Przejdź do pełnej wersji artykułu

Formuła play off w skokach? Wzorowa. Święto w Ruczynowie, rekord skoczni ozdobą konkursu

/ Ruczynów znów stał się centrum amatorskich skoków narciarskich (fot. Dziewczyna z Kamerą) Ruczynów znów stał się centrum amatorskich skoków narciarskich (fot. Dziewczyna z Kamerą)

W sobotę na przydomowej, maleńkiej skoczni narciarskiej w Ruczynowie odbyła się piąta edycja Skoków Amatorów o Puchar inSJders. Zwycięzcy – Dawid Kaszuba i Joanna Szwab – poprawili rekordy obiektu. – Dla nas jednak najważniejsze są dwie kwestie: sukces formatu play off i kolejny rekord frekwencji – mówią organizatorzy. Wystąpiło ponad 60 zawodników. Za rok możliwy jest debiut rywalizacji drużynowej.

Dramat niemieckiego skoczka. Dopiero wrócił po kontuzji, nabawił się następnej

Najpierw chętnych do amatorskich skoków narciarskich było trochę ponad 30, później blisko 50, aż w tym roku – już przy piątej wizycie na skoczni w Ruczynowie (k. Buska-Zdroju) – na liście zgłoszeń znalazło się ponad 80 nazwisk. Ostatecznie w prywatnym ogródku państwa Seremaków skoczyło 65 osób.

Jesteśmy chyba jedynym konkursem amatorskim na świecie, jaki przeprowadza się latem na igelicie. I być może jedynym, gdzie odrębną klasyfikację prowadzimy dla tych, którzy w skokach używają nieskokowych nart – śmieje się Mateusz Seremak, twórca i właściciel obiektu.

Choć Seremak jako kibic ma małe porównanie, bo i rynek imprez jest skromny, to jego goście znów powiedzieli mu: – to jest już jak Puchar Świata. Tylko że dla takich, którzy nie potrafią.

Czytaj też:

Katharina Schmid (fot. Getty Images)

Konkursy Letniego Grand Prix kobiet w Wiśle zostały odwołane

Skoki amatorów znów podpaliły Ruczynów. Fantastyczna atmosfera u Seremaków

Na obiekcie K7/HS8, który wystaje z płaskiego terenu na ponad 13 metrów w górę, 5. edycję Pucharu inSJders wygrał w sobotę Dawid Kaszuba. To jego czwarte zwycięstwo w tych zawodach, a jednego brakuje, prawdopodobnie tylko dlatego że akurat nie mógł dojechać. Zawodnik z Bystrzycy, choć tym razem nie był w najlepszej formie, w finale uzyskał 8,25 metra (odległości mierzy się tu z dokładnością do 0,25 cm) – niewiele w kontekście ogólnym skoków narciarskich, ale jak na ten obiekt: spektakularnie. To nowy rekord obiektu, co zresztą bohater po wszystkim osobiście odnotował na pamiątkowej tablicy.

Mam na tę skocznię swój patent. On może nie jest zbyt ładny technicznie, bo należy podnieść kolana, jednak w tym miejscu styl nie ma znaczenia. To wspaniałe w tych zawodach, że każdy może skakać w czym chce i jak chce. A liczy się tylko uzyskana odległość – powiedział.

Podobne osiągnięcie – rekord skoczni kobiet – udało się Joannie Szwab. Skoki na 6,5 metra przypieczętowały jej drugą wygraną z rzędu.

Nie będę zmyślała: to nie są skoki, jakie znam. Różni się rozmiar, opór powietrza, technika i sto innych spraw. Jednak sposób, w jaki ta impreza promuje skoki i otwiera je na amatorów, jest niebywały. Pod względem otoczki mogę powiedzieć, że nigdzie w świecie wyczynowego sportu nie widziałam podobnego pikniku – z profesjonalną obsługą, świetnymi nagrodami, a z drugiej strony stoiskiem koła gospodyń, grillem i potańcówką na przyczepie. Dlatego wróciłam – przyznała.

Takich zawodów powinno być w Polsce dużo więcej. Dawniej bowiem skoki tak właśnie wyglądały: na górkach, podwórkach, bez elektroniki i technologii. Były romantyczne. Ich profesjonalizacja, która nastąpiła teraz, przyniosła widowisko dla kibiców i telewidzów, ale zamknęła je na zajawkowiczów-amatorów. Ruczynów dowodzi, że tej dyscypliny może spróbować niemal każdy – zaznacza Wiktor Pękala, zimowy ekspert TVP Sport, a w weekend trzeci zawodnik Pucharu inSJders.

Seremak odpowiada:

Tak, każdy. Potrzebna jest po prostu odpowiednio mała i bezpieczna skocznia, a taką właśnie mam w ogródku. Dlatego najstarszy uczestnik miał 52 lata, a najmłodszy ledwie 7.

