Qinwen Zheng pnie się w górę rankingu WTA już od jakiegoś czasu. W ostatnich tygodniach prezentuje się ze znakomitej strony. To właśnie Chinka pozbawiła Igę Świątek marzeń o złotym medalu igrzysk w Paryżu i to ona pisze coraz ciekawszą historię w kobiecym tenisie.
Qinwen Zheng w tenisie zakochała się błyskawicznie. Miała siedem lat, kiedy po raz pierwszy dotknęła rakiety. Wyróżniała się wśród swoich rówieśników, co zauważyli również jej rodzice. Pochodząca z Shiyan dziewczynka stanęła więc przed wielką szansą na rozwój, którą bardzo chętnie chciał jej nastawiony na sportowy sukces kraj. Wiązało się to jednak z decyzją, która mocno oddziałała na młodą zawodniczkę.
– Jeśli chcesz pojechać do Wuhan, postaramy się znaleźć dla ciebie lepszego trenera – powiedział ojciec Qinwen Zheng (cytat za tennis.com) po dwóch miesiącach treningów. Razem z nim udała się do oddalonego o kilka godzin jazdy samochodem miasta, by zaprezentować swoje umiejętności. Błyskawicznie dostrzeżono jej talent. Stanęła wtedy przed wyborem – czy zdecydować się na kontynuację rozwoju tenisowego, czy zostać z rodzicami. – Dużo wtedy płakałam – przyznała wiele lat później zawodniczka cytowana przez "New York Times".
Przypadek Zheng nie był jednak odosobniony. Młodych chińskich talentów sportowych, które zostają oddzielone od rodziny, by w zupełnie innym miejscu kontynuować przygodę ze sportem, jest wiele. Po jakimś czasie sytuacja dziewczynki się poprawiła, bowiem jej rodzina wynajęła mieszkanie w Wuhan. Opiekowali się nią dziadkowie, w których domu wychowywała się do 3. roku życia, a rodzice odwiedzali.
Wkrótce poświęcenie zaczęło się opłacać.
Młodej Chince nie było łatwo uwierzyć w to, że stać ją sukces w sporcie i to okupiony tak dużym poświęceniem, jak separacja od rodziny. Wtedy jednak swoje pięć minut w tenisie zaczęła mieć Na Li, czyli pierwsza w historii Azjatka, która zwyciężyła w singlowym turnieju wielkoszlemowym, mistrzyni French Open 2011 i Australian Open 2014.
– Li Na wygrała swój pierwszy turniej wielkoszlemowy, a ja zaczęłam myśleć: "Och, azjatycka zawodniczka też może zrobić coś dobrego w tenisie. To taki międzynarodowy sport" – powiedziała Zheng cytowana przez tennis.com. – Myślę, że zasiała w moim sercu ziarno, że ja też chcę to robić. Chcę spróbować być taka jak ona, a nawet lepsza – dodała.
Przeniosła się do Pekinu, aby trenować z Carlosem Rodriguezem, a następnie do Barcelony razem z mamą. W 2021 roku rozpoczęła współpracę z trenerem Pere Ribą.
Do największych sukcesów 21-letniej Qinwen Zheng w seniorskim tenisie zaliczyć można ćwierćfinał US Open 2023 oraz finał Australian Open 2024. Tym "koronnym" jest jednak złoty medal, który wywalczyła podczas igrzysk w Paryżu.
To właśnie Chinka pozbawiła Igę Świątek marzeń o krążku z najcenniejszego kruszcu w stolicy Francji. Choć Polka była zdecydowana faworytką starcia półfinałowego, to najpierw Azjatka wygrała pierwszego seta pewnie 6:2, a w kolejnym odrobiła sporą stratę i triumfowała 7:5.
Raszynianka wskazywała, że to była jedna z najtrudniejszych porażek w jej życiu. Zheng z kolei w finale zagrała z Donną Vekić i pozwoliła jej ugrać tylko pięć gemów.
W US Open Zheng doszła już ćwierćfinału. Zagra w nim z samą Aryną Sabalenką. Dotychczasowy bilans w starciach obu tenisistek ze sobą to 2:0 na korzyść Białorusinki. Wcześniej w turnieju Chinka pokonała Anisimową (2:1), Andrejewą (2:1), Niemeier (2:0) oraz Vekić (2:1).
Jak wyliczyło Opta Ace, Zheng zaliczyła dotychczas aż 44 asy serwisowe w grze pojedynczej kobiet podczas tegorocznego US Open – najwięcej ze wszystkich zawodniczek tegorocznego turnieju. To dwukrotnie więcej niż kolejne tenisistki w zestawieniu, czyli Ekaterina Aleksandrowa i Paula Badosa (22).
Statystyki potwierdzają również, jak bardzo wyczerpująca droga jest już za nią na amerykańskich kortach. Od 2000 roku jest zaledwie czwartą zawodniczką z pierwszej dziesiątki WTA, która wygrała conajmniej trzy trzysetowe mecze w drodze do ćwierćfinału singla kobiet na US Open. Dodatkowo Qinwen Zheng ma teraz najlepszy procent wygranych w meczach trzysetowych na poziomie WTA w 2024 roku (83,3 procenta).
Chinka jest też dopiero trzecią osobą reprezentującą kraj azjatycki, która osiągnęła dwa kolejne ćwierćfinały singla na US Open. Jest więc gotowa na sukces i jego głodna. Z Aryną Sabalenką zagra we wtorek o 18:00.
