| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Jagiellonia Białystok ma za sobą pierwszy etap sezonu 2024/2025. Mistrz Polski zakończył eliminacje europejskich pucharów. Jesienią zagra w Lidze Konferencji Europy. Prezes Wojciech Pertkiewicz w rozmowie dla TVPSPORT.PL ocenił ruchy transferowe klubu, wspomniał o strategii, poduszce finansowej i celach na najbliższy okres. – Klasowy piłkarz kosztuje miliony euro. Na takie transfery nikogo w Polsce nie stać – powiedział.
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Jak patrzycie na awans do Ligi Konferencji Europy? To jedynie wykonanie planu minimum?
Wojciech Pertkiewicz, prezes Jagiellonii Białystok: – Patrząc na pierwsze losowanie i rywalizację z Poniewieżem, musieliśmy założyć, że Liga Konferencji jest miejscem, do którego musimy trafić. Ścieżka mistrzowska była zdecydowanie najłatwiejsza. Wygrana w jednym dwumeczu sprawiała, że zapewniasz sobie pucharową jesień. Mecze z Bodo pokazały, że Liga Mistrzów, a mecze z Ajaksem, że Liga Europy, przynajmniej w tym sezonie nie są nam dane. Czeka nas Liga Konferencji, fajna przygoda dla kibiców i klubu, pisania historii Jagiellonii.
– Gdyby pozostałe losowania potoczyły się nieco inaczej, to w tych eliminacjach mogliście zdziałać coś więcej?
– Bodo w przestrzeni publicznej nie jest uważane za wielką markę. Wielu kibiców nie zdaje sobie sprawy, jak budowany jest ten klub i jaką ma siłę. Ajax działa na wyobraźnię każdego. Oba te zespoły są wysoko w europejskim rankingu. Trafiliśmy na silnych rywali, wyniki pokazały nam miejsce w szeregu. Z tych spotkań czerpaliśmy naukę, a pucharowe doświadczenie ma pomóc Jagiellonii w dalszym rozwoju.
– Jak z finansowego punktu widzenia jest dla was ważny awans do Ligi Konferencji?
– Przed sezonem nie zakładaliśmy awansu do fazy ligowej.
– Czyli te środki nie były wpisane do budżetu?
– Nie. Nigdy nie zakładam wyniku, który jest obarczony dużym ryzykiem niedowiezienia. Robiliśmy budżet przedsezonowy jeszcze przed wylosowaniem Poniewieża. Będzie to dla nas dodatkowy zastrzyk finansowy. Nie mamy zamiaru przejeść tych pieniędzy, chcemy je zainwestować. Nie jest tajemnicą, że nasz ośrodek szkoleniowy, mimo tego, że jest bardzo funkcjonalny, to ma za mało boisk. Te pieniądze mają pomóc w rozwoju akademii. Mówię tu głównie o infrastrukturze.
– Jeszcze przed pucharowymi eliminacjami podkreślaliście, że pieniądze mają być mądrze inwestowane.
– I tak się dzieje, nic nie zamierzamy w tej kwestii zmieniać. Zainwestowaliśmy w nowy autokar, zainwestowaliśmy w sprzęt. Łukasz Masłowski często powtarzał, że chciałby, aby klub wydał pieniądze na lepszy serwis wokół pierwszej drużyny. Tak też się stało. Kupiliśmy urządzenia, które pomagają też w odnowie i rehabilitacji zawodników. Dla przyszłości kluczowa jest jednak inwestycja w infrastrukturę. Cały czas dokładamy nowe grupy młodzieżowe, a jeszcze trzy lata temu musieliśmy się nieco wycofać ze względów finansowych. Teraz chcemy wrócić do szkolenia już od ośmiolatków, idziemy też w kierunku przedszkoli. To też wymaga pewnych nakładów. Niestety boiska nie są z gumy. Wszyscy funkcjonujemy na dwóch boiskach: naturalnym dla pierwszej drużyny i sztucznym. Sztuczne jest codziennie obciążone ośmioma, dziesięcioma grupami. Tak nie powinno być, ale nie mamy wyjścia. Raz jeszcze powtórzę, zbudowanie kilku kolejnych boisk to dla nas priorytet, a wiemy, że nie musi to być łatwa procedura i nie do zrealizowania z dnia na dzień.
