Trzecioligowa Elana Toruń spróbuje się przeciwstawić Widzewowi Łódź w I rundzie Pucharu Polski. – Nie miałem nawet 30 lat, kiedy przejąłem drużynę. Miejsce tego klubu jest na poziomie centralnym, ale w tej chwili potrzebujemy stabilności. Od początku wymarzonym rywalem w losowaniu był dla mnie Widzew. Trafiliśmy w dziesiątkę – opowiada w rozmowie z TVPSPORT.PL Rafał Więckowski, szkoleniowiec Elany.
Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Rozmawiam z toruńskim Papszunem? Dostrzegłem takie określenie nawet na oficjalnych profilach klubu.
Rafał Więckowski, były piłkarz, a obecnie trener Elany Toruń: – Nie ja to wymyśliłem! Był taki moment, kiedy cały kraj mówił o Marku Papszunie i jego świetnych wynikach z Rakowem Częstochowa. W naszym przypadku była mowa o dwóch awansach z rzędu. Zostałem porównany do takiego trenera i było to bardzo miłe. W ten sposób ktoś chciał docenić nasze sukcesy, które zostały dokonane siłą młodych zawodników pochodzących w większości z okolic Torunia.
– Rozwój Elany to dla pana rodzaj misji? Mowa w końcu o człowieku, który jest związany z toruńskim klubem przez większość życia.
– Przez prawie dziesięć lat byłem zawodnikiem Elany. Potem zająłem się też pracą szkoleniową: najpierw z młodzikami, potem z trampkarzami. Przeszedłem prawie całą drogę w akademii. Kiedy klub przestał funkcjonować w trzeciej lidze, to rezerwy stały się de facto pierwszym zespołem.
Zacząłem prowadzić pierwszy zespół Elany i było to dla mnie spełnienie marzeń. Nie przypuszczałem, że w tak młodym wieku dostanę szansę tego rodzaju. Nie miałem przecież nawet 30 lat! Na pewno związek z klubem pomaga w kwestii zaangażowania. Cieszę się, że mam też szansę żyć tylko z pracy trenerskiej. Dniami i nocami myślę o Elanie, by jak najlepiej wpływać na drużynę, ale też na cały klub.
– W jakim miejscu jest obecnie Elana Toruń?
– Jesteśmy w lepszym miejscu niż dwa czy trzy lata temu. Klub wtedy właściwie upadł. Wiele rzeczy trzeba było wybudować od nowa. Pewne kwestie udało się już zrealizować, także pod względem sportowym. Wróciliśmy na poziom trzeciej ligi, z którego trzeba było w pewnym momencie zrezygnować.
Elana musi grać na poziomie centralnym. Chcemy do tego doprowadzić, ale nie da się rok po roku tylko awansować. Cały czas pracujemy nad poprawą w kwestiach organizacyjnych. Potrzebujemy obecnie nieco stabilizacji. Jesteśmy w miejscu, w którym powinniśmy być. Teraz przyda się trochę cierpliwości. Dwa-trzy lata rzetelnych działań pozwolą nam na to, by wykonać kolejny krok.
– Trzecia liga często bywa nierówna. W wielu klubach zawodnicy żyją tylko z piłki, ale są też zespoły, w których konieczne jest łączenie futbolu z inną pracą. Jak to wygląda w przypadku Elany?
– Wielu zawodników łączy pracę z piłką. Mamy też uczniów, którzy skupiają się na boisku oraz edukacji. Trenujemy obecnie cztery razy w tygodniu. Próbowaliśmy pięciu jednostek, ale uznaliśmy, że potrzebny jest dodatkowy dzień, by głowy graczy mogły odpocząć. Natłok ich zajęć jest bardzo duży.
Mamy w drużynie wojskowych. Są też nauczyciele. Niektórzy zawodnicy po prostu dostarczają jedzenie. Jest grupa pracująca na pełen etat. Niektórzy jeszcze we wtorek rano będą wykonywali swoje obowiązki, a potem przyjadą prosto na stadion i zagrają z Widzewem Łódź. W trzeciej lidze są w pełni profesjonalne zespoły, a nas na to jeszcze nie stać. To normalne, że dorosły człowiek potrzebuje określonych środków na życie. Musimy sobie radzić i to łączyć, ale dajemy radę. Stworzyliśmy odpowiedni schemat. Trenujemy od razu po pracy większości zawodników, by każdy miał jeszcze potem chwilę dla siebie.
