{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Kamil Stoch wprost o kolejnych igrzyskach olimpijskich: chciałbym tam wystartować i powalczyć o medale
Kamil Stoch w piątek zacznie swój kolejny letni sezon. Wybitny skoczek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" odniósł się do poprzedniej, mocno rozczarowującej zimy i planów na przyszłość. Dowiedzieliśmy się, że mistrz z Zębu ma jeszcze wiele ambitnych celów. – Chciałbym po prostu, żeby ten ostatni etap był taki, że jadę na skocznię z uśmiechem i skaczę z radością, a później cieszę się tym, co zrobiłem. Takie mam marzenie – powiedział.
Kamil Stoch zaczyna last dance. Brakuje 15 metrów [KOMENTARZ]
Kamil Stoch z optymizmem patrzy na nowy sezon
Jeden z najbardziej utytułowanych skoczków narciarskich na świecie ma za sobą trudny czas. W poprzednim sezonie Kamilowi Stochowi nie wychodziło praktycznie nic. Polak był rozczarowany i momentami wręcz sfrustrowany swoją dyspozycją oraz wynikami. Teraz ma być zupełnie inaczej. Mistrz postawił na indywidualną pracę z trenerem Michalem Doleżalem. To ma pomóc w osiągnięciu znacznie lepszych rezultatów i powrocie do formy.
– Zawsze dążyłem do tego, żeby być najlepszym. I to się nie zmieni. Właśnie dlatego zdecydowałem się na zmiany. Na pewno jest to ostatni etap mojej kariery i nie zakładam, że będzie długi. Jestem też trochę zmęczony tym wszystkim. Skaczę bardzo długo, miałem wielkie wzloty, ale i bolesne upadki. Chciałbym po prostu, żeby ten ostatni etap był taki, że jadę na skocznię z uśmiechem i skaczę z radością, a później cieszę się tym, co zrobiłem. Takie mam marzenie – mówił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
Stoch wspomniał, dlaczego zdecydował się na takie rozwiązanie. Przyznał, że zależało mu na indywidualnym podejściu trenera i większej ilości czasu, która będzie poświęcona 37-latkowi.
– Najlepiej tak, że ja po prostu chciałem możliwie jak najlepszych warunków, które pozwolą mi wykorzystać potencjał. Chciałem otoczyć się ludźmi, z którymi już odnosiłem sukcesy, którzy mnie znają i wiedzą, jak reaguję w różnych sytuacjach. Chciałem, żeby skupiły się na mnie i nie rozpraszały, a tak jest w grupie. Na siłowni czy na skoczni jest duża liczba osób i nie ma siły, żeby trener skupił się na jednym zawodniku. Zawsze dobrze jest mieć trenera obok siebie, bo często jedna trafna uwaga może bardzo dużo zmienić – dodał.
W wywiadzie padła ważna deklaracja, która powinna ucieszyć polskich fanów skoków narciarskich. Stoch chciałby wystąpić w zimowych igrzyskach olimpijskich, które za dwa lata odbędą się we Włoszech. To oznacza, że planuje jeszcze rywalizację w dwóch sezonach Pucharu Świata.
– Bardzo chciałbym dotrwać do igrzysk. Albo inaczej, chciałbym bardzo wystartować w igrzyskach i powalczyć tam o medale. Tylko nie wiem, co się wydarzy. Ostatnie lata mnie doświadczyły i wiem, że nie można zakładać nic z góry ani nakładać dodatkowej presji. Tak też sobie postanowiliśmy z trenerem, że nie nakładamy żadnej presji. Popracujemy rok, zobaczymy, co się uda osiągnąć i zdecydujemy, co dalej. Takie podejście jest zdrowe, tak uważam – podsumował.