| Inne

Nauczyciel WF-u ważniejszy niż Michał Probierz. "Sport powinien być dla dzieci przyjemnością, a nie obowiązkiem"

Tomasz Zacharzewski (fot. TVP) oraz Michał Probierz (fot. Getty Images)
Tomasz Zacharzewski (fot. TVP) oraz Michał Probierz (fot. Getty)

Dzieci nie lubią sportu i zwalniają się z WF-u. Lekcje są nudne i prowadzi je zwykle pani od edukacji wczesnoszkolnej – takie mamy wyobrażenie lekcji wychowania fizycznego dla dzieci. Okazuje się, że są szkoły, gdzie WF wyglądają inaczej; gdzie pracują nauczyciele z pasją. Jak to możliwe? Zapytaliśmy dwóch nauczycieli, którzy kolejne roczniki dzieci przekonują, że WF nie musi być wcale koszmarem. Dziś historia pierwszego z nich, który na co dzień pracuje w jednej ze szkół w Warszawie.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Tomasz Zacharzewski (fot. TVP)
Tomasz Zacharzewski (fot. TVP)

Tomasz Zacharzewski
SP 103 w Warszawie
nauczyciel wychowania fizycznego od 1990 roku

W mojej rodzinie nie było wielkich tradycji sportowych. Ojciec zabierał mnie na mecze Legii, a ja z kolegami uganiałem się za piłką na podwórku. I tyle. W pewnym momencie zakochałem się w tenisie. Na sportową karierę było już za późno, ale pomyślałem, że przecież mogę uczyć innych.

Zdobyłem odpowiednie wykształcenie i zacząłem pracować jako nauczyciel WF-u. Najpierw w technikum elektronicznym na Woli, którego byłem absolwentem. To tam zaszczepiono we mnie, że – niezależnie od dziedziny życia – należy przestrzegać zasad "fair play", a uczniowie i nauczyciele powinni się wspierać, wzorem muszkieterów – "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". 

Gdy techniku przestało istnieć, pracowałem krótko w szkole katolickiej, a następnie trafiłem do SP 103 przy Jeziorku Czerniakowskim. Dla mnie, jako nauczyciela, przeskok był ogromny – wcześniej pracowałem z młodzieżą, często już pełnoletnimi ludźmi, a tutaj miałem prowadzić lekcje WF-u dla dzieci.

W dodatku warunki były mocno spartańskie. Budynek szkoły przechodził remont, na każdym kroku towarzyszył nam hałas i kurz. Część dzieciaków przeniosła się do innych placówek i zaczęliśmy się zastanawiać, co zrobić, aby zatrzymać ten odpływ. 

Zaproponowałem, aby wprowadzić do programu lekcje języka angielskiego oraz tenisa ziemnego. Wtedy to było coś innowacyjnego na tle innych szkół w Warszawie i okazało się strzałem w "10". Początkowo korzystaliśmy z kortów klubu Delta Warszawa, sąsiadującego z naszą szkołą. Później, przy wsparciu Rady Rodziców, udało się wybudować własny kort. Może nie jest wymiarowy, ale nasz, własny.

Tomasz Zacharzewski (fot. TVP)
Tomasz Zacharzewski (fot. TVP)

Sport (nie tylko piłka nożna) dla każdego dziecka

Już wspomniałem, że w nowej szkole musiałem się przestawić na pracę z najmłodszymi. Miałem obawy, ale zupełnie niepotrzebnie. Dzieciaki są chłonne jak gąbka, ciekawe świata, pełne pasji i energii. Najważniejsze, aby tego nie zniszczyć. Jako nauczyciel WF-u staram się im pokazywać, że sportu nie trzeba się bać, że sport jest dla każdego i że każdy człowiek ma w sobie jakiś talent. 

Jeden szybciej biega, drugi dalej rzuca czy skacze w dal. Staram się tłumaczyć, żeby nie zrażały się tym, że w jakiejś konkurencji idzie im słabiej. Najlepiej wychodzi to na przykładach. Robert Lewandowski jest najlepszym polskim piłkarzem, prawda? Ale przecież w naszym kraju znajdziemy ludzi, którzy są od niego lepsi w biegu na 100 metrów czy skoku wzwyż. To w niczym nie umniejsza wielkości pana Roberta jako sportowca.

A skoro jesteśmy już przy piłce nożnej... Wiem, że to najpopularniejsza dyscyplina na świecie i najłatwiej byłoby na lekcjach rzucić dzieciom piłkę i niech sobie kopią. Tyle że ja swoją pracę traktuję jako misję. Moi uczniowie poznają też inne dyscypliny sportu – tenis, koszykówkę, siatkówkę, piłkę ręczną czy różne konkurencje lekkoatletyczne, jak pchnięcie kulą, rzut młotem, skok w dal i wzwyż.

