Mateusz Kochalski zadebiutował w fazie ligowej europejskich pucharów i to od razu przed ponad 60 tysiącami widzów. Jego Karabach uległ jednak Tottenhamowi w 1. kolejce Ligi Europy 0:3, a polski bramkarz może winić się za dwa z wpuszczonych goli.
Wydawało się, że Kochalski i koledzy będą mieć ułatwione zadanie, gdyż gospodarze już od 8. minuty grali w dziesiątkę. Czerwoną kartkę za faul na wychodzącym na czystą pozycję rywalu zobaczył Radu Dragusin.
Tyle że Tottenham ma dużą jakość i już chwilę później Brennan Johnson spokojnie strzałem przy słupku wykończył jeden z ataków. Polski bramkarz nie miał przy tym trafieniu szans.
W 53. minucie było już 2:0, gdy podwyższył Pape Matar Sarr. Tu już Kochalski mógł zachować się zdecydowanie lepiej, ponieważ po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zbił piłkę prosto pod nogi Senegalczyka. Karabach mógł szybko oddać cios, ale Toral Bajramow fatalnie spudłował z karnego.
To szybko zemściło się na gościach i znów palce maczał w tym Polak. "Wypluł" uderzenie Son Heung-Mina przed siebie, z czego skwapliwie skorzystał dobijający Dominic Solanke. Kochalski debiutu w fazie ligowej europejskich pucharów na pewno nie zaliczy więc do udanych. I tak może się cieszyć, że w końcówce Koguty nie forsowały już tempa.
Z innych rozgrywanych wieczorem meczów Ligi Europy najciekawiej było we Frankfurcie. Eintracht jeszcze w 86. minucie prowadził 3:1 z Viktorią Pilzno, ale ta i tak zdołała doprowadzić do remisu i sensacja stała się faktem.
Fenerbahce – Union SG 2:1
Malmoe – Rangers 0:2
Roma – Athletic 1:1
Ajax – Besiktas 4:0
Eintracht – Viktoria 3:3
Tottenham – Karabach 3:0
Braga – Maccabi Tel-Awiw 2:1
Olympique Lyon – Olympiakos 2:0
FCSB – RFS 4:1