To bez wątpienia największy kopciuszek tej edycji Pucharu Polski. Czwartoligowy Grom Nowy Staw marzy o sprawieniu niespodzianki z pierwszoligowym ŁKS-em. Cała drużyna musiała na ten mecz... zwolnić się z pracy. O kulisach funkcjonowania klubu opowiada w rozmowie z TVPSPORT.PL jeden z najmłodszych duetów prezesowsko-trenerskich w Polsce: Paweł Kondziella i Dawid Leleń, którzy razem mają... 50 lat.
Nowy Staw położony jest w województwie pomorskim, w powiecie malborskim, na Żuławach Wiślanych nad rzeką Świętą. Kolegiata Św. Mateusza, Galeria Żuławska, zabytkowe rynki przy ul. Kościuszki i Pułaskiego są wizytówkami miasteczka liczącego ponad 4000 mieszkańców. Przy ul. Sportowej w Nowym Stawie mieści się stadion miejski, na którym swoje mecze rozgrywa drużyna Gromu, która w ostatniej dekadzie poczyniła ogromny postęp.
W sezonie 2015/2016 klub wywalczył historyczny awans do IV ligi, a w sezonie 2018/19 do III ligi. Przygoda na czwartym szczeblu rozgrywkowym potrwała kilka miesięcy. Marzenia o dalszej grze przerwała pandemia koronawirusa, która wstrzymała rywalizację. Nie obowiązywała wówczas zasada o spadkach, ale władze Gromu z powodów finansowych i organizacyjnych zdecydowały się o wycofaniu się z III ligi. Od tamtego momentu klub rywalizuje w czwartej lidze, gdzie po ośmiu kolejkach zajmuje trzecie miejsce.
– Na osiemnaście zespołów zajmowaliśmy szesnaste miejsce w tabeli. Zimą wykonaliśmy sporo pracy, żeby wzmocnić drużynę. Żałujemy, że nie udało nam się wtedy tego sezonu dograć, bo byliśmy młodym, zdolnym, silnym zespołem, którego stać było na spokojne utrzymanie – tak opowiada w rozmowie z TVPSPORT.PL prezes klubu, Paweł Kondziella, który ma 23 lata i jest jednym z najmłodszych prezesów działających na krajowym podwórku.
W Gromie jest od stycznia 2018 roku. Jego historia jest dość nietypowa, bo wszystko zaczęło się od... lekcji W-fu. Zapał do piłki nożnej zaszczepił w nim Grzegorz Obiała, który w latach 2018-2023 był trenerem Gromu Nowy Staw.
– Jak byłem młodszy, to nigdy nie myślałem o uprawianiu sportu. Zawsze kręciła mnie myśl, żeby spróbować swoich sił jako wolontariusz, działacz. Z trenerem Obiałą poznaliśmy się w 2014 roku. Był moim nauczycielem od WF-u w gimnazjum w Kwidzynie. Szybko złapaliśmy dobry kontakt. Co przerwę rozmawialiśmy o piłce. Był wówczas trenerem czwartoligowego Rodła Kwidzyn. Zawsze chodziłem na ich mecze, w notesie tworzyłem raporty ze spotkań. Co poniedziałek, po weekendzie wszystko trenerowi opisywałem. Z perspektywy czasu wydaje się to śmieszne, ale takie wspomnienia są najlepsze. W 2018 roku zaproponował mi pracę w Gromie Nowy Staw. Przez pięć lat byłem kierownikiem zespołu. Miałem wówczas tylko 17 lat, wymagało to dużo poświęceń, czasami zaniedbywałem zajęcia w szkole, ale rodzice od początku wspierali mnie w tym kierunku, za co im jestem niezmiernie wdzięczny – opowiada Kondziella, który od 13 stycznia 2023 roku pełni rolę prezesa.
