Niemiecki szkoleniowiec FC Barcelona uśmiechnął się pod nosem, słysząc dwa pytania o Wojciecha Szczęsnego. W trakcie, kiedy polski bramkarz przechodził badania medyczne w Katalonii, Hansi Flick spotkał się z dziennikarzami przed wtorkowym spotkaniem Champions League z Young Boys Berno.
Hiszpański dziennikarz sprytnie próbował „podejść” Flicka, pytając czy Szczęsny będzie numerem 1 w katalońskim klubie. Ponad miesiąc temu 34-latek ogłosił zakończenie kariery, ale kiedy niespełna dwa tygodnie kontuzji doznał pierwszy bramkarz Dumy Katalonii Marc Andre ter Stegen i do Polaka zadzwonili przedstawiciele Barcy z propozycję rocznej współpracy, stwierdził, że „takiemu klubowi się nie odmawia”. I podjął rękawicę.
Szczęsnego gorąco namawiał na transfer kapitan reprezentacji Polski i snajper Barcy Robert Lewandowski. W poniedziałek „słowo stało się ciałem”. Przed godziną 10 z lotniska w Maladze wystartował prywatny jet z Polakiem na pokładzie. Przed 11 był już na specjalnie wydzielonej części lotniska El Prat i przyjechał na moment do ośrodka sportowego Ciutat Esportiva, a następnie udał się na badania do jednego z barcelońskich szpitali. W trakcie konferencji prasowej Flicka jeden z dziennikarzy poinformował, że Szczęsny pozytywnie zaliczył testy medyczne i „ogłoszenie go zawodnikiem Barcelony to kwestia kilku najbliższych godzin”.
Cała operacja z zatrudnieniem Szczęsnego jest możliwa dzięki artykułowi 77. przepisów La Ligi. Mówi on o tym, że w przypadku kontuzji piłkarza wykluczającej go z gry na minimum cztery miesiące klub może zatrudnić w jego miejsce nowego gracza. Ten musi bez wolnym zawodnikiem (bez klubu), a jego maksymalne wynagrodzenie nie może przekroczyć 80 procent zarobków kontuzjowanego piłkarza. W przypadku Szczęsnego to będzie kwota około trzech milionów euro za umowę do końca czerwca 2025. Ale pieniądze nie są w tym momencie najważniejsze.
– Nie zwykłem mówić o zawodnikach, którzy nie są oficjalnie piłkarzami Barcelony – stwierdził Flick. Podpytywany, czy Szczęsny będzie numerem jeden kosztem Inakiego Penii stwierdził, że "w Barcelonie żaden piłkarz nie ma gwarancji gry w pierwszym składzie". Dopytywany przez polskiego dziennikarza, czy rozmawiał już z polskim bramkarzem stwierdził krótko: „Tak. W sobotę będę miał następną konferencję prasową, przed ligowym meczem z Deportivo Alaves. Wtedy możemy wrócić do sprawy”.
Plan jest taki, że w poniedziałek Barcelona ogłosi Szczęsnego zawodnikiem swojego klubu. Polak obejrzy wtorkowy mecz z Young Boys i, być może, w środę będzie oficjalna prezentacja i konferencja prasowa. Ale to nic pewnego. Nawet nie wiadomo, czy ewentualna prezentacja odbędzie się w ośrodku Barcy, czy na Camp Nou. Prawdopodobnie od środy Szczęsny zacznie trenować z zespołem, ale raczej nie znajdzie się w meczowej kadrze na niedzielne starcie z Alaves. Do dyspozycji trenera Flicka ma być po październikowej przerwie na spotkania narodowych reprezentacji.
Wtedy Barcelonę czekają niezwykle trudne spotkania – z Sevillą oraz Realem Madryt w LaLidze i Bayernem Monachium w Champions League. Być może w którymś z nich zadebiutuje Szczęsny, który ma grać z numerem 25.
0 - 3
FC Barcelona 
4 - 2
Sevilla FC 
0 - 4
Atletico Madryt 
1 - 1
Osasuna 
1 - 2
Celta Vigo 
0 - 0
Mallorca 
3 - 0
Real Valladolid 
2 - 0
Las Palmas 
2 - 0
Real Sociedad 
1 - 1
Valencia CF 
