Pogoń Grodzisk Mazowiecki zmierzy się w I rundzie Pucharu Polski z Lechią Gdańsk. – Jesteśmy na drugim miejscu w tabeli, a przed startem sezonu nazwałbym to marzeniem. Teraz czeka nas nagroda w postaci meczu z ekstraklasowiczem. Jesteśmy niespodzianką w lidze, więc czemu ma się to nie udać także w Pucharze Polski? Od początku liczyliśmy na mocnego i medialnego rywala – zapowiada w rozmowie z TVPSPORT.PL Damian Jaroń, kapitan drugoligowca. Transmisja spotkania Pogoń – Lechia we wtorek w TVP Sport!
Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Dlaczego Damian Jaroń to przyszły burmistrz Grodziska Mazowieckiego?
Damian Jaroń, kapitan Pogoni Grodzisk Mazowiecki: – Czasami nazywają mnie w szatni „burmistrzem".
– Z czego to wynika?
– Staram się wiele załatwiać i pomagać tak w klubie, jak i dookoła niego. Właśnie dlatego koledzy śmieją się czasami, że zostanę w przyszłości burmistrzem.
– Burmistrz to melodia przyszłości, a na razie można nazwać cię legendą Pogoni Grodzisk Mazowiecki?
– Dla mnie największą legendą Pogoni jest Jakub Kołaczek, który zakończył karierę dwa lata temu. Występował w tym klubie od dziecka. Przeżył też w Grodzisku Mazowieckim awans na poziom centralny. To postać, którą stawiałbym na pierwszym miejscu. A ja? Zawsze drugi! Mam za sobą trochę osiągnięć z Pogonią. Mam wrażenie, że jestem dobrze odbierany przez kibiców i miasto, ale… nie buduję żadnego pomnika i nie oczekuję, by ktokolwiek to robił.
– Mecz z Lechią Gdańsk da się określić jako wyjątkowy, czy nie budujecie wokół tego specjalnej otoczki?
– W szatni raczej tego nie robiliśmy. Na pierwszym planie w ostatnich dniach był dla nas ligowy mecz z Olimpią Grudziądz, który wygraliśmy 2:1. Dostrzegam jednak spore poruszenie w mieście i wśród kibiców. Chyba pierwszy raz w historii Grodziska Mazowieckiego pojawi się tutaj klub z PKO BP Ekstraklasy. Wszystkie bilety zostały sprzedane w trzy godziny! Pojawiało się też wiele zapytań od osób, które nie pojawiają się na naszych spotkaniach tak regularnie. Szkoda, że nie udało się zorganizować imprezy masowej, by pojemność stadionu była większa.
– Często mówi się o święcie, kiedy w mniejszych miejscowościach w ramach Pucharu Polski pojawia się Lech, Legia, Lechia czy inny wyżej notowany klub. Grodzisk Mazowiecki ma jednak tę specyfikę, że jest 25 minut jazdy od Warszawy i dostępność do wielkiej piłki nie jest tak trudna. Jak opisać to dodatkowe poruszenie w mieście przed waszym meczem?
– Faktycznie, nie jest tak trudno, by obejrzeć piłkę na wysokim poziomie. Do Warszawy jest rzut beretem. Nie jest też daleko do Łodzi. W okolicy mamy również Płock, gdzie gracze Wisły walczą w Betclic 1 Lidze. Trzeba też uwzględnić, że wielu fanów Pogoni dopinguje też Legię i regularnie rusza na jej wszystkie spotkania.
Sądzę, że większe poruszenie i zainteresowanie meczem w Pucharze Polski wynika też z tego, że dobrze zaczęliśmy sezon. Jesteśmy na podium drugiej ligi i konfrontacja z ekstraklasowiczem dodatkowo elektryzuje kibiców.
– Druga lokata Pogoni jest niespodzianką dla kibiców i dziennikarzy, ale czy także dla was?
– Dla nas też. Gdyby przed sezonem ktoś mnie zapytał o to, na którym miejscu będzie Pogoń po dziewięciu kolejkach, to miejsce w pierwszej dwójce nazwałbym marzeniem. Pewnie nie pokusiłbym się o wytypowanie nas do czołowej szóstki. Jednocześnie mamy już perspektywę i wiemy, że nie wygrywaliśmy przez przypadek. Często dominowaliśmy i zasłużenie zwyciężaliśmy. Inna sprawa, że poprzeczka została już postawiona nieco wyżej i przeciwnicy zaczęli do nas podchodzić w odmienny sposób.
– Jak okiem kapitana opisać Pogoń? Jakie słowa najlepiej pasują do twojej drużyny?
