. Nie ma też powodu, bo na razie wygląda to dobrze. Szybko wykreował dwie gwiazdy: Kacpra Karaska i wspomnianego już Trubehę. Obaj łącznie w siedmiu kolejkach zanotowali dziewięć goli i dwie asysty, czyli ponad połowę dorobku bramkowego drużyny.
– Widzę największą różnicę w fazach przejściowych. Drużyna pracowała nad tym od pierwszych treningów z trenerem Broszem. Nasze działania po odbiorze piłki nakierowane są na to, by jak najszybciej znaleźć się z nią pod bramką rywala. To duża zmiana, bo wcześniej jednak więcej nią operowaliśmy, graliśmy atakiem pozycyjnym. Teraz mamy więcej działań dodających kreatywności naszej grze – dodał wiceprezes.
Zatrudnienie takiego szkoleniowca na zapleczu Ekstraklasy było sporym zaskoczeniem. Gdy jednak dłużej zastanowimy się, to widać w tym sens. Najistotniejsza była wizja budowania zespołu na własnych zasadach. Do tego doszły spore możliwości finansowe, bo nie jest tajemnicą, że w Niecieczy potrafią sypnąć groszem. I co najważniejsze, skoro już obiecują, to się z tego wywiązują.
Wydawać by się mogło, że to dość błahe powody, aczkolwiek ostatnio coraz rzadziej spotykane realia w polskiej piłce, a już szczególnie na niższych szczeblach. Władze klubu chciały wrócić do Ekstraklasy, a trener Brosz zbudować coś po swojemu. I spotkali się na tej samej drodze, łącząc siły.
Nie ma już po co wracać do poprzedniego sezonu, bo prawdziwe oblicze niecieczan poznaliśmy w obecnej kampanii. Już w pierwszym meczu "show" dał Andrzej Trubeha. Niemal w pojedynkę wygrał mecz z Wartą Poznań, zdobywając dwie bramki.
W kolejnych spotkaniach Termalika również wygrywała, ale gra nie była tak przekonująca jak wyniki. W oczy rzucała się skuteczność i odwaga w próbach z dystansu. Dotychczas drużyna nie ma sobie równych w tym elemencie. Aż siedem z 19 goli strzeliła po uderzeniach sprzed pola karnego.
Po starcie z teoretycznie słabszymi przeciwnikami przyszły potyczki z Ruchem Chorzów i Wisłą Płock. Niebiescy w końcu zatrzymali maszynę Brosza. Byli w stanie zepchnąć rywala na jego połowę, już w pierwszych minutach tworząc doskonałe sytuacje. Z biegiem czasu wyglądało to coraz gorzej, a po stracie zawodnika przez rywala fatalnie. Finalnie 1:1.
Inny scenariusz miało starcie z Wisłą Płock. W nim na boisku karty rozdawał zespół Mariusza Misiury. Grał najlepszy mecz w sezonie. Był w stanie zaskoczyć przeciwnika atakiem pozycyjnym. Na końcu jednak i tak przegrał. Zadecydowały błędy indywidualne, z których świetnie skorzystała Termalika. Po przejęciu piłki była niezwykle groźne, co już powoli staje się jej znakiem firmowym.
W Tychach obserwowaliśmy inną drużynę. To ona decydowała o tym, co dzieje się na boisku. Nie pozostawiała złudzeń. Pewnie wygrała 2:0. Na tle przeciwnika o podobnych aspiracjach wyglądała jak drużyna z innej ligi. W efekcie pracę stracił trener Dariusz Banasik, którego zastąpił Artur Skowronek.
– To była wersja drużyny, która najbardziej mi się podobała. Graliśmy dużo piłką, tworzyliśmy sytuacje, byliśmy zdecydowani lepsi od rywala. Można było z radością obserwować grę drużyny. Były też gorsze momenty, ale cały mecz oceniam pozytywnie –podkreślił Wisłocki.
Tamten mecz pokazał, że Termalika może wygrywać z najlepszymi w tej lidze, zarówno cierpiąc na boisku, jak i przeważając nad rywalem. Nie ma na razie lepiej zorganizowanej drużyny, jeśli chodzi o przemieszczanie się zawodników po boisku. Ambrosiewicz i Dombrowski świetnie zamykają wolne przestrzenie i pomagają w obronie. Potrafią też dać liczby w ataku.
