Woda była po sufit. Jak widziałem ten ogrom tragedii, to płakać mi się chciało. Całe życie tu spędziłem – mówił trener MKS-u Nysa Kłodzka – Dawid Cupider. I takich relacji z miejsc objętych powodzią jest zdecydowanie więcej. Reportaż "Powódź i co dalej?" Justyny Szubert-Kotomskiej opowiada o tragedii, która dotknęła również świat sportu.
Ogrom tragedii jest niewyobrażalny. Życie mieszkańców południowej Polski odmieniło się w zaledwie kilka dni. Powódź zabrała cały majątek tysięcy osób, a w znacznym stopniu uderzyła także w świat sportu.
Zniszczone zostały między innymi boiska i stadiony, w które zainwestowano duże pieniądze. Ich codziennie utrzymanie kosztuje wiele pracy i wysiłku. Odbudowa może potrwać wiele tygodni i miesięcy.
– Telefon się grzał. Wszyscy wysyłalili SMS-y, MMS-y, zdjęcia. Widziałem, jak ludzie wynoszą potrzebny sprzęt z obiektów sportowych. Widziałem, jak wielka woda zabiera kontener szatniowy, jak powódź zabiera niektóre boiska. Nie mamy z tym żywiołem żadnych szans – mówił prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej – Andrzej Padewski – w reportażu "Powódź i co dalej?".
Tragicznych relacji jest zdecydowanie więcej. – Doszło do przerwania wałów. Woda wybijała szyby, drzwi – to z kolei słowa Zbigniewa Mroczka – prezesa klubu Kryształ Stronie Śląskie. – Wszystko poszło z nurtem i jest do wyrzucenia, łącznie z ławkami. Woda w klubie była po pas – dopowiadał gospodarz obiektu klubu – Dawid Rodak.
Katastrofalna w skutkach powódź odcisnęła piętno na wielu sportowych miejscach w Polsce. – Woda była po sufit. Jak widziałem ten ogrom tragedii, to płakać mi się chciało. Całe życie tu spędziłem – wracał wspomnieniami do tragicznych wydarzeń Dawid Cupider – trener MKS-u Nysa Kłodzka. A to tylko część przygnębiających historii.
Cały reportaż "Powódź i co dalej?" Justyny Szubert-Kotomskiej dostępny na TVPSPORT.PL.