– Pomysłodawcą tego, żebym został prezesem, jest burmistrz miasta Nowy Staw, Jerzy Szałach. Taki był jego pomysł, żeby budować zespół na młodych ludziach od podstaw. Nie ukrywam, że było to duże wyzwanie i na początku kosztowało mnie to dużo stresu. Miałem pod sobą ponad 200 zawodników – 25 w drużynie seniorskiej, 160 juniorów i 40 w zespole rezerw. Po czasie przyzwyczaiłem się i staram się dążyć do realizacji naszych celów. Co sezon stawiamy sobie wyższe cele. Rok temu chcieliśmy być w czołówce tabeli i to nam się udało, a jako bonus zdobyliśmy wojewódzki puchar. Kolejnymi założeniami były grupy młodzieżowe. Chcieliśmy zarazić bakcylem do piłki jak najwięcej osób. Myślę, że na ten moment to się udaje, bo w czterotysięcznym miasteczku trenuje w naszym klubie 160 dzieci w rocznikach od 2009 do 2019. Teraz chcemy powalczyć o awans do 3. ligi, choć wiemy, że mamy mocnych konkurentów w postaci Wikędu Luzino, czy Jaguara Gdańsk – dodaje.
Hasło "do młodzieży świat należy" pasuje jak ulał do Gromu Nowy Staw. Nie zdarza się często, żeby w piłkarskim klubie tak ważne stanowiska piastowali młodzi ludzie. Prezes Kondziella ma 23 lata, a trener Dawid Leleń... 27. Razem mają 50 lat. Są młodsi od wielu prezesów klubów ekstraklasowych, jak choćby Dariusza Mioduskiego, Karola Klimczaka, Jarosława Mroczka, czy Artura Jankowskiego.
– Zawsze się z trenerem śmiejemy, że jesteśmy razem młodsi niż nie jeden prezes klubu Ekstraklasy. To na pewno ewenement na skalę polską. Kluczem do naszego sukcesu była spójność i nasza dobra współpraca. Żadna relacja służbowa, tylko bardziej koleżeńska. Dużo ze sobą rozmawiamy – opowiada Kondziella.
Dawid Leleń ma za sobą przeszłość w drużynach młodzieżowych Lechii Gdańsk i Legii Warszawa, a w swojej karierze reprezentował barwy Polonii Warszawa, Bałtyku Gdynia, czy Gryfu Wejherowo, w którym zaliczył 72 występy na poziomie 2. ligi, a w sezonie 2017/18 zachował czyste konto w spotkaniu Pucharu Polski z rezerwami Zagłębia Lubin. Do Gromu dołączył w marcu 2022 roku, a od roku jest... grającym trenerem. Na stanowisku zastąpił wcześniej wspomnianego Grzegorza Obiałę, który udał się na roczny urlop zdrowotny przysługujący nauczycielom.
– Gdy wiadomo było, że trener Obiała po sezonie odejdzie, prezes Kondziella zaprosił mnie na rozmowę, gdzie zaproponował mi rolę grającego trenera. Miałem kilka dni do namysłu. Przeanalizowałem wszystkie "za" i "przeciw". Miałem też na stole propozycję z klubu z trzeciej ligi. Miałem lekki dylemat, ale wiedziałem, że w przyszłości zostanę trenerem. Od 18. roku życia robię kursy trenerskie. Stwierdziłem, że to odpowiedni moment. Byłem przygotowany pod względem merytorycznym. Dla mnie ta propozycja nie była zaskoczeniem, ale myślę, że zdecydowanie większym dla chłopaków z drużyny, którzy tego się nie spodziewali, choć byli od początku pozytywnie nastawieni – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL Leleń.
– W szatni nie dochodzi do dziwnych sytuacji, bo od razu powiedziałem zawodnikom, że nie będziemy sobie per "panować" w szatni. Mówimy sobie na "ty". Nie wyobrażam sobie sytuacji na boisku, kiedy występuje, żeby ktoś do mnie powiedział "trenerze, poda mi pan piłkę?". Żyjemy na równych zasadach. Wiele razy powtarzałem w szatni, że szacunek pokazuje się przez swoje gesty i zachowania, a niekoniecznie przez mówienie do kogoś per "pan" – dodaje.
Prezes Kondziella podkreśla, że choć decyzja o zatrudnieniu Dawida Lelenia na stanowisko było ryzykowna, to szybko się opłaciła. Sam szkoleniowiec również jest zadowolony ze współpracy z prezesem i podkreśla, że młodość jest siłą Gromu.
– Rzadko się zdarza, żeby tak młody duet zarządzał klubem. Nawet na świecie nie ma zbyt wielu takich przypadków. Z prezesem jesteśmy w dobrym kontakcie. Często długo ze sobą rozmawiamy, czasami przez kilka godzin. Razem ustalamy, jakich zawodników chcemy sprowadzić do klubu. Staramy się dogadać te transfery nawet dwa miesiące wcześniej. Robimy wszystko, żeby w ostatecznym kształcie klub osiągał, jak najlepsze wyniki i sprawił jak najwięcej przyjemności społeczności z Nowego Stawu.