Oczywiście dzieci nie rzucają na WF-ie prawdziwym oszczepem czy młotem, ale lżejszym, treningowym. Chociaż pokazuję im także prawdziwy sprzęt, z jakiego na zawodach korzystają Paweł Fajdek, Wojciech Nowicki czy Anita Włodarczyk. Przy okazji opowiadam o legendach sportu. Na ostatniej lekcji ćwiczyliśmy skok wzwyż i narysowałem na ścianie wysokość, jaką pokonał Javier Sotomayor, od wielu lat rekordzista świata w tej konkurencji. 

WF nie musi być nudny!

Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski (fot. Getty Images)
Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski (fot. Getty Images)

Likwidacja ocen z WF-u: tak czy nie?

Nigdy nie oceniałem na podstawie tabelek, które podpowiadają, jak daleko dziecko powinno skoczyć w dal, jaki powinno mieć czas na 60 metrów czy ile zrobić pompek. To nie ma sensu. Dzieci nie są produktem z fabryki, ale żywymi istotami. Jedne są wyższe, inne silniejsze. Nikt nie jest doskonały. Ja również.

Odkąd zacząłem pracę jako nauczyciel wychowania fizycznego, to trzymam się jednej zasady: zawsze aktywnie uczestniczę w lekcjach. Z jednej strony mogę im pokazać, jak wykonać dane ćwiczenia, z drugiej dzieci widzą, że ja też popełniam błędy, że nie zawsze wszystko mi wychodzi. Ale warto próbować! 

Co do oceniania, znów podam przykład. Zgodnie z tymi słynnymi tabelkami, powinienem ocenić danego ucznia na "4". Bo właśnie biega na "czwórkę", skacze w dal też na "czwórkę". I tak byłoby pewnie najłatwiej. Jednocześnie to byłaby najłatwiejsza droga, żeby dziecko zrazić do WF-u. Później nie da się już tego naprawić. 

Jako nauczyciel, przy wystawianiu ocen, biorę pod uwagę inne elementy, jak zaangażowanie, aktywność czy postępy, które robi dane dziecko. Prowadzę od wielu lat zeszyt z wynikami, dlatego wiem, jak na przestrzeni lat poprawiają się wyniki poszczególnych uczniów. I potrafię później docenić nawet mały postęp. To lepsze niż dane z tabelek.  

Może dlatego w naszej szkole nie było i nie ma takiego zjawiska, jak "zwolnienie z WF-u"?

Nawet jeśli ktoś nie może ćwiczyć, bo zapomniał stroju albo nie czuje się najlepiej, to pomaga mi w prowadzeniu lekcji. Na przykład sędziuje mecz koleżankom i kolegom, a przy okazji poznaje przepisy gry w koszykówkę czy siatkówkę. Po każdym meczu obowiązkowy uścisk dłoni, bo niezależnie od wyniku, przeciwnikowi należy się szacunek. Tego uczę i wymagam od dzieci już w pierwszych klasach.

Korytarz prowadzący do sali gimnastycznej w SP 103 i zdjęcia znanych polskich sportowców (fot. TVP)
Korytarz prowadzący do sali gimnastycznej w SP 103 i zdjęcia znanych polskich sportowców (fot. TVP)

Więcej sportu w szkołach, ale tylko dla chętnych

Pracuję jako nauczyciel wychowania fizycznego od ponad 30 lat i doskonale widzę, że dzieci są mniej sprawne niż kiedyś. Większość dorosłych zrzuca winę na świat wirtualny, który wciąga już kilkuletnie dzieci. Jest to częściowo prawdą. Zamiast wyjść na plac zabaw czy boisko, dziecko spędza ten czas z telefonem w ręku. Ja widzę jednak coś jeszcze.

Obecnie dzieci są przeładowane dodatkowymi zajęciami. Kończą się lekcje w szkole, a one biegną szybko na angielski, basen lub karate. Jak w tej sytuacji znaleźć w programie czas na dodatkowy WF? Mam obawy, że dzieci byłyby wtedy jeszcze bardziej zmęczone. Jestem przeciwko przymusowi. 

W klasach 1-3 są przewidziane dwie godziny WF-u w tygodniu, plus dodatkowo jedna godzina – finansowana przez miasto – ale tylko w klasach drugich i trzecich. Mamy jeszcze SKS-y, które uważam za lepsze rozwiązanie niż sztuczne zwiększanie godzin WF-u. Są dla chętnych, już po zakończeniu obowiązkowych zajęć w szkole.

