| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Maciej Gostomski latem opuścił Górnika Łęczna i przeniósł się do Wisły Płock. Doświadczony bramkarz chce awansować z nowym zespołem do Ekstraklasy i pograć na najwyższym szczeblu rozgrywkowym jeszcze przez kilka lat. – Na razie w ogóle nie czuję tego ciężaru oczekiwań. W klubie nie ma chorej presji na awans, mówiłbym bardziej o tym, że wyznaczyliśmy sobie ambitny cel, który chcemy zrealizować – wyznał 36-latek w rozmowie z TVPSPORT.PL. Transmisja spotkania ŁKS – Wisła Płock dziś w TVP.
👉 Kolejna zmiana trenera. Zwolniony po... czterech miesiącach
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Latem nie narzekałeś na brak ofert. Dlaczego zdecydowałeś się na Wisłę Płock?
Maciej Gostomski: – Obecny klub okazał się konkretny pod każdym względem. Wielkie znaczenie ma to, że Wisła jest bardzo zdeterminowana na powrót do Ekstraklasy.
– Nie ukrywałeś, że dobrze czujesz się w Górniku. Nie było ci szkoda opuszczać zespołu z Łęcznej?
– Zostawiłem tam kawał serca, ale takie jest życie sportowca. Czułem, że nadchodzi dobry czas na zamknięcie tego etapu i otwarcie nowego rozdziału. Klub chciał zatrzymać mnie na kolejny sezon, jednak ja poinformowałem, że mam inne plany.
– Gdyby udało wam się awansować, zostałbyś w Górniku?
– Pewnie zostałbym w Górniku, aczkolwiek awans musiałby iść razem w parze z organizacją i wzmocnieniem drużyny oraz poprawą warunków treningowych. Nie chciałbym po dużym sukcesie znowu spadać z Ekstraklasy
– Byłeś bardzo rozczarowany tym, że w minionym sezonie nie udało się wam wywalczyć awansu? Przegraliście półfinał baraży z Motorem Lublin.
– Trudno mówić, że przeżyliśmy jakiś szczególny zawód, bo trzeba pamiętać o wielkiej konkurencji. Tamten sezon był szalony, wystarczy przeanalizować, ile drużyn do ostatniej kolejki liczyło się w grze o udział w barażach. Awans z drugiego miejsca wywalczył GKS Katowice, który po pierwszej części rozgrywek był w dolnej części tabeli.
– Myślisz, że obecny sezon będzie równie wymagający?
– Sądzę, że nie będzie aż tylu silnych zespołów. Mam wrażenie, że rozgrywki dopiero zaczynają się rozkręcać. Nie wszystkie drużyny z ambicjami pokazały swoją najlepszą wersję, ale powoli się to zmienia. Dobrze wygląda Bruk-Bet Termalica Nieciecza, groźne będą Miedź Legnica, Arka Gdynia czy ŁKS, który jest naszym najbliższym rywalem. My również nie ukrywamy swoich wysokich aspiracji.
– W poprzednim sezonie byłeś w wysokiej formie i wielu spotkaniach ratowałeś swój ówczesny zespół. Jak tłumaczyłbyś tajemnicę wysokiej dyspozycji?
– Wpływ na to miały różne rzeczy. Duże znaczenie miało to, że byłem w klubie już przez dłuższy czas, czułem się tam dobrze i pewnie. Pomogło też to, że koledzy dawali mi się wykazać. Nie mogłem narzekać na brak pracy, zwłaszcza w pierwszej rundzie. Dzięki temu dobrze wszedłem w sezon.
– W tym sezonie twoje statystyki nie są już tak korzystne. Na razie zachowałeś tylko jedno czyste konto.
– Mówimy o innych okolicznościach. To inny styl gry, inne ustawienie drużyny. Tracimy więcej goli, ale jednocześnie zdobywamy więcej punktów niż miało to miejsce rok temu z moim poprzednim zespołem. Dzięki dobrej postawie kolegów nie mam też tyle pracy. Nie zwracam zbyt dużej uwagi na statystyki. Chcę pomagać zespołowi w odniesieniu kolejnych zwycięstw. Jeśli będę przy tym tracił trochę więcej bramek, nie będę z tego robił tragedii.
