Przejdź do pełnej wersji artykułu

Legenda z radą dla Probierza. "To był katastrofalny błąd"

/ Łukasz Skorupski z lewej i Marcin Bułka (fot. PAP) Michał Probierz (fot. Getty)

Brak powołania dla Kamila Grabary był szeroko komentowany przez opinię publiczną. Głos w sprawie tego, kto powinien zostać następcą Wojciecha Szczęsnego w reprezentacji Polski zabrał Jan Tomaszewski, który udzielił rady Michałowi Probierzowi. – Bramkarz musi być jeden! Kiedy grało dwóch, nie mieliśmy żadnego. Golkiper musi czuć pełne zaufanie i wiedzieć, że to on będzie grał, jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego. Nie powinno wystawiać się raz tego, a raz drugiego. Jest to katastrofalny błąd i obyśmy już go nie popełnili – powiedział legendarny bramkarz w rozmowie z TVPSPORT.PL.

Piłkarski świat dziękuje Wojciechowi Szczęsnemu!

Czytaj też:

Wojciech Szczęsny z lewej i Cristiano Ronaldo (fot. Getty)

Legenda nie ma wątpliwości ws. Szczęsnego. "Jest lepszy ode mnie! Najlepszy w historii"

Adrian Janiuk, TVPSPORT.PL: – Jak zapatruje się pan na nową rzeczywistość w reprezentacji Polski po zakończeniu kariery przez Wojciecha Szczęsnego?
Jan Tomaszewski (legenda reprezentacji Polski):
– Nie ulega wątpliwości, że w trwającej epoce Szczęsny był jednym z najlepszych bramkarzy na świecie. To wystawia mu nieprawdopodobną opinię. Co do reprezentacji Polski mam jedną uwagę, jeśli chodzi o pozycję bramkarza. Czy komuś się to podoba, czy nie, bramkarz może być tylko jeden. Nie może grać dwóch jednocześnie, zawsze ktoś będzie niezadowolony. Nie może być takiej sytuacji, jaką mieliśmy przez kilka lat, gdy Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański grali na zmianę. To nie jest rozwiązanie.

– Rywalizacja Fabiańskiego i Szczęsnego nakręcała ich obu. W opinii wielu było to dobre dla reprezentacji.
– Bramkarz odpowiada za defensywę, obrońcy mogą się zmieniać, ale golkiper musi być ten sam w każdym meczu, o ile będzie zdrowy. Piłkarz grający na pozycji bramkarza, nie jest już tylko golkiperem – jest ostatnim obrońcą. Bramkarz współdziała z drużyną, dlatego nie wyobrażam sobie, żebyśmy w najbliższym czasie znowu byli świadkami rotacji w bramce. Łukasz Skorupski w meczu z Francją (1:1) na mistrzostwach Europy bronił fenomenalnie, ale ja przyznałem mu notę "9,5" w skali 1-10.

– Co się za tym kryje?
– Skorupski oczywiście zasłużył na "dychę", ale te pół noty odjąłem mu z tego względu, że nie grał nogami. Posyłał oczywiście długie piłki, ale nie był w stanie wymienić podań z obrońcami. Wynika to z tego, że Skorupski nie jest zgrany z defensorami. Trudno było zatem, żeby miał brać się za wprowadzanie piłki do gry do kolegów z bloku obronnego. Na to potrzeba czasu, żeby nowa "jedynka" w kadrze mogła zagrać się z zawodnikami z pola, zwłaszcza z obrony. To się nie stanie, jeśli znowu, co chwila będzie rotacja w bramce.

