Real Madryt pokonał Deportivo Alaves 3:2 (2:0) w meczu 7. kolejki La Liga. Autorem drugiej bramki spotkania był Kylian Mbappe, który tym samym zbliżył się w klasyfikacji strzelców do Roberta Lewandowskiego. Francuz ma obecnie jednego gola mniej. Polak będzie mógł odpowiedzieć w środę.
Piłkarze z Madrytu podchodzili do wtorkowego spotkania w dobrych humorach – w weekend mistrzowie kraju pewnie wygrali z Espanyolem, wbijając ekipie z Barcelony cztery bramki, przy jednej straconej. Starcie z Alaves było jednak dla nich tylko przystankiem na drodze do ważniejszego meczu. W niedzielę czekają ich bowiem derby Madrytu.
Spotkanie z Alaves rozpoczęło się w najlepszy możliwy sposób. Już w 1. minucie wynik otworzył Lucas Vasquez, który wykorzystał podanie przeprowadzającego dynamiczny rajd lewym skrzydłem Viniciusa Juniora. W kolejnych minutach gospodarze długo utrzymywali się przy piłce i konstruowali rozbudowane akcje, lecz nieszczególnie przyspieszali tempo.
Tempo zostało podkręcone po dwóch kwadransach, gdy coraz częściej pachniało drugim golem dla gospodarzy. Zdwojone wysiłki przyniosły efekty jeszcze przed przerwą. Kapitalną akcję przeprowadził duet Kylian Mbappe-Jude Bellingham. Ten pierwszy zagrał piętą do Anglika i pognał w pole karne, by po sekundzie otrzymać podanie zwrotne. Jeszcze ładny zwód, płaski strzał – i już Francuz mógł cieszyć się z piątego trafienia w tym sezonie w lidze.
Chwilę po zmianie stron na listę strzelców wpisał się Rodrygo i wydawało się, że piłkarze Realu mogą spokojnie myśleć o niedzielnych derbach. Być może właśnie tak się stało... i te chwile rozluźnienia przyniosły ogromne nerwy w końcówce spotkania.
Po trzecim golu gospodarze grali spokojnie, rzadko dopuszczając gości do głosu. Blisko kolejnego gola był wprowadzony w drugiej połowie Endrick, który trafił w poprzeczkę. Inna sprawa, że młody Brazylijczyk mógł ujrzeć czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie i kopnięcie jednego z przeciwników, czego nie dostrzegł sędzia.
W 85. minucie Carlos Benavidez uderzył z dystansu... i trafił do bramki. Zanim piłkarze Realu otrząsnęli się po tym ciosie, Thibaut Courtois wyciągał piłkę z siatki drugi raz w odstępie kilkudziesięciu sekund. Tym razem świetnie z ostrego kąta uderzył Kike Garcia. Na Estadio Santiago Bernabeu zrobiło się nerwowo.
Alaves robiło co mogło, by doprowadzić do wyrównania. Na szczęście dla piłkarzy Realu, to się nie udało. Mistrzowie Hiszpanii zbliżyli się do Barcelony na punkt, lecz Carlo Ancelotti ma materiał do przemyśleń.