– Jak opisać styl gry Elany? Czego można się po was spodziewać?
– Od dłuższego czasu stawiamy na system 3-4-3. Tak jest w pierwszej drużynie, ale i w akademii. Staramy się budować klub w ten sposób, by wychowankowie mieli łatwiejsze przejście do pierwszego zespołu. Nasz atut? Gra w defensywie. W bramce stoi Wojciech Pawłowski, którego mogę nazwać naszą ostoją. Udaje nam się tracić mało goli. Najlepszym przykładem jest runda wiosenna, po której wywalczyliśmy awans do trzeciej ligi.
Straciliśmy wówczas jedną bramkę przez całą rundę. Rozegraliśmy bodajże 15 meczów na zero z tyłu, ale w ostatniej kolejce nasza seria prysła. Żałowaliśmy, choć i tak dokonaliśmy dużej sztuki. W poprzednim sezonie Elana miała ponad 20 czystych kont w trzeciej lidze. Opieramy się na defensywie, ale nie jest też tak, że tylko się okopujemy i nisko bronimy. Potrafimy również dominować i dobrze reagować na stratę piłki. Sam nasz system pozwala na to, by myśleć o przeważaniu na boisku. Próbujemy wychodzić spod pressingu i stawiać na grę piłką. Jest jednak nieco mankamentów. Ostatnio towarzyszyła nam słabsza skuteczność, ale po to są treningi, by poprawiać konkretne elementy. Dostrzegam efekty, bo w dwóch ostatnich meczach strzeliliśmy pięć goli.
– Wojciech Pawłowski jest zapewne najbardziej medialnym zawodnikiem Elany. Doświadczenie wykorzystuje głównie na boisku czy także w szatni?
– To ważna osoba w szatni, ale nie jest typem lidera. Ma w sobie gen indywidualisty. To pozytywna dusza poza murawą, a na boisku wiele daje poprzez swoje doświadczenie. Sam byłem w przeszłości obrońcą i wiem, że jeśli ma się za plecami pewnego bramkarza, to zawsze to pomaga.
Pawłowski jest już z nami od 1,5 roku. Wcześniej występował w Unii Janikowo, ale już wtedy zdecydował się na zamieszkanie w Toruniu. Klub z czasem upadł i Wojtek… sam się do nas zgłosił. Spodobało mu się w mieście i choć miał inne oferty, to chciał się na dłużej osiedlić w Toruniu. Dodatkowo zależało mu, by zainwestować swój czas w rodzinę i wychowanie dziecka. Spotkaliśmy się, porozmawialiśmy i doszliśmy do porozumienia. Wiedzieliśmy, że będziemy go chcieli, o ile oczekiwania finansowe nie będą zbyt duże, a teraz mówimy o pewnym punkcie naszego zespołu.
– Kogo można wyróżnić w Elanie? Widzi pan kandydatów do gry na wyższym poziomie?
– Naszą największą siłą jest zespół. Staramy się tak budować drużynę, by była w niej ogromna rywalizacja. Celem jest posiadanie dwóch równorzędnych graczy na każdej pozycji. Na treningach nie brakuje walki, więc możemy korzystać z najlepszych piłkarzy w danym momencie. To nasz atut, który dostrzegalny jest w trudnych momentach na boisku. Potrafimy wzajemnie za siebie walczyć.
Mamy też pięciu młodzieżowców urodzonych w 2006 roku. To zawodnicy występujący w Elanie już od dłuższego czasu. Tak jest choćby z Marcinem Kościeleckim, którym interesowała się w przeszłości Legia. Jako piętnastolatek zdobył w jednej rundzie kilkanaście bramek w lidze okręgowej. Ostatnio został też zaproszony na konsultację reprezentacji Polski do lat 19 i strzelił trzy gole w grze kontrolnej. Muszę też wspomnieć o Kacprze Kamińskim, który jest wahadłowym. Do tego dochodzą Miłosz Raniszewski czy Dominik Stolc. To grupa, w której pokładamy nadzieje na przyszłość. Rozgrywają coraz więcej minut, bo do zespołu weszli wręcz z buta. Widać, że rozpychają się w składzie, świadczą o naszej sile i zapewne niektórzy dostaną też szanse z Widzewem.