– Co sądzi pan o braku powołania dla Kamila Grabary? Sam Szczęsny przyznał, że w jego opinii to właśnie zawodnik VfL Wolfsburg jest polskim bramkarzem z największym potencjałem.
– Wojtek może mieć swoje zdanie na ten temat. Miał styczność z Grabarą, widział go z bliska i coś na ten temat wie. W mojej ocenie Grabara jest doskonałym bramkarzem, ale my takich golkiperów w reprezentacji też mamy. Łukasz Skorupski i Marcin Bułka również są znakomici, dlatego będę bronił decyzji Michała Probierza. Nie rozumiem tego, że ktoś krytykuje trenera Probierza za to, jakiego dokonał wyboru, jeśli chodzi o bramkarzy. Skorupki i Bułka prezentują wielką klasę. Z kolei Bartłomiej Drągowski gra regularnie w niezłym europejskim klubie, jakim jest Panathinaikos Ateny. Wrócił do wysokiej formy i będzie "trójką" w kadrze. Natomiast Bartosz Mrozek świetnie gra w Lechu Poznań, dlatego został doceniony przez selekcjonera. Przyda się do treningu.



– Ale co z Grabarą? Nie zasłużył na miejsce w reprezentacji?
– Z tego, co mi wiadomo, Grabarę nie interesowało bycie drugim, czy trzecim bramkarzem. Na tę chwilę nie widzę innego rozwiązania niż to, że Skorupski będzie bronił podczas meczów Ligi Narodów. Zasłużył na to, żeby być numerem jeden. Jeśli nie dozna kontuzji lub nie zaliczy obniżki formy, powinien rozegrać te sześć meczów w Lidze Narodów z silnymi rywalami. Grabara po prostu musi zaczekać na swoją szansę. Zdaję sobie sprawę, że nie jest mu łatwo, bo jest bramkarzem z górnej półki, ale taka jest hierarchia. Skorupski jest od lat w kadrze i teraz nadejdzie jego moment. A przynajmniej nadejść powinien.

Czytaj też:

Kamil Grabara skomentował brak powołania do kadry. "Ja tego nie rozumiem" [WIDEO]

– Mamy po prostu kłopot bogactwa, jeśli chodzi o pozycję bramkarza. Zgodzi się pan z tym?
– Bez dwóch zdań! Oby zawsze tak było, ale przez to niektórzy muszą długo czekać na swoją szansę. Tak właśnie było w przypadku Skorupskiego. Kłopot bogactwa to jedno, ale chcę, żebyśmy przykład brali z najlepszych na świecie. Podam przykład Niemców, którzy też mieli świetnych bramkarzy, ale od zawsze jasno komunikowali, jak będzie wyglądała hierarchia w bramce. Gdy Juergen Klinsmann objął niemiecką kadrę, od razu oznajmił, że na mundialu w 2006 roku, "jedynką" będzie Jens Lehmann, a nie Oliver Kahn. To samo było później z Manuelem Neuerem, z którym Marc-Andre ter Stegen tak naprawdę nie konkurował. Gdy tylko Neuer był zdrowy zawsze grał. Tym samym głosem przez lata mówił Joachim Loew i Julian Nagelsmann. Tych decyzji nikt nie podważał i nie krytykował.

– Czyli model rywalizacji sprzed lat Szczęsny – Fabiański kategorycznie pan odradza?
– Bramkarz musi być jeden! Kiedy grało dwóch, nie mieliśmy żadnego. Golkiper musi czuć pełne zaufanie i wiedzieć, że to on będzie grał, jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego. Nie powinno wystawiać się raz tego, a raz drugiego. Jest to katastrofalny błąd i obyśmy już go nie popełnili. Skoro selekcjoner postawił na Skorupskiego, to tak ma być i koniec. Wierzę, że będzie się tego trzymał. Mam nadzieję, że na ten temat nie będą trwały dywagacje. Tym bardziej, że bardzo często wypowiadają się ludzie, którzy piłkę nożną znają z komiksów.

