02 wrze 2024 | Lekkoatletyka

Wojciech Nowicki jasno o zmianie trenerki: ludzie, którzy to sugerują, nie mają bladego pojęcia

Wojciech Nowicki i Joanna Fiodorow (fot. Getty)

Robert Bońkowski

Wojciech Nowicki był jednym z polskich pretendentów do zdobycia medalu podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Białostoczanin broniący mistrzostwa olimpijskiego rzucił młotem na 77 metrów i 42 centymetry, co dało mu siódme miejsce podczas zawodów. Reprezentant Polski w rozmowie z TVPSPORT.PL przyznał, że ma już wnioski z porażki w Paryżu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Polak wicemistrzem świata! Pierwszy taki medal w historii

Jest niemożliwa! Kaczmarek najlepsza w historii

Czytaj też

Jest niemożliwa! Kaczmarek najlepsza w historii

Dla kibiców to tylko siódme miejsce Wojciecha Nowickiego podczas zakończonych przed trzema tygodniami igrzysk olimpijskich w Paryżu. Polski młociarz był jednym z faworytów do medalu. Nowickiemu nie udało się jednak zdobyć trzeciego olimpijskiego krążka. Zawodnik Podlasia Białystok w rozmowie z TVPSPORT.PL odniósł się do startu w Paryżu.

– Myślałem długo o starcie na igrzyskach, wyciągnąłem z niego wnioski. Nie ukrywam, że głowa chciała, ale nogi i reszta ciała już mnie tak nie niosą, jak jeszcze kilka lat temu. Teraz przede mną trochę odpoczynku i wrócę do dalszej pracy. Chciałbym jednak wnioski ze startu w Paryżu zachować dla siebie, bo jednak moja konkurencja nie śpi. Mogę powiedzieć tylko tyle, że było kilka elementów, które się nie zgrały, a ja za bardzo chciałem wrócić z zawodów z medalem. Wiem, że był on w zasięgu. To pewnie spowodowało, że nie wyszło. No ale taki jest sport. Igrzyska w Paryżu były dla mnie lekcją, z której wyciągnę wnioski na przyszłość – mówił nam Wojciech Nowicki.

Jeszcze jedne igrzyska i pas

Pierwotne plany Nowickiego zakładały, że ten będzie chciał zakończyć swoją sportową karierę podczas kolejnych igrzysk olimpijskich, które za cztery lata odbędą się w Los Angeles.

– Porażka w Paryżu nie zmienia nic w mojej karierze. Nie zamierzam przez to szybciej odłożyć młot na bok i przejść na sportową emeryturę. Podkreślę, że karierę chciałbym zakończyć w Los Angeles podczas kolejnych igrzysk. O ile oczywiście zdrowie na to pozwoli. Niemniej ten sezon nie podkopał mojej pewności siebie. Takie sytuacje w sporcie po prostu się zdarzają. Miałem też w głowie świadomość tego, że po dziewięciu latach bycia w ciągłej czołówce może przyjść porażka. Szkoda jednak, że w takim momencie – podkreślił młociarz.

Mistrz olimpijski z Tokio zdementował też pogłoski o tym, że może zmienić swoją trenerkę. Obecnie nad formą Nowickiego pracuje była młociarka Joanna Fiodorow. 35-latek w rozmowie z TVPSPORT.PL przyznał, że dalej będzie szkolił się pod okiem obecnej trenerki.

– Nie będę tej porażki na nikogo zwalał, bo to ja muszę wejść do koła i rzucić. Wiem, że były wobec mnie oczekiwania, ale niestety nie wyszło. Dodam jeszcze, że nie mam w planach zmiany trenerki. Pracujemy dalej. Ja swoje wiem. Pamiętam, jak pracowaliśmy na treningach. Moja trenerka robiła wszystko, żeby dobrze przygotować mnie do igrzysk. Poświęciła dużo czasu na przygotowania. Ludzie, którzy sugerują mi, bym zmienił trenera, nie mają bladego pojęcia o tym, jak wyglądały moje przygotowania do igrzysk w Paryżu. Wiem, że stać mnie jeszcze na dalekie rzucanie. Celem na przyszły rok są mistrzostwa świata – podsumował.

Nowicki to jeden z najbardziej utytułowanych młociarzy w Polsce. Na jego kącie są dwa medale igrzysk olimpijskich (złoty z Tokio i brązowy z Rio de Janeiro), pięć medali za mistrzostwa świata oraz cztery medale (w tym trzy złote) za mistrzostwa Europy. Ostatni krążek na wielkiej imprezie Nowicki zdobył w tym roku w Rzymie podczas zawodów europejskiego czempionatu.

Jest niemożliwa! Kaczmarek najlepsza w historii