– Kiedy Jagiellonię będzie stać na gotówkowe transfery?
– Stać nas już teraz, ale musimy do nich podchodzić rozsądnie. Dwa lata temu otwarcie mówiliśmy, że nie jesteśmy w stanie wydawać pieniędzy na zawodników. Pytanie, o jakich kwotach mówimy, bo już w tym sezonie wydaliśmy 600 tysięcy, jeżeli chodzi o ekwiwalenty i transfery zawodników do drużyn młodzieżowych. Gdy znajdziemy młodego Polaka, którego jakość będzie pozytywnie oceniona przez dyrektora sportowego i trenera, to jesteśmy w stanie zainwestować pieniądze. Siądziemy do stołu i będziemy rozmawiać.
– Powiedział pan o Polaku. Czyli strategią ma być wydanie większej, jak na nasz rynek kwoty, wypromowanie takiego zawodnika i sprzedaż za x razy więcej po dobrych występach?
– Inwestycja jest jednym z elementów całego dealu, ale chodzi też o samą jakość sportową. Zależy nam na polskim paszporcie, bo jeżeli spojrzymy na statystyki z poprzednich lat, to się okaże, że polskie kluby poza pewnymi wyjątkami, jak Ernest Muci czy Ante Crnac, sprzedają głównie młodych polskich zawodników. Chcemy iść z trendem, który się sprawdza, nie chcemy robić czegoś na odwrót. Jesteśmy gotowi na takie ruchy i otwarcie o tym mówiliśmy. Byliśmy zainteresowani wykupem Tomasza Wójtowicza za kwotę sześciozerową. Wybrał jednak Lechię Gdańsk.
– Transfer gotówkowy obcokrajowca musi być dwa razy mocniej przemyślany?
– Mamy sporo obcokrajowców, ale staramy się ich pozyskiwać bezgotówkowo. Nie jest to wadą ani zaletą. Jeżeli możemy pozyskać zawodnika o podobnej w ocenie dyrektora i trenera charakterystyce i jakości z kartą na ręku, to płacenie byłoby niegospodarnością. Jeżeli mamy wydać pieniądze, chcemy zobaczyć dodatkową wartość sportową albo inwestycję, obarczoną oczywiście ryzykiem. Większość piłkarzy, która do nas dołącza, ma kartę na ręku. Nie zamykamy się na transfery gotówkowe pod warunkiem tego, że zawodnik będzie spełniał nasze oczekiwania i będzie do pozyskania w akceptowalnych widełkach finansowych, które z kolei wynikają z wielkości budżetu, jakim zarządzamy oraz planów inwestycyjnych na przyszłość.
– Czyli jednym z głównych zadań dyrektora sportowego jest znalezienie takiego piłkarza, za którego nie trzeba będzie płacić, a jest on w stanie wnieść sporo do waszego zespołu?
– Przy dobrym skautingu można znaleźć wartościowych zawodników, za których nie trzeba płacić lub zawodników, którzy są do wykupienia w rozsądnych dla nas przedziałach finansowych.
– Jednak bez wydanej większej kwoty pieniędzy, ciężko regularnie występować w pucharach…
– Jeżeli mówimy o kwotach 200, 300 tysięcy euro, to one tak naprawdę nie mają dużego znaczenia. Zawodnicy za takie pieniądze to nie są tacy, którzy z marszu robią wielką różnicę. Tu nadal kluczowy jest skauting. Klasowy piłkarz kosztuje miliony euro. Na takie transfery nikogo w Polsce nie stać. Kwota transferowa to jedno, dochodzi również oczywiście utrzymanie zawodnika, prowizje, potem pensja zawodnika, która musi być odpowiednia, no i jeszcze kluczowe i zawodnik z adekwatnymi do kwoty zakupu umiejętnościami musi chcieć przyjść do Ekstraklasy. To często jest najtrudniejszy problem do rozwiązania.
