Tomasz Sokołowski odpowiada Goncalo Feio po burzliwej konferencji. "Chciałem cię bronić"

Wymowny gest trenera Legii. Jasny sygnał w kierunku kibiców

Dyskusja Feio z legendą Legii. "Naprawdę nic nie widzisz?"

Czytaj też

Dyskusja Feio z legendą Legii. "Naprawdę nic nie widzisz?"

Robert Błoński, TVPSPORT.PL: – Dzień przed 54. urodzinami, w Szczecinie przy okazji meczu Pogoni z Legią, poznałeś cienie pracy dociekliwego dziennikarza. Trener Goncalo Feio nie odpowiedział na twoje pytanie o automatyzmy i pomysł na grę Legii z Portowcami. Jak skomentujesz tę sytuację? 
Tomasz Sokołowski (były piłkarz Legii i reprezentacji Polski, dziennikarz Radia dla Ciebie): – Byłem zaskoczony zachowaniem Goncalo. Wystarczyło, że odpowiedziałby w kilku zdaniach, jaki miał pomysł na to spotkanie, a on zaczął brnąć w zupełnie inną stronę. No i z tego zrobiło się spore zamieszanie. Oglądałem wszystkie mecze Legii w tym sezonie i nie zauważyłem żadnych automatyzmów czy powtarzalności. Stąd było moje pytanie, żeby właśnie trener mógł wytłumaczyć pewne kwestie. Przecież kibice widzą to samo, moją rolą nie jest zakłamywanie czy zaklinanie rzeczywistości. Smuci mnie postawa trenera, ale taką ma funkcję – czasem należy odpowiadać na trudne pytania. Ja wiem, że po porażce buzują emocje i ciężko wytłumaczyć pewne rzeczy. Ale później, w Canal+, Bartek Kapustka przyznał, że Legia ma problem.

– Dotknęło cię zachowanie trenera? 
– Nie, nie. Z Goncalo znamy się prywatnie, był w Radiu dla Ciebie w mojej cotygodniowej audycji, więc nie czuję się urażony. Raczej, jak mówiłem, zdziwiony. Ja wiem, że to konferencja prasowa i nie można za dużo powiedzieć. Szczerze powiem, że zadając to pytanie, chciałem w jakiś sposób bronić trenera Feio. Chciałem poznać jego pomysł na to spotkanie, a nie dostałem żadnych argumentów, by móc racjonalnie wytłumaczyć, z czego wynikała niemoc jego zespołu. Trener stwierdził, że na treningach wygląda to dobrze. A przecież odzwierciedleniem treningów jest mecz, wtedy widać pewne automatyzmy, płynne, zauważalne akcje. A tego nie ma. W tych kilkunastu spotkaniach, gole dla Legii padały po stałych fragmentach albo decydowały o nich indywidualne umiejętności i przebłyski zawodników jak Bartka Kapustki czy Luquinhasa. Przemyślanych akcji nie było za wiele. Gra jest szarpana, brakuje płynności. Trudno ogląda się Legię w tym sezonie.

Dyskusja Feio z legendą Legii. "Naprawdę nic nie widzisz?"

Czytaj też

Dyskusja Feio z legendą Legii. "Naprawdę nic nie widzisz?"

Smutna rzeczywistość Legii. Czy Feio wydobędzie zespół z kryzysu?

Czytaj też

Smutna rzeczywistość Legii. Czy Feio wydobędzie zespół z kryzysu?

– Jaki więc – twoim zdaniem – był pomysł Legii na piątkowe spotkanie, żeby je wygrać. Co zawodnicy ofensywni mieli robić, żebyśmy my dziennikarze widzieli pomysł w tym wszystkim? 
– No właśnie ja tego pomysłu nie widziałem, więc o to zapytałem. Tydzień przed meczem z Legią Pogoń przegrała z Cracovią i trener Robert Kolendowicz mówił, że Portowcy nie radzili sobie z podaniami za plecy obrońców. Legia chyba też tego próbowała, ale Jean-Piere Nsame był kilka razy na spalonym, nie trzymał pozycji. A co poza tym? Niecelne podania, brak zbierania odbitych piłek, przegrywane pojedynki. Trzeba jednak oddać Pogoni, że wykluczyła możliwości Legii, zamknęła boki, odcięła środek pola. Legia jest czytelna, Piastowi też wystarczyło, by w Warszawie dobrze się przesuwał i wygrał. Legia gra wolno, niedokładnie i przewidywalnie. No i jest bardzo przeciętna z przodu.