Kiedyś SKS-y były czymś normalnym i naturalnym w szkole. Teraz wymaga to trochę zachodu, pisania wniosków do różnych instytucji i firm czy startu w konkursach. W tym roku szkolnym koordynuje to Instytut Sportu przy AWF-ie. Kilka dni temu otrzymałem informację, że wniosek, który złożyłem, przeszedł pomyślną weryfikację i będę mógł kontynuować SKS-y. Świetna wiadomość nie tylko dla mnie, ale przede wszystkim dla uczniów.

Od października znowu więc ruszę z SKS-ami. Środki z konkursu wystarczą na dwie godziny w tygodniu, ale... chętnych mam zawsze więcej, do tego dzieci ćwiczą z taką pasją, że szkoda kończyć zajęcia po 45 minutach. Nasze spotkania trwają zwykle dłużej. Co robimy w ramach SKS-ów? Trenujemy różne sportowy drużynowe, do tego gimnastykę i tenis. 

Zdaję sobie sprawę, że nie każdy nauczyciel WF-u ma ochotę poświęcać swój wolny czas na pisanie wniosków. Zdarza się też, że na wyniki konkursów trzeba czekać kilka miesięcy i powstaje dylemat, czy w tym czasie zawiesić SKS-y czy prowadzić dalej i wierzyć, że uda się zdobyć pieniądze?

W ubiegłym roku miałem taką sytuację, gdy konkurs został rozstrzygnięty dopiero w kwietniu. Mimo wszystko nie zawiesiłem zajęć między styczniem a marcem. Nawet nie przyszło mi to do głowy. Co innego umowa z urzędnikami, a co innego z dziećmi. Nie mogłem ich zawieść, skoro obiecałem na początku roku szkolnego, że będę prowadził SKS-y. Dzieci nie rozumieją, że biurokracja rządzi się innymi prawami. 

Nauczyciel WF-u ważniejszy niż Michał Probierz

Zdaję sobie sprawę, że jeśli chodzi o sport i wysiłek fizyczny, to dla najmłodszych dzieci jestem autorytetem. Czasem słyszę w żartach, że jestem ważniejszy nawet niż Michał Probierz, numer jeden wśród trenerów w Polsce.

Pokazuję różne oblicza sportu. Nigdy nie zmuszam, nie krzyczę, nie wyśmiewam, jeśli ktoś nie potrafi wykonać jakiegoś ćwiczenia. Staram się również zachęcać dzieci, aby nie ograniczały się do wysiłku jedynie na lekcjach WF-u, ale by robiły to także poza szkołą, na przykład wspólnie z rodzicami.

Pamiętam telefon, który odebrałem od ojca jednego z uczniów: "Panie, czyś pan zwariował? Syn w sobotę rano wyciągnął mnie na zewnątrz, żebym z nim pobiegał, bo podobno pan powiedział, że to fajne". Przyznaję, tak to przedstawiam uczniom. Że warto się spocić, że to sprawia przyjemność. Dodam tylko, że kilka miesięcy później ten ojciec mi podziękował, bo od wielu lat nie przebiegł więcej niż 100 metrów. A teraz nie tylko ruszył się z domu, ale zaczął aktywnie spędzać czas ze swoim dzieckiem. 

Moi uczniowie, czy to z własnej inicjatywy, czy rodziców, zapisują się często do klubów sportowych. Trenują nie tylko piłkę nożną, ale też koszykówkę, siatkówkę, pływanie czy gimnastykę. Cieszę się, że przyłożyłem do tego rękę, chociaż nigdy, na żadnym etapie, nie zależy mi, aby wychować znanego sportowca. Chcę, aby moi uczniowie polubili sport i aby ten sport traktowali jako przyjemność, a nie obowiązek. 

Anita Włodarczyk, trzykrotna mistrzyni olimpijska (fot. Getty Imsges)
Anita Włodarczyk, trzykrotna mistrzyni olimpijska (fot. Getty Imsges)

Konflikty rodziców z klubami. "Dziecko to nie przedmiot"

Niestety, w klubach zderzają się z inną rzeczywistością. Z nastawieniem, że liczy się wynik, że zawsze musisz być najlepszy, że nie ma miejsca na błędy. Nie chcę wrzucać trenerów w tych klubach do jednego worka. Są lepsi i gorsi. Mniej i bardziej cierpliwi. Ale jest grupa, która zapomina, że ma do czynienia z dziećmi, a nie z dorosłymi i profesjonalnymi sportowcami. Nie każde dziecko wytrzymuje presję i reżim panujący w klubie. I rezygnuje ze sportu. Całkowicie. Przestaje go uprawiać nawet dla przyjemności. 

Absurdem jest dla mnie to, że dzieci, które zapiszą się do klubu i opłacają składki, nie mogą później – ot tak – zrezygnować. Bo na przykład źle się tam czują, bo nie potrafią porozumieć się z trenerem, bo chcą spróbować w innym miejscu. Znam historie rodziców, którzy latami walczą z klubami, aby odzyskać kartę zawodniczą swojego dziecka. A tak naprawdę, aby odzyskać swoje dziecko. Przepraszam, nie rozumiem tego. Dziecko to nie przedmiot. I nie każde musi być w przyszłości zawodowym sportowcem. Nie zapominajmy proszę o tym.