W meczu z ŁKS-em może napisać się ciekawa historia. Po raz pierwszy w dziejach Pucharu Polski do bramki może wskoczyć... trener, choć decyzja nie została jeszcze podjęta.
– Jak mam być szczery, jeszcze nie rozmawiałem z trenerem Dawidem Leleniem, więc nie wiem, jaką decyzję podejmie (śmiech) – komentuje trener Leleń i odpowiada na pytanie dotyczące tego, czy komfortowo w klubie czują się jego "podopieczni konkurenci".
– Staram się rozmawiać z moimi konkurentami na bieżąco. Na początku poprzedniego sezonu złapałem kontuzję i wskoczył za mnie Marceli Gogola, który bronił solidnie. Jak wyleczyłem uraz, to po konsultacjach z moim ówczesnym asystentem Dawidem Zielińskim wspólnie podjęliśmy decyzję, żebym wrócił do bramki. Załatwiamy wszystko rozmową i zwykle zawsze zrzucam tę decyzję na asystentów, bo oni w takich momentach będą najbardziej obiektywni i będą w stanie najlepiej ocenić, kto znajduje się w najlepszej formie sportowej. Oczywiście, mam większe doświadczenie, bo z całej drużyny wystąpiłem w największej liczbie spotkań na poziomie centralnym. Na pewno z boiska też jestem w stanie dać naszej drużynie spokoju, choć z boku lepiej ogląda się to spotkanie. Jestem między młotem a kowadłem i zawsze przy takich decyzjach mam sporą zagwozdkę. Perspektywa meczu z ŁKS-em jest kusząca, ale teraz bardziej patrzę przez pryzmat dobrych wyników drużyny i rozwoju indywidualności.
Grom Nowy Staw wywalczył przepustkę do występu w Pucharze Polski, dzięki zwycięstwu na szczeblu wojewódzkim. W finale rozgromił Spartę Sycewice aż 5:0. Władze klubu nie ukrywały, że chciałyby trafić w 1. rundzie na uznaną ligową markę. Ostatecznie rywalem Gromu będzie ŁKS Łódź, dwukrotny mistrz Polski (1958, 1998), triumfator Pucharu Polski (1958) i ... niedawny spadkowicz z Ekstraklasy.
– Spodziewamy się święta w Nowym Stawie. Jest duże zainteresowanie i mobilizacja ze strony kibiców. Wygranie wojewódzkiego pucharu i wylosowanie w Pucharze Polski takiego klubu z bogatą historią, jak ŁKS, zbudowało w naszych kibicach jeszcze większe zainteresowanie, niż to było przedtem. Szybko przygotowaliśmy plan dotyczący rozgrywania meczu. Zupełnie inaczej wyglądają przygotowania niż przy okazji organizacji czwartoligowego starcia. Zabezpieczenie obiektu, dodatkowa trybuna, służby porządkowe. Uważam, że jesteśmy przygotowani bardzo dobrze. Po raz pierwszy wprowadziliśmy na nasz stadion wejściówki. Będzie mogło wejść na nasz stadion do 800 osób. Bilety dla mieszkańców miasta i gminy są bezpłatne, dla tych spoza – po 20 zł. Dostałem informację, że będziemy mieli komplet publiczności. Na pewno będziemy gościć 50 kibiców ŁKS-u.
– Nasza trawa jest nazywana jedną z najlepszych w województwie. Warunki do gry bardzo dobre, za co dziękuję pracownikom, którzy dbają o stan naszego obiektu. Dziękujemy za wsparcie burmistrzowi Jerzemu Szałachowi i Radzie Miasta i Gminy Nowy Staw za to, jak bardzo wspierają nas pod każdym względem. Dzięki nim mamy możliwość dalszego rozwoju, przede wszystkim, jeśli chodzi o szkolenie dzieci i młodzieży. Jesteśmy klubem rodzinnym i chętnie współpracujemy z kibicami. Nie odcinamy się od nikogo. Starsi kibice zawsze chętnie przychodzą na treningi i pytają, jak mogą pomóc. Wiem, że niektórzy narzekają na termin i godzinę rozgrywania meczu, ale to nie wpłynie na liczbę osób, które i tak chciały przyjść. Dzieci będą zwalniane ze szkół przez rodziców, kibice specjalnie biorą na ten dzień wolne w pracy – opowiada prezes Kondziella.