– Pogoń to dobre miejsce na rozwinięcie skrzydeł, a często też na odbudowę. Często trafiają do nas zawodnicy, którzy mają za sobą epizody na poziomie centralnym, a jednak ich kariera nieco wyhamowała czy skręciła na boczny tor. W Grodzisku Mazowieckim nie ma wielkiej presji na wynik. Przecież naszym celem w tym sezonie jest spokojne utrzymanie. Dodatkowo mowa o mieście, w którym można fajnie na co dzień funkcjonować. Piłkarze mają szansę, by skupić się na graniu i odbić.
– Kto zasługuje na miano lidera Pogoni?
– Nasze wahadła są wręcz niesamowite. Nikodem Niski i Jakub Apolinarski to nasze motory napędowe. Wyróżniłbym także Kacpra Łosia, który jest de facto chłopakiem stąd. Od kilku lat gra w Pogoni i jest naszym mocnym punktem w defensywie, ale nie tylko.
– Widzisz wśród kolegów potencjał na PKO BP Ekstraklasę? Wyróżniacie się jako zespół, więc zimą niektórzy mogą wzbudzić zainteresowanie mocniejszych klubów.
– Wiem, że już latem pojawiały się oferty. Zimą spodziewam się powtórki. Zobaczymy wtedy, czy niektórych uda się zatrzymać. Zakładam, że zgłoszą się kluby z PKO BP Ekstraklasy i wierzę, że nie dla wszystkich będzie to wielki przeskok. Kluczowe jest dobre nastawienie, a jeśli forma będzie podtrzymana, to może to zaowocować szansami z wyższych lig.
– Pogoń ma mocny kręgosłup zespołu. Nie ma wielu rotacji, choć to może przekładać się na większe zmęczenie. To atut czy wada?
– W trzeciej lidze nie było zbyt wielu zmian, podobnie jest też teraz. Staraliśmy się trzymać ten sam trzon i sądzę, że ma to przełożenie na obecne wyniki. Często gramy na pamięć. Praktycznie zawsze wiem, jakiego zachowania spodziewać się po kolegach z drużyny. Mówi się, że mamy krótką ławkę, ale ja uważam, że mamy mocnych zmienników. Inna sprawa, że większa dawka roszad wpływa czasem na to, że automatyzmy nieco się zatracają.
– Jak istotną postacią dla całej układanki jest trener Marcin Sasal?
– To kluczowa postać. Doskonale znamy już jego metody pracy i ufamy jego pomysłom. Jesteśmy bardzo dobrze poukładani pod względem taktycznym. Do tego dochodzi odpowiednie przygotowanie w zakresie analizy rywali. Za każdym razem szukamy mocnych i słabych punktów przeciwników. Między zawodnikami i trenerem jest zaufanie oraz dobra chemia.
– Po wylosowaniu Lechii w Pucharze Polski zacząłeś częściej oglądać ich mecze czy wręcz przeciwnie?
– Szczerze mówiąc, nie widziałem żadnego meczu Lechii w tym sezonie. Kluczowe były nasze mecze w lidze. Sytuacja, w której jesteśmy, sprawia, że motywacja jest duża i tym bardziej chce się dobrze pokazać w kolejnych spotkaniach. Wiem, że nasz sztab miał gotową analizę gdańskiej ekipy jeszcze przed spotkaniem z Olimpią. Czasu nie ma wiele, ale na poniedziałek mieliśmy zaplanowane oglądanie Lechii.
– Wylosowanie klubu z PKO BP Ekstraklasy ucieszyło was w klubie, czy liczyliście, że traficie na teoretycznie łatwiejszą przeprawę z niższej ligi?
– Cieszyłem się z tego! Rozmawialiśmy przed losowaniem i rozmawialiśmy o naszych typach. Większość drużyny liczyła na mocny i medialny zespół z PKO BP Ekstraklasy. Traktujemy występ w Pucharze Polski jako nagrodę. Droga do występu była dla nas długa. Przed ligą nie zakładaliśmy, że będziemy na podium. Tutaj też raczej nie zakładamy, że trafimy do finału, ale… chcemy sprawić niespodziankę. Udaje nam się to na poziomie centralnym, więc tutaj też chcemy tego dokonać. Na pewno czeka nas bardzo interesujący sprawdzian.
W poprzednim tygodniu praktycznie nie było tematu Lechii. Takie dyskusje pojawiały się po losowaniu. Wróżyliśmy sobie z fusów. Potem temat nieco ucichł. Chcemy sprawić niespodziankę i im bliżej będzie do spotkania, tym większa będzie motywacja i chęć zaskoczenia kibiców.
Kiedy mecz: wtorek (24 września), godz. 14:30
Gdzie oglądać: od 14:25 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, smartTV, HbbTV
Kto komentuje: Michał Zawacki, Dawid Sut
14:00
Ruch Chorzow/Legia Warszawa