San Marino wygrało ostatnio pierwszy mecz międzypaństwowy od 20 lat. W tamtejszej ekstraklasie, po raz pierwszy w historii, zagrał też Polak. 19-letni Wiktor Paszyński wychował się we Włoszech i latem trafił do sanmaryńskiego klubu AC Juvenes-Dogana. – Marzę o tym, żeby grać profesjonalnie i pomóc rodzicom pod względem finansowym, żeby nie musieli harować przez całe życie – mówi młody piłkarz w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Wiktor Paszyński (ur. 2005) – to pierwszy polski piłkarz, który zagrał w sanmaryńskiej najwyższej lidze, w klubie AC Juvenes-Dogana (to dziewięciokrotny zdobywca Pucharu San Marino, czyli Coppa Titano. 19-latek wychował się we Włoszech i występował w Serie C oraz Serie D, w barwach Alma Juventus Fano oraz Urbanii Calcio. W rozmowie z TVPSPORT.PL zdradził jednak, że czuje się wyłącznie Polakiem, choć w młodym wieku wyemigrował z rodziną na Półwysep Apeniński.
Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Od urodzenia mieszkasz we Włoszech?
Wiktor Paszyński, piłkarz AC Juvenes-Dogana: – Nie, urodziłem się w Krakowie. Ale gdy miałem trzy latka, z całą rodziną przyjechałem do Włoch. Skończyłem tutaj szkołę, w zeszłym roku zdałem maturę. Ale od tamtej pory byłem w Polsce wiele razy.
– Jak często odwiedzałeś rodzinne strony?
– W każde wakacje przyjeżdżam przynajmniej na tydzień lub dwa do Skawiny, gdzie mam babcię i wujków.
– Odczuwasz duży przeskok po przyjeździe do Polski? Oczywiście nie mam na myśli klimatu – bo to chyba pewne.
– Szczerze mówiąc, od dziecka nigdy nie czułem, że Włochy są moim krajem. Choć nie mieszkałem w Polsce, zawsze czułem się Polakiem. Chciałbym kiedyś tam wrócić i mieszkać. I mam wrażenie, że mam bardziej polski sposób myślenia.
– Dlaczego?
– Z tego, co zauważyłem, jeśli Polakom coś się nie podoba – starają się coś z tym zrobić. A we Włoszech – mam wrażenie, że dużo się mówi i lamentuje, a mało się robi.
– Kiedy zacząłeś grać w piłkę?
– Gdy miałem pięć lat. Ale na początku piłka mi się nie podobała. Chodziłem na treningi, żeby chodzić. Udawałem, że jestem chory, gdy mi się nie chciało. W wieku dziesięciu lat coś się jednak zmieniło. Zakochałem się w piłce, która stała się moją pasją i zacząłem do niej poważnie podchodzić.
– Miałeś okazję grać w turniejach z rówieśnikami z dużych klubów?
– Tak, przeciwko Hellasowi Werona, Parmie... Za to już jako szesnastolatek byłem na testach w Ascoli Piceno, w Serie B. Mój klub, grający o jeden poziom niżej, oczekiwał jednak większych pieniędzy za mnie, dlatego ten transfer nie wypalił. Grałem też przeciwko Bolonii.
– Czym się wyróżniasz na boisku?
– Od trzech lat jestem środkowym napastnikiem – wcześniej byłem skrzydłowym. Myślę, że jestem bardzo szybkim zawodnikiem, ale też pod względem fizycznym jestem na wysokim poziomie. Chociaż jestem prawonożny, potrafię strzelać także lewą nogą. Od swoich trenerów słyszałem pochwały, że potrafię się dobrze ustawiać za obrońcami.
– Co uważasz za swoje największe dotychczasowe osiągnięcie?
– Może się tym nie zachwycam, bo nie było jakiś najwyższy poziom... Ale zdobyłem w juniorach tytuł mistrzowski na szczeblu regionalnym. Później odpadliśmy dopiero na szczeblu krajowym. Dobrym wynikiem było też czwarte miejsce w Serie D w drużynie Fano. Wygraliśmy play-offy, ale prezes stwierdził, że zrobi wszystko, żeby nie dopuścić nas do Serie C. Nie wnikałem w powody, ale jednym z nich był na pewno konflikt prezesa z kibicami.
– Twoim kolejnym klubem była Urbania Calcio.