Okazuje się, że wolne na ten dzień biorą też... piłkarze Gromu, o czym opowiedział nam trener Dawid Leleń.
– Każdy z zawodników łączy grę w piłkę z normalną pracą. Mamy informatyków, dostawców cateringu, kurierów, trenerów piłkarskich w grupach młodzieżowych. Przez Puchar Polski dojdzie do specyficznych sytuacji. Wszyscy zawodnicy muszą zwolnić się z pracy, ale mamy w zespole jednego nauczyciela od W-fu, który idzie rano na 8:00 poprowadzić zajęcia, gra mecz o 12:30, a później wraca do szkoły, żeby poprowadzić kolejną lekcję. Boję się, co będzie, jak będzie dogrywka (śmiech). Czy powie, że będzie musiał wracać na zajęcia, czy jak będzie dogrywka, to powie "najwyżej zwolnią mnie z roboty, ale dogrywkę z ŁKS-em muszę zagrać". W porównaniu do lig mazowieckich, czwarta liga na Pomorzu jest zdecydowanie mniej dochodowa. W Mazovii, KTS-ie Weszło, czy Hutniku Warszawa zawodnicy potrafią zarabiać na poziomie tych ze szczebla centralnego. U nas to wygląda zgoła inaczej. U niektórych zawodników kontrakty ligi mazowieckiej to jak cały budżet płacowy naszych piłkarzy na cały miesiąc. Jest spora dysproporcja, ale my sobie z tym radzimy. Piłka nożna dla naszych zawodników jest pasją, dodatkową formą zarobku, ale wszyscy są bardzo zaangażowani i oddani klubowi, z czego bardzo się cieszę.
Grom to bez wątpienia największy kopciuszek w stawce Pucharu Polski. Nikt nie daje mu większych szans w starciu z wyżej notowanym ŁKS-em, tym bardziej, że łodzianie po nerwowym początku pierwszoligowych zmagań, nie przegrali od sześciu meczów. W Nowym Stawie nikt nie załamuje rąk.
– Nie przygotowujemy się pod danego przeciwnika. Mamy swoje DNA, swój sposób gry i z niego nie zrezygnujemy. Nawet w starciu z wyżej notowanym rywalem, jakim była Gedania Gdańsk pokazaliśmy, że potrafimy grać ładnie w piłkę i strzelić trzy gole. Zdajemy sobie sprawę, jakiego kalibru rywalem jest ŁKS. Są rozpędzeni, nie przegrali od sześciu spotkań. Podchodzimy z wielkim szacunkiem, aczkolwiek mamy nadzieję na niespodziankę. Chcielibyśmy pójść drogą Błękitnych Stargard, którzy niegdyś byli blisko finału Pucharu Polski, czy Huraganu Morąg, którzy wyeliminowali kilka lat temu ekstraklasowe Zagłębie Lubin. Nie jesteśmy bez szans, mamy swoje atuty, które chcielibyśmy wykorzystać – opowiada prezes Kondziella.
– Dla większości chłopaków mecz z ŁKS-em jest testem, którego w życiu nigdy nie mieli. W głównej mierze to spotkanie będzie toczyć się w głowach, bo nasi piłkarze nigdy nie grali z drużyną pierwszoligową. Piłka będzie dużo szybsza. Porównując 4. ligę do 1. ligi, to zakładam, że u nas wszystko dzieje się bardziej w "slow motion". Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. Mamy powtarzalne, wypracowane schematy. Będę apelował do chłopaków, żeby przede wszystkim byli odważni w graniu, wierzyli w swoje umiejętności i sprzedali siebie, jak najlepiej, bo dzięki temu sprzeda się nasza drużyna – dodaje trener Leleń.
Czy czwartoligowy Grom sprawi niespodziankę z ŁKS-em? O tym przekonamy się w czwartek 26 września. Transmisja meczu od 12:10 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, smartTV i HbbTV.
Kiedy mecz: czwartek (26 września), godz. 12:15
Gdzie oglądać: od 12:10 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, smartTV, HbbTV
Kto komentuje: Krzysztof Lenarczyk, Dawid Sut
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.