| Kolarstwo

Gabriela Kaczmarczyk została wicemistrzynią świata juniorek w kolarstwie torowym

Gabriela Kaczmarczyk (fot.
Gabriela Kaczmarczyk (fot. Instagram PZKol/Instagram g__kaczmarczyk)

Kilka tygodni temu Gabriela Kaczmarczyk cieszyła się ze srebrnego medalu mistrzostw świata juniorek w kolarstwie torowym. Niewiele brakowało, a w ogóle nie pojawiłaby się na starcie w Chinach. Musiała bowiem sama zebrać pieniądze na wyjazd do Azji. – Nie udało się zebrać pełnej kwoty podczas internetowej zbiórki. Pomogli mi rodzice. Dopłacili resztę – relacjonuje w rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Olimpijczyk mierzy się z hejtem. "Doszliśmy do absurdu!"

Czytaj też

Konrad Bukowiecki (fot. Getty Images)

Olimpijczyk mierzy się z hejtem. "Doszliśmy do absurdu!"

Jeszcze parę dni przed mistrzostwami aktywna była internetowa zbiórka na stronie pomagam.pl. Założona została przez siostrę kolarki – Natalię. Kwota 12 tysięcy złotych miała pokryć koszt całego wyjazdu. Ostatecznie uzbierano niewiele ponad dziewięć tysięcy.

"Gabriela pochodzi z Daleszyc, gdzie zaczynała trenować kolarstwo i to właśnie tutaj je pokochała. Wyjazd do Chin jest jej marzeniem. Dzięki wyjazdowi na mistrzostwa świata Gabrysia będzie mogła się rozwijać i zdobywać nowe doświadczenia. Z orzełkiem na piersi będzie walczyła i godnie reprezentowała Polskę, województwo świętokrzyskie oraz naszą małą ojczyznę Daleszyce. Gabriela jest bardzo utalentowana i zawsze walczy do samego końca. Niedawno wróciła ze swoich pierwszych mistrzostw Europy w kolarstwie torowym, na których zdobyła 5. miejsce w wyścigu eliminacyjnym oraz 6. miejsce w wyścigu scratch, jest również wielokrotną mistrzynią Polski oraz medalistką mistrzostw Polski. Koszt takiego wyjazd do Chin za jednego zawodnika to około 12 tysięcy złotych – przelot zawodnika z rowerem plus koszty noclegu oraz wyżywienia" – można było przeczytać w opisie.

Kaczmarczyk pojawiła się w Azji dzięki wsparciu rodziny. To kolejny raz, gdy kolarki i kolarze muszą działać na własną rękę. Przedstawiciele Polskiego Związku Kolarskiego pozostają bezradni. Mimo trudnej sytuacji biało-czerwoni nadal święcą sukcesy na międzynarodowych arenach.

Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Ochłonęłaś już po największym sukcesie w życiu?
Gabriela Kaczmaryczk:
– Emocje nadal we mnie są. Prosto po zawodach polecieliśmy do Pekinu. Byliśmy na jednej wycieczce. Kolejnego dnia wracaliśmy do Polski. Nie było dużo czasu na świętowanie.

– W ostatnich tygodniach przeżyłaś emocjonalny rollercoaster. Opowiesz, jak to wyglądało z twojej perspektywy?
– Za mną trudne momenty. Niby od początku było wiadomo, że lecę do Azji, ale potem okazało się, że... trzeba zebrać bardzo dużo pieniędzy. Dobrze, że ostatecznie się wszystko się udało.

– Wystarczyły same wpłaty przez internet?
– Nie. Nie udało się zebrać pełnej kwoty podczas internetowej zbiórki. Pomogli mi rodzice. Dopłacili resztę. Bardzo we mnie wierzą. Pomagają, jak mogą. Nie zmienia to jednak faktu, że bez ich wsparcia byłoby krucho. Młodzież, która dopiero zaczyna sportowe życie nie ma własnych, wystarczających środków, by się opłacać. To dość logiczne.

– Dlaczego nie było pieniędzy na twój wylot?
– PZKol ich nie miał. Przeznaczyli na nas daną kwotę – nie za dużą. Resztę musieliśmy zapewnić i dokładać sobie sami. Byłam skazana na zbiórkę. Inaczej zostałabym w Polsce. Jestem pierwszoroczną juniorką. Wcześniej nie miałam możliwości, by wyjechać na mistrzowskie imprezy. Nie wiem, jak takie sytuacje wyglądały w poprzednich latach.