– Zacząłem bardzo dobrze – w debiucie strzeliłem gola w derbach Urbino. Potem już grałem mniej. Ale trener powiedział mi coś, co wciąż mam w głowie. Mówił, że gdybym od dziecka grał w dobrej młodzieżówce, teraz grałbym na profesjonalnym poziomie. Dlatego staram się to w jakiś sposób nadrobić. W zeszłym roku pracowałem z trenerem, który pomagał mi ze słabszymi stronami. Pod koniec sezonu dawał mi więcej szans – w czterech meczach strzeliłem trzy gole. Potem jednak niestety doznałem wstrząsu mózgu.
– W jaki sposób?
– Zderzyliśmy się głowami z obrońcą rywali w trakcie meczu. On trafił do szpitala i założyli mu na czole dwanaście szwów. A ja musiałem zostać w szpitalu na obserwacji przez tydzień, bo tak mi doradził lekarz. Czułem się wtedy nieobecny i skonfundowany. Wiedziałem, gdzie jestem, ale tak jakby... mnie nie było. Miałem totalny mętlik w głowie i nie wiedziałem, co się dzieje.
– Jak to się stało, że latem trafiłeś do San Marino?
– W Fano zmienił się prezes. A ja w wieku piętnastu lat podpisałem kontrakt, gdy jeszcze byłem młodszy, a klub był profesjonalny. Związałem się umową na cztery lata plus rok, do dziewiętnastego roku życia. Tylko że w wyniku spadku do Serie D mój kontrakt zostałby przedłużony do 25. roku. A Fano ma nieciekawą sytuację. Klub stracił stadion, nie ma własnego boiska treningowego. Boisko, z którego korzysta, jest oddalone kilka godzin od miasta. Urbania chciała mnie z powrotem, miałem już przygotowaną koszulkę z nazwiskiem...
– To dlaczego te przenosiny nie wypaliły?
– Niestety Fano zażądało piętnaście tysięcy euro za wykup. Mogłem iść na wypożyczenie albo odejść do innego kraju. Przy drugiej opcji, nowy klub nie musiałby płacić poprzedniemu.
– Jak wyglądają warunki treningowe w AS Juvenes-Dogana?
– Mamy treningi trzy razy w tygodniu i rozgrywamy jeden mecz w weekend. Nasze zajęcia nie zawsze są w te same dni, tylko w zależności od daty spotkania. Gramy niestety na sztucznych boiskach, ale są one na szczęście w dobrym stanie – co dwa lata muszą być odnawiane. Przez całe życie grałem na naturalnej murawie, dlatego teraz męczę się trochę szybciej. Myślę jednak, że to kwestia przyzwyczajenia. Poza tym każda z drużyn nie ma własnego stadionu ani boiska, tylko każdego tygodnia jeździmy w inne miejsce. To trochę dziwne.
– Jakie są oczekiwania twojego klubu? Celujecie w europejskie puchary?
– W San Marino najlepsza drużyna gra w eliminacjach Ligi Mistrzów, zdobywca pucharu – w Lidze Europy, a zwycięzca play-offów – w Lidze Konferencji. Mamy dość młody skład – z wyjątkiem jednego czterdziestolatka, który wciąż jest w formie. W ubiegłym sezonie moja drużyna zajęła ósme miejsce i grała w play-offach. Klub oczekuje poprawy, ale bez nacisku na czołowe lokaty.
– Do pucharów nie jest wam jednak wcale daleko.
– Gra w pucharach na pewno byłaby fajnym przeżyciem. Oczywiście, że chciałbym spróbować europejskiej piłki.
– Zajmujesz się na co dzień tylko piłką czy robisz coś poza tym?
– Miałem studiować wychowanie fizyczne na Uniwersytecie w Urbino. Ale przez to, że nie wypalił mój transfer do Urbanii i moje problemy z Fano – pomyślałem o studiach online. Tylko one są poważne. Gdy usłyszałem, że mogę otrzymać termin 25 października w Neapolu i tego samego dnia data zostałaby zmieniona, podjąłem taką decyzję. Nocleg i wyżywienie przecież kosztują. Uznałem dlatego, że warto przez ten rok poszukać pracy w godzinach porannych, żeby sobie dorobić.
– Czy odzywały się do ciebie kluby z Polski?
– Nie, nigdy. Żadnych ofert ani testów. Testy miałem tylko we włoskich klubach, Ascoli i Cesenie.
– Co jest twoim marzeniem?
– Marzę o tym, żeby grać profesjonalnie i pomóc rodzicom pod względem finansowym, żeby nie musieli harować przez całe życie. Wiem, że mam potencjał – i nie dlatego, że sobie tak wmawiam, ale słyszę dużo dobrego od trenerów. Potrzebuję jednak trochę więcej czasu niż zawodnicy w moim wieku, którzy trenowali w lepszych "młodzieżówkach".
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.