| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
GKS Katowice znów bez zwycięstwa nad Widzewem! W piątkowym meczu PKO BP Ekstraklasy beniaminek długo prowadził, ale w doliczonym czasie stracił bramkę na 2:2. Na wygraną czeka od 2014 roku.
Było to pierwsze oficjalne spotkanie obu klubów od czasów, gdy oba występowały w 1 lidze. Rywalizację w sezonie 2021/22 lepiej wspominają kibice Widzewa – ekipa z centralnej Polski dwukrotnie wygrywała i również dzięki tym triumfom, na koniec sezonu cieszyła się z powrotu do PKO BP Ekstraklasy.
Po pierwszym kwadransie wróciły złe wspomnienia katowickich fanów z ostatnich meczów. Po dośrodkowaniu z prawej strony piłka mimo rykoszetu trafiła do Imada Rondicia, a ten z bliskiej odległości pokonał bramkarza gospodarzy. Po zdobyciu bramki goście częściej utrzymywali się przy piłce, lecz okazji bramkowych było jak na lekarstwo.
I w takim momencie dosyć niespodziewanie obraz spotkania zmienił się o 180 stopni. Najpierw Tomas Repka w 38., a następnie Marcin Wasielewski w 43. minucie dali zgromadzonym kibicom na trybunach powody do radości, pokonując Rafała Gikiewicza. Na przerwę gospodarze schodzili w świetnych humorach.
Po zmianie stron nasiliły się opady deszczu, które wyraźnie spowolniły grę. Mijające minuty nie przynosiły praktycznie żadnych godnych uwagi sytuacji. Długo wydawało się, że gospodarze dowiozą drugie domowe zwycięstwo z rzędu... lecz wtedy fatalne błędy w wybiciu po stronie gospodarzy wykorzystał Jakub Łukowski. Zawodnik Widzewa wykreował sobie odrobinę przestrzeni na skraju pola karnego i ładnie uderzył w prawy róg bramki. Dawid Kudla nie miał szans na interwencję.
Uratowany remis oznacza, że Widzew ma na swoim koncie 12 punktów i zajmuje siódme miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. GKS z dorobkiem dziewięciu "oczek" zajmuje dziewiątą lokatę.