| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Wisła Kraków przegrała z Warta Poznań 0:1 w meczu 9. kolejki Betclic 1 Liga. Mimo przewagi przez większość spotkania Biała Gwiazda po raz kolejny w tym sezonie straciła punkty i jej sytuacja w tabeli robi się coraz trudniejsza.
Aktualny sezon ligowy nie idzie po myśli Kazimierza Moskala i piłkarzy Wisły. Jak na razie okupują znajdują się w dół tabeli i o ile ze względu na europejskie puchary mają w swoim terminarzu zaległe mecze, o tyle sześć punktów w pięciu spotkaniach przed starciem z Wartą należało uznać za swego rodzaju falstart. Poznaniacy wydawali się być jednak dobrą drużyną na przełamanie nie najlepszej serii. Sami punktów mieli zaledwie pięć i to po ośmiu meczach, a w dodatku Biała Gwiazda miała przewagę własnego stadionu.
Początek spotkania sugerował, że Wisła zamierza strzelić gola jak najszybciej i przejąć pełną kontrolę nad meczem. Problem w tym, że piłka nie chciała wpadać do siatki. 75 procent posiadania piłki, słupek, dwie poprzeczki i kilka interwencji Jędrzeja Grobelnego – to statystyki Wisły z pierwszej połowy meczu. Wynik? 0:1, ponieważ Warta wykorzystała w zasadzie jedyną, ale bardzo poważną sytuację do zdobycia bramki – rzut karny po zagraniu ręką w polu karnym w doliczonym czasie gry skutecznie wykonał Kacper Michalski.
Wydawać by się mogło, że w takim układzie Wisła wyjdzie na drugą połowę jeszcze bardziej zmotywowana. Gol jednak nieco podciął skrzydła ekipie ze stadionu przy Reymonta – mecz się wyrównał, sytuacji nie było aż tak dużo, a nawet to Warta mogła podwyższyć prowadzenie, gdyby wykorzystała... pogodę. W Krakowie przez większość spotkania byliśmy świadkami ulewy, która w jednej z akcji wyłożyła piłkę Michalskiemu przed pustą bramką. Kąt był niezwykle ostry, ale szansa na drugiego gola także całkiem spora.
Ostatecznie więcej goli już nie zobaczyliśmy. Aktualny zdobywca Pucharu Polski rozpoczyna sezon w Betclic 1. Lidze od sześciu punktów w sześciu meczach i zajmuje 15. miejsce w tabeli. Warta ma na swoim koncie 8 "oczek" i plasuje się na 13. lokacie.
Oczywiście Biała Gwiazda nadal ma wspomniane trzy zaległe mecze, jednak takie spotkania jak te z Wartą mogą boleć w ostatecznym rozrachunku, szczególnie że Wisła podchodziła do sezonu z chęcią awansu do PKO BP Ekstraklasy, a nie bronienia się przed spadkiem do Betclic 2. Ligi. Do końca października krakowianie zagrają jeszcze m.in. z liderem, Bruk-Bet Termaliką Nieciecza czy walczącymi o awans Wisłą Płock i ŁKSem Łódź.
Przed Moskalem i jego sztabem trudne tygodnie, a celem konieczność wyprowadzenia drużyny na prostą.
Komentarz:
Maciej Iwański, Grzegorz Mielcarski