– Nie jest to zarzut do Jagiellonii, ale Sparta Praga, o której dużo się mówiło pod kątem awansu do Ligi Mistrzów, wydała ponad 11 mln euro w letnim okienku, Bodo, z którym rywalizowaliście blisko 8. Bez dużych pieniędzy ciężko jest o europejski sukces.
– Do Slavii i Sparty wszedł wielki biznes, który mocno zainwestował w czeski futbol. Właścicielem Slavii jest człowiek z TOP 300 najbogatszych na świecie. Inaczej jest rozwijać klub, gdy masz duży zastrzyk gotówki. Trudniej jest budować historię, kiedy startujesz z minusem bez tego zaskakującego dopływu gotówki. Dwa lata temu zastanawialiśmy się, jaka będzie przyszłość Jagiellonii. Żeby dojść do pewnego poziomu, możesz czekać na szejka, który przyjedzie na białym koniu albo możesz zacząć iść drogą stopniowego rozwoju. Na dziś nie wydaje mi się, aby ktoś na białym koniu z workiem pieniędzy nagle zjawił się w naszym klubie, dlatego postawiliśmy na stabilizację i stopniowy rozwój. Falowanie sportowe i finansowe jest nieuniknione na przestrzeni lat, ale kluczowe jest, by krzywa szła w górę.
– Celem na kolejne sezony jest regularna gra w pucharach?
– Tak jak wspomniałem, falowanie jest nieuniknione. Chcę, aby dochodziło do niego w ograniczonej przestrzeni, czyli w górnej połowie tabeli. Chciałbym w każdym sezonie być w TOP 3, ale bądźmy realistami. W Polsce jest to mało prawdopodobne. Uczymy się gry na trzech frontach. Widzimy, że to zupełnie inna dyscyplina sportu. Boguś Leśnodorski kiedyś powiedział, że dopóki ktoś tego nie przeżyje, to nie będzie wiedział, o co chodzi. No to teraz już trochę chyba wiem.
– Po czym pan twierdzi, że jest to zupełnie inna dyscyplina?
– Po rozmowach z trenerem, zawodnikami. Komuś z boku może wydawać się, że wystarczy rotowanie składem. Logistycznie jesteśmy gotowi, mamy w miarę szeroką kadrę i pod pewnymi względami się obronimy. Łatwiej mi będzie o wszystkim powiedzieć, kiedy, mam nadzieję dopiero wiosną skończymy grę w pucharach i na jakim wtedy będziemy miejscu w Ekstraklasie.
– Żaden polski klub nie potrafi doprowadzić do pucharowej stabilizacji i regularnie grać w pucharach. W ostatnich latach mieliśmy wielu mistrzów kraju.
– Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Wyrównana liga też ma swoje plusy. Finansowo budżety kilku polskich klubów nie wyglądają źle. Lech i Legia deklarują ponad sto milionów, Raków też sporo. My pomimo trudnych ostatnich lat staramy się nie wydawać więcej, niż jesteśmy w stanie wygenerować przychodu ze wszystkich źródeł. Udało się wypracować pewną poduszkę bezpieczeństwa, ale mamy w perspektywie inwestycję w infrastrukturę. Wszystko jest procesem. Wiem, że w Polsce plan pięcioletni ocenia się już po pięciu dniach, ale nic z tym nie zrobimy. Jagiellonia ma być stabilnym klubem pod wieloma względami i do tego każdego dnia dążymy.
– W ostatnich dniach mieliście sporo zapytań o waszych zawodników?