– A co powiesz o słowach trenera Feio, że problemem Legii jest to, że nie potrafi przenieść na boisko tego, co robią na treningach.
– Skoro tak jest, to pytam, czyja to wina? Nie mam okazji oglądać zajęć Legii, nie znam sytuacji od środka. W lipcu i sierpniu mecz gonił mecz, drużyna nie miała, kiedy trenować. Potem była przerwa na mecze reprezentacji. I nic się nie zmieniło. Na boisku brakuje mi współpracy i zrozumienia zawodników oraz formacji. Nie wiem, z czego to wynika. Latem z Lecha odeszło trzech kluczowych zawodników: Marchwiński, Velde i Karlstroem. Przyszło kilku nowych graczy, zmienił się szkoleniowiec i szybko zdiagnozował problem. Dziś Lech to zupełnie inna, świetnie funkcjonująca drużyna.

– Co dalej z Goncalo Feio? 
– Nie wiem. Dotąd legioniści nadrabiali braki skutecznością z przodu. Dziś błędy w obronie nadal są, ale zaciął się atak. Dwa ligowe mecze bez zdobytej bramki to ewenement, poprzednio zdarzyło się to dwa i pół roku temu. Jedno jest pewne: Legia wpadła w poważne turbulencje i szybko trzeba znaleźć przyczynę.

– Co uważasz w tej kwestii? 
– Brakuje mi odwagi i płynności, szybkości, elementu zaskoczenia, ryzyka. I nawet nie ma skąd zaczerpnąć nadziei. Każdy z zawodników dotyka piłkę po kilka razy nim zagra do kolegi. Goncalves z Kapustką nie przyspieszają, Luquinhas lubi prowadzić piłkę, ale ma kłopoty z decyzyjnością. Nie ma współpracy między formacjami, nie ma akcji w trójkątach, wyprowadzenia wahadłowego na dobrą pozycję do dośrodkowania albo prostopadłych podań. Na palcach jednej ręki można policzyć płynne akcje Legii. W innych zespołach te automatyzmy widać. 

Smutna rzeczywistość Legii. Czy Feio wydobędzie zespół z kryzysu?

Czytaj też

Smutna rzeczywistość Legii. Czy Feio wydobędzie zespół z kryzysu?

Alarm w Legii Warszawa? "Problem jest wielowarstwowy"

Czytaj też

Alarm w Legii Warszawa? "Problem jest wielowarstwowy"

– A może piłkarze są słabi? 
– W taką narrację bym nie szedł. Wiosną Lech był cieniem, teraz stanowi zespół. Z kolei Jagiellonia zupełnie nie przypomina zespołu z mistrzowskiego sezonu. Wracając do piłkarzy Legii – patrząc, jak gra drużyna, na razie transfery się nie bronią. Ale może potrzebne są pewne korekty w ustawieniu albo taktyce i wtedy okaże się, że ci zawodnicy jednak się nadają? Z drugiej strony – w tym klubie nie takie asy się nie obroniły. Nie jestem zwolennikiem rewolucyjnych zmian, Bartek Kapustka apelował o spokój w kwestii trenera Feio i ja bym się trzymał tej wersji. Ale też, skoro Bartek tak mówi, to oczekuję, że piłkarze wreszcie zagrają na miarę oczekiwań. Jestem ostatnim, który powie: zwolnić Feio, bo pamiętam czasy, kiedy w Legii co kilka miesięcy przychodził nowy szkoleniowiec. To zawsze jest ryzyko i zawsze wpływa na zespół. Kibice są zażenowani i zdegustowani grą Legii, oczekują, że ktoś zostanie poświęcony, a wiadomo, że zawsze łatwiej zmienić trenera niż zespół. Tylko, co to da w tej chwili? Słowa Kapustki, wicekapitana, są ważne. Oczekuję, że potrzebne Feio wsparcie, pokażą przede wszystkim na boisku. 

– Tytuł ucieka Legii? 
– Osiem punktów straty do Lecha to sporo. I, tak jak mówiłem, brak perspektyw na szybką zmianę. Defensywa popełnia błędy, ale – w porównaniu z atakiem – aż tak tragiczna nie jest. 

– Legia się podniesie? 
– Kiedyś na pewno. Ale nikt, nie wie, kiedy. To zresztą pytanie nie do mnie. Jedna wygrana niewiele zmieni, czekam na serię dobrych spotkań i powtarzalność, a nie pojedynczy strzał, który tylko na moment uspokoi sytuację.

Puchar Polski w TVP Sport! Transmisje już we wtorek:
– Były reprezentant Polski ma nową misję. Został... grającym dyrektorem sportowym
– "Pomagamy rozwinąć skrzydła". "Burmistrz" rusza po Puchar Polski
– Sprawdź terminarz Pucharu Polski. Te mecze obejrzysz w TVP!
– Alarm w wielkim klubie? "Problem jest wielowarstwowy"
– Co da wygrana w Pucharze Polski? Sprawdź zasady!
– Wraca Puchar Polski! Kto wygrywał rozgrywki w poprzednich latach?

Alarm w Legii Warszawa? "Problem jest wielowarstwowy"

Czytaj też

Alarm w Legii Warszawa? "Problem jest wielowarstwowy"