– Jak oceniasz otoczenie, w którym się znalazłeś? Wisła to klub po przejściach w ostatnich latach. Najpierw doszło do spadku z Ekstraklasy, a następnie drużyna bez powodzenia walczyła o powrót na najwyższy poziom rozgrywkowy.
– To klub nastawiony na sukces. Są tutaj bardzo dobre warunki do codziennej pracy. Jak już wspomniałem, wokół da się wyczuć wielką chęć powrotu do Ekstraklasy.
– Od początku deklarujecie, że zamierzacie grać o awans. Nie obawiasz się, że w pewnym momencie ta presja zacznie wam przeszkadzać?
– Szczerze mówiąc, na razie w ogóle nie czuję tego ciężaru oczekiwań. W klubie nie ma chorej presji na awans, mówiłbym bardziej o tym, że wyznaczyliśmy sobie ambitny cel, który chcemy zrealizować. To duże wyzwanie, ale mamy stworzone odpowiednie warunki do tego, by temu sprostać. Nie wydaje mi się, żeby w jakimkolwiek momencie mogło nas to przerosnąć.
– Latem w zespole doszło do dużych zmian kadrowych, które nie przeszkodziły wam w zaliczeniu udanego startu. Jak postrzegasz to, co udało wam się wypracować do tej pory?
– Dobre wyniki z pewnością pomagają i ułatwiają codzienną pracę. To nowa drużyna, trener Mariusz Misiura ma nam jeszcze dużo do przekazania, ale wiadomo, że musimy iść krok po kroku i potrzebny jest czas. W pierwszych kolejkach nie zawsze spisywaliśmy się jakoś szczególnie dobrze, ale zdobywaliśmy punkty. Mamy świadomość, że możemy grać jeszcze lepiej i z czasem powinniśmy się poprawiać. Do tej pory nie mierzyliśmy się z innymi kandydatami do awansu. Te spotkania są dopiero przed nami. To będzie bardzo ważny okres, bo zobaczymy, w którym miejscu jesteśmy w porównaniu do pozostałych rywali z czołówki.
– Od lata współpracujesz z Mariuszem Misiurą, który uznawany jest za jednego z najbardziej obiecujących trenerów nowej fali, która wchodzi do polskiej piłki. Co możesz o nim powiedzieć?
– Widać, że cały nasz sztab jest bardzo dobrze zorganizowany. Trener jest bardzo dobrze przygotowany merytorycznie, ma dużą wiedzę taktyczną. Inna ważna kwestia, to jego osobowość. Jest po prostu dobrym człowiekiem, który chce jak najlepiej dla klubu i zawodników. Oby ta współpraca potrwała jak najdłużej.
– Przed wami starcie z ŁKS-em, który słabo zaczął, ale ostatnio radzi sobie bardzo dobrze. Jakiego meczu się spodziewasz?
– Myślę, że kibice zobaczą otwarte widowisko. Jedziemy do Łodzi po zwycięstwo, nie będziemy zadowalać się remisem. Takie samo podejście będą mieli także gospodarze. Mam dobre wspomnienie z gry na stadionie ŁKS-u, bo świętowałem tam awans do Ekstraklasy z Górnikiem. Mam nadzieję, że i tym razem będę opuszczał ten obiekt w dobrym nastroju.
– Zagrasz jeszcze na poziomie Ekstraklasy?
– Chciałbym się tam znaleźć, ale nie mam też jakiegoś niepotrzebnego ciśnienia, bo już tam byłem. Nie muszę nikomu nic udowadniać. Mocno liczę jednak na to, że w przyszłym roku zameldujemy się tam z Wisłą i pogram na najwyższym poziomie jeszcze parę sezonów.
Następne