– Skorupski jest tylko o rok młodszy od Szczęsnego, ale bramkarz Bologny na emeryturę się nie wybiera. Można powiedzieć, że mamy kolejnego bramkarza na lata?
– 33 lata to w dzisiejszych czasach bardzo dobry wiek dla bramkarza. Życzę Skorupskiemu, żeby grał jak najdłużej, ale przecież kiedyś będzie musiał zakończyć grę w kadrze. Gdy już się to stanie, mamy w kolejce kolejnych znakomitych fachowców – Marcina Bułkę, Kamila Grabarę, czy Radosława Majeckiego, który aktualnie jest kontuzjowany. Nie mamy się o co martwić. Obyśmy tylko spośród nich wyselekcjonowali mocną "jedynkę". Mam nadzieję, że nie będzie takiej sytuacji, jak za czasów wspólnej gry w reprezentacji Szczęsnego i Fabiańskiego. Żadnemu z nich to nie służyło. Brakowało im pewności siebie, gdy przyszło im grać w drużynie narodowej. Proszę spojrzeć, od lat Szczęsny nie popełnił błędów, grając dla biało-czerwonych. Wcześniej mu się to zdarzało. O Fabiańskim nie mogę powiedzieć, że miewał wpadki, bo byłoby to krzywdzące i niesprawiedliwe, ale ta sytuacja nikomu nie służyła. Fabiański nie czuł się komfortowo, bo skoro grał dobrze, to dlaczego raz był w bramce, a raz na ławce. Gdy "Fabian" odszedł z kadry pozycja Szczęsnego urosła i m.in. dzięki temu dał nam później tyle radości.

– Grabara głośno manifestuje swoje niezadowolenie. Rozumie pan taką postawę?
– Rozumiem jego sportową złość, bo jest to niebywale ambitny chłopak. Natomiast czy takie podejście, jakie prezentuje w mediach mu pomoże, nie wiem. Mam wątpliwości, czy będzie w stanie coś wskórać. W dłuższej perspektywie uważam, że swoją szansę w kadrze dostanie. Co do obsady bramki, obyśmy mieli tylko takie problemy w naszej piłce. Na innych pozycjach są faktycznie kłopoty z dobrem zawodników, ale akurat nie w bramce.


– Jak ocenia pan powołania selekcjonera reprezentacji Polski na pozostałych pozycjach?
– Wreszcie trener Probierz przejrzał na oczy i zrozumiał, że tylko Polacy grający za granicą mogą reprezentować nasz kraj. Przekonaliśmy się o tym podczas pierwszego meczu na mistrzostwach Europy z Holandią. Selekcjoner wystawił do gry dwóch piłkarzy z polskiej ligi. Przegraliśmy tylko 1:2, ale powinniśmy 1:5 lub 1:6. Gdyby nie Szczęsny przegraliśmy z kretesem. Dobrze się stało, że selekcjoner wyciągnął wnioski. Jeszcze raz zaznaczę – w reprezentacji muszą grać Polacy z zachodnich lig.

– Z czego to wynika?
– Chodzi po prostu o poziom naszej ligi. Polacy, którzy wyjeżdżają za granicę mają rok karencji polegającej na tym, że muszą wejść w kierat, który wiąże się z obciążeniami treningowymi. Najczęściej jest tak, że gdy zawodnik opuszcza Polskę, jest nieprzygotowany do tego, żeby od razu wskoczyć do składu danej drużyny z zachodniej Europy. Spójrzmy na wyniki naszych klubów w europejskich pucharach. Wniosek jest prosty – polskie zespoły są za dobre na słabych, ale są też za słabe na przeciętnych w Europie.

Liga Narodów UEFA 2024/25, mecz Szkocja – Polska [szczegóły transmisji]

Kiedy mecz: 5 września (czwartek), godzina 20:45
Gdzie oglądać:
 od 18:45 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV, od 20:25 w TVP 1
Komentatorzy: 
Mateusz Borek, Grzegorz Mielcarski
Prowadzący studio: 
Jacek Kurowski (Warszawa), Kacper Tomczyk (Glasgow)
Reporterzy: 
Hubert Bugaj, Maja Strzelczyk (Glasgow) oraz Marcin Wojtasik, Marcin Feddek (analiza)
Goście/eksperci:
 Jakub Wawrzyniak (Glasgow) oraz Marcin Żewłakow, Łukasz Trałka, Marek Wasiluk, Rafał Ulatowski (analiza)

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także