– Pojawiło się kilka. Końcówka okienka zawsze jest gorąca. Kluby mają doświadczenia kilku tygodni nowego sezonu, jeszcze mocniej patrzą na swoją sytuację i zaczynają działać doraźnie. Szczególnie menedżerowie się uaktywniają. Dla nich przychodem jest ruch w biznesie, a nie stagnacja. Robią trochę bałaganu, parę zapytań mieliśmy, ale nic wielkiego nie powinno się wydarzyć, choć… do 6 września jeszcze kilka dni.
– Były oferty, nad którymi musieliście się dłużej zastanowić?
– Nie. My dziś nic nie musimy. To zupełnie inna sytuacja nawet do tego, co mieliśmy jeszcze rok temu. Jagiellonia nie musi nikogo sprzedawać, aby móc normalnie funkcjonować. W poprzednim sezonie pewnie rozważylibyśmy każde zapytanie, przeszlibyśmy do negocjacji. Dzisiaj nie musimy tego robić. W piłce wszystko jest dynamiczne i nie mogę wykluczyć, że pojawi się zapytanie, nad którym zaczniemy się zastanawiać. Myślę, że nasza kadra jest dość szeroka, ale nie wystarczająco na grę na 3 frontach. Niebawem do gry wracają młodzi zawodnicy – Alan Rybak, zadebiutował Oskar Pietruszewski, w blokach czeka Szymek Stypułkowski. Powinni funkcjonować w większym wymiarze w ramach pierwszej drużyny.
– Jaka kwota skłoniłaby was do transferowej negocjacji?
– Każdy przypadek należy rozpatrywać zupełnie inaczej. Nie mam odpowiedzi na to pytanie. Wszystko zależy od tego kto, o kogo i kiedy pyta.
– Bartłomiej Wdowik mógł wrócić do Jagiellonii?
– Tak. Otrzymał nawet ofertę powrotu. Wybrał jednak Hannover 96. Nie wiem, z jakich powodów.
– Był pan zaskoczony, że Wdowik postawił na wyjazd akurat do Bragi? Rzucił się na zbyt głęboką wodę?
– Skorzystał z życiowej szansy, dostał czteroletni, zdecydowanie lepszy niż u nas kontrakt. Życiowo był to bardzo dobry ruch. Sportowo okazuje się, że jak na razie niekoniecznie. Musi zrobić krok wstecz i zobaczymy, czy Hannover będzie trampoliną. Bartkowi życzę bardzo dobrze. To świetny, utalentowany chłopak. Gdzieś musi zakotwiczyć. W Bradze ma czteroletnią umowę. Życzę mu, aby dobra gra w 2. Bundeslidze pozwoliła mu wrócić do Portugalii i tam wywalczyć miejsce w składzie.
– Nie jest prezes mimo wszystko zdziwiony, że Braga podziękowała Wdowikowi raptem po dwóch miesiącach? Coś takiego nie dzieje się zbyt często.
– W Bradze nastąpiła zmiana trenera, ale co jeszcze tam się wydarzyło w kontekście Bartka, tego nie wiem. Sytuacja zaskakująca, ale nie odosobniona w futbolu.
– Na koniec zapytam o losowanie Ligi Konferencji Europy. Wiemy już, że zagracie z m.in. z FC Kopenhaga czy z Molde. Jak patrzy pan na ten zestaw rywali, co jest celem mistrza Polski w tych rozgrywkach?
– Większość osób liczyła na Chelsea w Białymstoku, co byłoby kolejnym wielkim spotkaniem w tym roku. Trafiamy na Kopenhagę i Molde, które wydają się zdecydowanymi faworytami w meczach. Wiem, po jakiej negatywnej serii jest teraz Jagiellonia, ale myślę, że 7-8 punktów jest w naszym zasięgu, a na dziś kluczowe jest przełamanie w Ekstraklasie.
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
17:00
Pogoń Szczecin
16:00
Radomiak Radom
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.