Przed nimi Kacper Karasek nęka przeciwników. Jego podanie do Damiana Hilbrychta dało pierwszego gola z Tychami. To tylko jedno z wielu świetnych zagrań tego zawodnika w ostatnich tygodniach. Wyrasta powoli na lidera drużyny.
Jeśli ktoś oceniałby grę Termaliki tylko po liczbach, mógłby złapać się za głowę. Wskaźnik xP (punktów oczekiwanych) wynosi prawie 12, więc aż o siedem mniej niż rzeczywisty wynik. Najwięcej dzieje się w xG (gole oczekiwane), tutaj wynik to 9,71, więc aż o niemal 10 mniejszy od realnego. To wypadkowa dużej liczby bramek z dystansu, które według systemu są na niskim procencie szans na strzelenie gola. Jeśli jednak średnio co mecz trafiasz zza szesnastki, to nie można mówić o przypadku.
– Trener namawia zawodników do dużej odwagi. Strzały z dystansu to duża broń, choć teoretycznie ciężej strzelić w ten sposób gola niż z pola karnego. Zawsze jednak może być rykoszet lub interwencja bramkarza. Cieszę się, że zawodnicy próbują i daje to efekty – tłumaczy wiceprezes.
Statystyki potwierdzają dobrą organizację w obronie. Niecieczenie pozwolili przeciwnikom na oddanie tylko 71 strzałów. Mniejszy wynik osiągnęły tylko ŁKS, Arka i Wisła Kraków, która ma do rozegrania jeszcze trzy zaległe spotkania. Najbardziej imponująco prezentuje się rozkład straconych bramek. Nie ma ich zbyt wiele, bo tylko cztery, ale zaledwie jedna padła z gry. Reszta to rzuty rożne i rzut wolny. Na razie tylko Wisła Płock była w stanie rozmontować defensywę Termaliki, nie używając do tego stałego fragmentu.
Choć Bruk-Bet ma trzeci najstarszy zespół w lidze, to młodzi piłkarze również odgrywają ważną rolę. Do momentu przykrej kontuzji Wojciech Jakubik rozkwitał z meczu na mecz. Niedawno pojawił się młodzieżowy reprezentant Polski Noah Mrosek, który jest bardzo zaangażowany w grę, jednak momentami brakuje mu trochę dokładności. Najgłośniejsze nazwisko to bez wątpienia wypożyczony z Legii Warszawa Igor Strzałek.
W debiucie z Wisłą Płock asystował przy golu Karaska. Z Tychami dał asystę drugiego stopnia. Ma udane wejście do nowej drużyny.
– Do przyjścia do Termaliki skłoniła mnie postać trenera Marcina Brosza. Znam go z młodzieżowej reprezentacji i wiem, że to pomoże mi się tutaj rozwinąć. Nie żałuję tej decyzji – mówił przed kamerą TVP Sport po ostatnim meczu.
Mimo dobrych wyników w grze Termaliki wciąż są rezerwy. Zdecydowanie częściej kibice chcieliby oglądać wersję zespołu z meczu z Tychami, niż z Płockiem, gdzie jednak dużą rolę odgrywało szczęście. Nie ulega wątpliwości, że pozycja lidera jest w pełni zasłużona.
Na horyzoncie mecz z najgorszą drużyną rozgrywek – Stalą Stalowa Wola. Później przerwa reprezentacyjna i dwa trudne starcia ze Stalą Rzeszów i ŁKS-em Łódź. Będzie to kolejny test dla zespołu Brosza, który idealnie wstrzelił się z formą w start sezonu. Inni mają z tym problem, jednak dwa tygodnie na potrenowanie może wiele zmienić w kolejnych tygodniach rywalizacji.
Następne
2 - 0
Miedź Legnica
0 - 1
Miedź Legnica
2 - 1
Polonia Warszawa
2 - 3
Znicz Pruszków
0 - 2
Chrobry Głogów
2 - 1
Warta Poznań
1 - 1
Polonia Warszawa
0 - 3
Wisła Kraków
0 - 3
Arka Gdynia
2 - 1
Kotwica Kołobrzeg
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.