Tablica pamiątkowa przed wejściem do sali gimnastycznej w SP 103 w Warszawie (fot. TVP)
Tablica pamiątkowa przed wejściem do sali gimnastycznej w SP 103 w Warszawie (fot. TVP)

Często słyszę pytanie: ilu prawdziwych sportowców wychowałeś? 

Opowiadam wtedy jedną historię. Miałem kiedyś w klasie uczennicę, z nadwagą, która do lekcji WF-u podchodziła z dużym dystansem. Pamiętam, że nie chciała się odważyć, aby skoczyć przez skrzynię. Może bała się, że się jej nie uda? Że zostanie wyśmiana przez inne dzieci? A może również przeze mnie? Ok, może inny nauczyciel tak by zrobił, ale nie ja. Nie mógłbym później spojrzeć w lustro. Długo z nią rozmawiałem, zachęcałem, mobilizowałem i chwaliłem nawet za drobne postępy. Po dwóch latach wreszcie się odważyła i skoczyła. 

To był nie tylko jej, ale też mój ogromny sukces. 

Wysłuchał: Damian Pechman

Zobacz też
Reprezentacja, hokej i żużel. Sprawdź plan transmisji w TVP
Mecz reprezentacji Polski, finałowe mecze Tauron Hokej Ligi oraz żużlowe Kryterium Asów. Sportowa zapowiedź tygodnia (fot. Getty)
tylko u nas

Reprezentacja, hokej i żużel. Sprawdź plan transmisji w TVP

| Inne 
Nie żyje polski mistrz świata i chorąży na igrzyskach w Seulu
Bogdan Daras (fot. Facebook/AKS Piotrków Trybunalski)

Nie żyje polski mistrz świata i chorąży na igrzyskach w Seulu

| Inne 
14-letni Polak zagra z gwiazdami. Jako nagrodę dostanie.. czipsy
Michał Szubarczyk (fot. Facebook

14-letni Polak zagra z gwiazdami. Jako nagrodę dostanie.. czipsy

| Inne 
Wielki awans polskiego szachisty w ME
Szymon Gumularz (fot. PAP)

Wielki awans polskiego szachisty w ME

| Inne 
14-letni Polak w elitarnych rozgrywkach! Zagra z gwiazdami
Michał Szubarczyk (fot.

14-letni Polak w elitarnych rozgrywkach! Zagra z gwiazdami

| Inne 
Najnowsze
Były kadrowicz uderza w Probierza. "Nie widać, co my chcemy grać"
polecamy
Były kadrowicz uderza w Probierza. "Nie widać, co my chcemy grać"
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Jan Bednarek, Jakub Piotrowski i Robert Lewandowski w meczu z Litwą (fot. Getty).
Polski mistrz po porażce. "Wmurowało mnie w ziemię"
Jakub Szymański (fot. Getty)
Polski mistrz po porażce. "Wmurowało mnie w ziemię"
| Lekkoatletyka 
18-letnia seria "Lewego"! Lepsi tylko Ronaldo i Messi
Robert Lewandowski (fot. Getty Images)
18-letnia seria "Lewego"! Lepsi tylko Ronaldo i Messi
FOTO
Wojciech Papuga
Reprezentacja, hokej i żużel. Sprawdź plan transmisji w TVP
Mecz reprezentacji Polski, finałowe mecze Tauron Hokej Ligi oraz żużlowe Kryterium Asów. Sportowa zapowiedź tygodnia (fot. Getty)
tylko u nas
Reprezentacja, hokej i żużel. Sprawdź plan transmisji w TVP
| Inne 
Probierz postawi na trzy zmiany z Maltą? Możliwe kluczowe ruchy!
Skład reprezentacji Polski na mecz z Litwą będzie miał trzy zmiany względem ostatniego meczu? Michał Probierz przed kluczowymi decyzjami (fot: Getty)
Probierz postawi na trzy zmiany z Maltą? Możliwe kluczowe ruchy!
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Wiceprezes PZPN nie pojawił się na debacie TVP. Ważniejszy był mecz A-klasy
Maciej Mateńko nie pojawił się w siedzibie TVP3 Szczecin (fot. 400mm.pl/TVP3 Szczecin).
polecamy
Wiceprezes PZPN nie pojawił się na debacie TVP. Ważniejszy był mecz A-klasy
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Sportowy wieczór (23.03.2025)
Sportowy wieczór (23.03.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
Sportowy wieczór (23.03.2025)
| Sportowy wieczór 
Do góry