– Może pan zdradzić nieco więcej o Kościeleckim i zainteresowanych klubach?
– Kościelecki budził duże zainteresowanie po swoich strzeleckich wyczynach w lidze okręgowej. Na meczu pojawił się nawet Tomasz Sokołowski z Legii. Plan był taki, by trafił do zespołu U19, ale finalnie wygrał scenariusz, w którym pozostawał u nas i grał z seniorami. Warszawski klub nadal chciał go obserwować. Potem Marcin doznał kontuzji i musiał pauzować przez pół roku po złamaniu.
Ostatnio Kościeleckim zainteresował się sztab kadry U19. Nasz napastnik był też na treningach Siarki Tarnobrzeg. Cały czas odzywa się również Widzew Łódź, choć tu też myślano wpierw o przenosinach do grup młodzieżowych. Obserwuje go również Wisła Płock. Marcin dalej się rozwija, wybrał występy w seniorach. Zapewne został u nas także dlatego, że klub wciąż notuje progres, idzie do przodu. Mam nadzieję, że z czasem trafi na poziom centralny.
– Elana od początku liczyła na mocnego rywala w 1. rundzie Pucharu Polski?
– Jak na trzecią ligę mamy rozbudowany sztab, w którym jest siedem osób. Spotkaliśmy się wspólnie przy okazji losowania. Każdy miał swoje typy, ale od początku mówiłem, że moim wymarzonym rywalem jest Widzew Łódź. To kwestia przyjaznych relacji pomiędzy klubami, ale też faktu, że na trybunach pojawi się wielu fanów.
Kibice chodzą na mecze, ale to spotkania z Zawiszą czy Widzewem realnie zapełniają trybuny. Wiem, że już teraz sprzedano około czterech tysięcy biletów. Najpewniej stadion będzie w całości wypełniony. Losowanie wypadło idealnie. Pojawił się wręcz okrzyk radości. To dla nas wszystkich spełnienie marzeń. Jestem w klubie około 20 lat i nie pamiętam spotkania, które wzbudzi tyle emocji. Zmierzymy się z bardzo wymagającym rywalem, ale w piłkę gra się właśnie dla takich meczów. Były ciekawe sparingi, mierzyliśmy się z Widzewem w II lidze, ale teraz pojawia się stawka. Powiedziałbym, że trafiliśmy w dziesiątkę.
– Trener Myśliwiec stwierdził, że trudno będzie przewidzieć skład Widzewa na mecz z Elaną, a szanse dostaną też rezerwowi. Widzi pan w tym dodatkową szansę dla waszej drużyny? Marzenie o niespodziance tli się w głowach?
– Widzew pod względem kadrowym jest bardzo mocny. W ostatnim meczu dokonali kilku zmian, a zagrali jeszcze lepiej niż tydzień temu i wygrali z Piastem. Do tego dochodzi opcja korzystania z piłkarzy rezerw występujących na naszym poziomie rozgrywkowym.
Staramy się przewidzieć skład Widzewa, choć nie do końca na tym się skupiamy. Ktokolwiek pojawi się na murawie, to wciąż będziemy mierzyli się z mocnym zespołem. Nie myślimy o niespodziankach i potencjalnych scenariuszach. Chcemy pokazać się z dobrej strony. Postawimy też na nasz styl w defensywie, by całokształt stworzył dobre emocje dla kibiców. Oby to było interesujące spotkanie!
Puchar Polski 2024/25, mecz 1. rundy: Elana Toruń – Widzew Łódź. Gdzie oglądać? [szczegóły transmisji]
Kiedy mecz: wtorek (24 września), godz. 17:30
Gdzie oglądać: od 17:25 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, smartTV, HbbTV
Kto komentuje: Sławomir Kwiatkowski, Rafał Ulatowski
Czytaj więcej o Pucharze Polski:
– Były reprezentant Polski ma nową misję. Został... grającym dyrektorem sportowym
– "Pomagamy rozwinąć skrzydła". "Burmistrz" rusza po Puchar Polski
– Sprawdź terminarz Pucharu Polski. Te mecze obejrzysz w TVP!
– Alarm w wielkim klubie? "Problem jest wielowarstwowy"
– Co da wygrana w Pucharze Polski? Sprawdź zasady!
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.