– Nie jest to normalna sytuacja dla sportowców, którzy mają walczyć o medale mistrzostw świata...
– Na pewno nie ułatwiało to sprawy. Dostać się na miejsce to jedno. Drugie – to tworzenie zbiórki. Kombinowanie, jak zgromadzić wystarczającą liczbę pieniędzy to naprawdę nie są miłe momenty. Przed kolarkami i kolarzami jeszcze mistrzostwa Europy i mistrzostwa świata na szosie. Też nie ma środków, by związek pokrył wyjazdy. Zawodniczki i zawodnicy ponownie muszą dokładać z własnej kieszeni albo ratować się zbiórkami.

– Ty również?
– Akurat na te mistrzostwa się nie wybieram. W tym roku przygotowywałam się do startów na torze, ale rozumiem, co czują inni, gdy dostali informacje, że nie ma dla nich pieniędzy.

Olimpijczyk mierzy się z hejtem. "Doszliśmy do absurdu!"

Czytaj też

Konrad Bukowiecki (fot. Getty Images)

Olimpijczyk mierzy się z hejtem. "Doszliśmy do absurdu!"

Zbiórka internetowa (fot. pomaga.pl)
Zbiórka internetowa (fot. pomaga.pl)
"Wylądowałam u psychiatry". Olimpijka z Paryża ma dość związku

Czytaj też

Anna Maliszewska w trakcie rywalizacji w Paryżu (fot. Getty Images)

"Wylądowałam u psychiatry". Olimpijka z Paryża ma dość związku

– Miałaś jakieś rozmowy z przedstawicielami PZKol?
– Nie. Rozmawiał głównie trener. Mi przekazano wyłącznie, że mam zebrać środki na wyjazd. Bardzo zależało mi na tym wylocie. Przez to pojawił się dodatkowy stres. Nie dało się myśleć wyłącznie o przygotowaniach do kluczowej imprezy. Głowa momentami była w innym miejscu. Koniec końców, udało się, a forma pojawiła się w najlepszej chwili. Zawsze czuję się mocna w trakcie lata.

– Dużo poświęciłaś, by móc walczyć o medal MŚ?
– Codziennie jeżdżę na treningi. Nawet, jeśli reszta znajomych ma wakacje, ja ich nie mam. Poświęciłam się dla sportu. Wstaję z samego rana. Jestem zakochana w kolarstwie. Gdyby mi nie zależało, nie dawałabym z siebie maksa. W kolejnych latach chciałabym skupić się bardziej na występach na szosie. Miło byłoby dostać się do cyklu UCI World Tour.

– Masz kogoś, na kim się wzorujesz?
– Zdecydowanie na Darii Pikulik.

– Ona też nie ma łatwego życia...
– Również miała pod górkę. Tak już jest w polskim kolarstwie. PZKol nie ułatwia nam życia. Nic się na to nie poradzi. Trzeba próbować to przetrwać i kontynuować przygotowania. Trzeba nagłaśniać takie tematy. Być może w przyszłości będzie lepiej. Dobrze byłoby, gdybyśmy w kolejnych miesiącach i latach nie byli skazani na proszenie się o pieniądze.

– Takie momenty podcinają skrzydła?
– Nie da się ukryć, że jest trudno. Szkoda, że nie każdy talent ma możliwość jeździć na mistrzostwa. Nie jest tak, że wszyscy mają kilka tysięcy oszczędności, które przeznaczają na spełnianie sportowych marzeń. To przykre. Szkoda, że marnuje się talenty.

– Ty – jako wicemistrzyni świata – chcesz kontynuować przygodę w tym sporcie?
– Oczywiście. Po zdobyciu medalu zyskałam dużo pewności siebie. Zrozumiałam, że mogę walczyć ze światową czołówką. Nie muszę się obawiać rywalek. Miejsce na podium było potwierdzeniem moich umiejętności. Dla mnie nie ma ważniejszego sukcesu niż medal mistrzostw świata. Ta impreza to coroczna weryfikacja dyspozycji. Jeszcze nie byłam na igrzyska olimpijskich, ale to inna bajka. Tam sportowcy spotykają się raz na cztery lata. Liczę, że jeszcze kiedyś uda mi się pojawić na imprezie tej rangi.

