| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Sześć i wystarczy. Od tylu spotkań Jagiellonia Białystok nie odniosła zwycięstwa. Przełamanie przyszło z łódzkim Widzewem. Bohaterów spotkania było dwóch – zdobywca bramki Afimico Pululu i bramkarz Maksymilian Stryjek, który ma nadzieję na częstsze występy między słupkami bramki mistrzów Polski.
Raków gra nie fair? Ostre słowa trenera Legii...
Choć był to mecz bez większej historii, to na pewno stał się jednym z najważniejszych zwycięstw Jagiellonii Białystok w tegorocznych rozgrywkach. Mistrzowie Polski pokonując Widzew Łódź (1:0), przełamali serię sześciu porażek. Było to też pierwsze od blisko miesiąca spotkanie, które zakończyło się czystym kontem bramkarza Jagiellonii Białystok.
To, kto powinien być pierwszym golkiperem mistrzów Polski, obecnie najbardziej elektryzuje opinię sympatyków Jagiellonii Białystok. Już wiosną tego roku można było usłyszeć w kuluarach, że pierwszym bramkarzem w nowym sezonie będzie młodzieżowiec Sławomir Abramowicz. Po tym, jak Jagiellonia nie przedłużyła kontraktu ze Zlatanem Alomeroviciem, właśnie tak się stało.
Abramowicz miał udane wejście do PKO BP Ekstraklasy, jednak z czasem coraz bardziej widoczne było jego małe doświadczenie na poziomie centralnych rozgrywek. Abramowicz stracił w tym sezonie 19 bramek, przy czym trzeba pamiętać, że rywalizował między innymi z zawodnikami Bodo/Glimt, czy Ajaksu Amsterdam. Jednak należy pamiętać, że stracił też cztery gole w rywalizacji z Cracovią, czy trzy w meczu z GKS-em Katowice.
Wiele wskazuje też na to, że Abramowicz nadal byłby podstawowym bramkarzem Jagiellonii Białystok, gdyby nie uraz, którego doznał przed rewanżowym meczem z Ajaxem Amsterdam w czwartej rundzie eliminacji Ligi Europy. W miejsce Abramowicza do bramki wszedł rezerwowy golkiper Maksymilian Stryjek, który trafił do mistrzów Polski przed początkiem sezonu. Golkiper uratował wynik meczu z Widzewem.
– Byliśmy w trudnej sytuacji, jako drużyna. Musieliśmy się w końcu przełamać. Przyznam, że wierzyliśmy w to, że uda nam się wygrać mecz. Nie miałem dużo roboty, ale wtedy, kiedy trzeba było, to pomagałem zespołowi – powiedział nam Stryjek po zwycięstwie nad Widzewem Łódź.
– Przyznam, że nie myślę o tym, czy obroniłem moimi dwoma występami pozycję pierwszego bramkarza. Mamy teraz pięć dni wolnego i będę chciał odpocząć. Cały zespół potrzebuje regeneracji. Myślę, że przede wszystkim odpocząć musi nasza głowa, bo porażki na pewno nie działają motywująco. Czy będę pierwszym bramkarzem po powrocie ligowych rozgrywek? Zobaczymy. Skład wybiera trener, ale myślę, że swoimi występami przyprawiłem trenera o ból głowy – dodał nam Stryjek.
Stryjek rzeczywiście pod względem bramkarskim lepiej wypadał od Abramowicza z jego ostatnich występów. W tym wszystkim jest jednak jeden problem. Jagiellonia nie ma zbyt wielu zawodników, którzy mogą grać w pierwszym składzie i są jednocześnie młodzieżowcem. To może być – poza względami sportowymi – główny powód tego, że w połowie września do bramki Jagiellonii Białystok wróci jednak Sławomir Abramowicz, a Maksymilian Stryjek ponownie zasiądzie na ławce rezerwowych.