Mieliśmy już pisać, że mecz 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Rakowem Częstochowa a Piastem Gliwice po prostu się odbył. Jak powiedział w przerwie Damian Kądzior, na boisku nie działo się nic. I tak było aż do... 90. minuty, kiedy sędzia podyktował rzut karny dla Piastunek za faul na Jakubie Czerwińskim. Kacper Trelowski obronił jedenastkę, ale ostatnie słowo należało do Michaela Ameyawa. Skrzydłowy, który był rozpatrywany w kontekście powołania do reprezentacji Polski, poprowadził Piast do zwycięstwa 1:0 (0:0).