– Byłaś psychicznie gotowa na to, że pojawisz się na podium czempionatu?
– Dzień przed startem pisałam do trenera Marcina Adamówa, że nie wracam do kraju bez medalu. Udało się. Zawsze próbuję pozytywnie nastawić samą siebie. Byłam przygotowana na walkę na najwyższym poziomie. Srebro było miłym zaskoczeniem.

– Mówisz, że pisałaś do trenera, czyli... nie było go na miejscu?
– Dokładnie. Został w Polsce. Dla niego również nie było pieniędzy z PZKol. Opłacali wylot trzech trenerów ze wszystkich kadr. To kolejna trudna sytuacja dla mnie – jako młodej zawodniczki. Tym lepiej smakuje zdobycie takiego medalu. Wychodzi na to, że osoby ze związku dostały znak, iż warto stawiać na juniorki. Jest w nas duży potencjał. Oby udało się tego nie zmarnować.

– Widzisz opcję na jakąkolwiek poprawę sytuacji w PZKol?
– Nie chcę zabierać głosu w tej sprawie. Niby wiem, ile jest problemów, ale nie zagłębiam się w nie. Nie chcę w to brnąć. Skupiam się na własnych przygotowaniach. Chcę walczyć dla Polski i osiągać kolejne sukcesy.

"Wylądowałam u psychiatry". Olimpijka z Paryża ma dość związku

Czytaj też

Anna Maliszewska w trakcie rywalizacji w Paryżu (fot. Getty Images)

"Wylądowałam u psychiatry". Olimpijka z Paryża ma dość związku

Zobacz też
Świetna akcja Ekwadorczyka na Giro d'Italia!
Richard Carapaz (fot. Getty)

Świetna akcja Ekwadorczyka na Giro d'Italia!

| Kolarstwo 
Pierwszy taki przypadek w historii Giro d'Italia!
Wout van Aert

Pierwszy taki przypadek w historii Giro d'Italia!

| Kolarstwo 
Włosi najlepsi na deszczowym etapie! Ekstremalne warunki
Ludovico Maria Mellano (fot. inf. prasowa)

Włosi najlepsi na deszczowym etapie! Ekstremalne warunki

| Kolarstwo 
Francuz pierwszym liderem Orlen Wyścigu Narodów
Emmanuel Houcou wygrał pierwszy etap (fot. Getty Images)

Francuz pierwszym liderem Orlen Wyścigu Narodów

| Kolarstwo 
Mistrz świata skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci żony
Rohan Dennis (fot. Getty)

Mistrz świata skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci żony

| Kolarstwo 
Polecane
Najnowsze
O dwóch takich, co finał ci wybronią. Kluczowy pojedynek w Monachium
nowe
O dwóch takich, co finał ci wybronią. Kluczowy pojedynek w Monachium
Frank Dzieniecki
Frank Dzieniecki
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Gianlugi Donnarumma i Yann Sommer
Zbigniew Boniek: w PSG nie mieli drużyny. Teraz mogą wygrywać z każdym
Zbigniew Boniek (fot. Getty)
tylko u nas
Zbigniew Boniek: w PSG nie mieli drużyny. Teraz mogą wygrywać z każdym
Robert Błoński
Robert Błoński
Szok przed finałem LM. Trener Interu dogadany z nowym klubem
Simone Inzaghi z prawej (fot. Getty Images)
Szok przed finałem LM. Trener Interu dogadany z nowym klubem
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Awans to nie wszystko. Polki zbliżyły się do mundialu
Paulina Tomasiak i Ewelina Kamczyk w meczu z Irlandią Północną (fot. Getty Images)
Awans to nie wszystko. Polki zbliżyły się do mundialu
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
Wisła ugrzęzła w poczuciu tęsknoty. Tak nie da się przedrzeć przez baraże
Smutek Angela Rodado po przegranych barażach (fot. 400mm.pl)
polecamy
Wisła ugrzęzła w poczuciu tęsknoty. Tak nie da się przedrzeć przez baraże
fot. Tomasz Markowski
Mateusz Miga
Polacy w finale Ligi Mistrzów. Prasa nie ma dla nich złudzeń!
Nicola Zalewski i Piotr Zieliński (fot. Getty Images)
Polacy w finale Ligi Mistrzów. Prasa nie ma dla nich złudzeń!
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Polski talent podpisał kontrakt z Barceloną!
Michał Żuk (fot. Albert Roge/Twitter)
Polski talent podpisał kontrakt z Barceloną!
| Piłka nożna / Hiszpania 
Do góry