Narty skokowe lepsze o dwadzieścia pięć centymetrów. Pochwała amatorskości

Tegoroczne wydarzenie – poza rekordami skoczni i rekordem frekwencji – przyniosło też drugie z rzędu potwierdzenie, że skoki narciarskie można rozgrywać w różnych formatach. Po ubiegłorocznym teście systemu play off, w sobotę Ruczynów Arena widziała taką rozgrywkę ponownie.

Niewiele brakowało, a burza, która przeszła, zrujnowałaby nasze plany. Na szczęście po kwadransie przerwy z powrotem wyszło słońce i udało się przeprowadzić cały konkurs – mówi z ulgą Mikołaj Szuszkiewicz, spiker i członek grupy inSJders.

Zasady tego formatu były proste: po trzech seriach skoków z udziałem całej stawki powstała klasyfikacja końcowa rundy zasadniczej. Jednak ośmiu najlepszych po tym etapie przechodziło do ćwierćfinałów, gdzie lider mierzył się z zawodnikiem nr 8, wicelider z numerem 7, nr 3 z 6 itd. W tych parach KO każdy miał po jednym skoku. Autor lepszego rezultatu przechodził wyżej, aż do finału. W przypadku uzyskania tej samej odległości lub punków (za podpórkę odejmowano metr, a za upadek – dwa metry) o awansie decydowała wyższa pozycja po trzech skokach. Tak wyłoniono całe podium, po czym opublikowano całą listę wyników.

Zdumiało nas, że drugi w kat. open Paweł Toborek używał klasycznych nart zjazdowych. I to na nich potrafił w półfinale uzyskać 8 metrów! – przypomina Szuszkiewicz. Wspomina też, że w sumie takich skoczków było aż 47, czyli większość.


Czytaj też:

Były skoczek narciarski Piotr Kudzia w 70 godzin przejechał na rowerze 1200 kilometrów

Play off zostaje. Co dalej? Transmisja, drużynówka, ale dalej swojski klimat

Po sukcesie piątej edycji jest niemal przesądzone, że w 2025 roku amatorzy ponownie spotkają się na skoczni w Ruczynowie. Termin jest dopiero do ustalenia, podobnie jak dokładna formuła zawodów.

– Wydaje się jednak, że mając odpowiednio dużo czasu, utrzymamy podobny maksymalny limit zgłoszeń. Z tą różnicą, że play off być może rozszerzymy do 16 lub nawet 32 zawodników. Widzimy wyraźnie, jak angażuje to naszych widzów. Gdy rusza ta faza konkursu, gdzie jest bezpośrednie porównanie, każdy stoi przy zeskoku i przeżywa wyniki. Co więcej, w tym roku pojawiły się nawet pieśni na cześć skoczków – śmieje się Artur Bała, główny sędzia.

Jedną z nowości na kolejną edycję być może będzie dodatkowa klasyfikacja drużynowa. Po testach przeprowadzenia internetowej transmisji niewykluczone również, że od kolejnego roku ta przybierze konkretną, z góry ustaloną formę – na przykład samej fazy play off, z komentarzem, studiem i wywiadami.

– Głowa jest pełna pomysłów, to nie jest projekt skończony. Telebim? Stelażowa trybuna? Koncert? Kto wie. Wszystko zależy od tego, ile uda nam się pozyskać środków i na co położymy nacisk. Ogródek ma ograniczoną powierzchnię, jednak aspiracje są duże. Mogę jednak zapewnić, że cokolwiek tu kiedyś nie powstanie, swojski i rodzinny charakter zawodów pozostanie. To jest nasza największa siła. To oraz ludzie. Wciąż mamy takich, którzy wystąpili we wszystkich edycjach i ani myślą opuszczać następną. Dziękujemy – kończy Mateusz Seremak.

RUCZYNÓW – 5. SKOKI AMATORÓW O PUCHAR INSJDERS. WYNIKI

Kategoria open (po fazie play off):

1. Dawid Kaszuba
2. Paweł Toborek
3. Wiktor Pękala

Kategoria kobiet:

1. Joanna Szwab - 17,5 pkt
2. Paulina Chmielewska - 12,25
3. Małgorzata Mikulska, Karolina Wlaź-Łopaciuk, Wiktoria Adamkiewicz - 10,75

Kategoria nart nieskokowych:

1. Paweł Toborek - 20,75 pkt
2. Jakub Malawski - 19,5
3. Emil Kantorosiński - 19,0

Juniorzy:

1. Piotr Zieliński - 18,25 pkt
2. Tymon Matyja - 16,25
3. Maciej Talma - 16,00

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także