Barcelona pokonała na wyjeździe Madrid CFF 8:1 (0:1) w piątej kolejce ligi hiszpańskiej. Jednego z goli strzeliła Ewa Pajor, przyczyniając się tym samym do odwrócenia wyniku spotkania w drugiej połowie.
👉 Bułka na liście życzeń Barcelony!
Pierwsza połowa przyniosła zaskakujący obraz bezradnej, momentami zirytowanej (a przy okazji zapewne irytującej własnych kibiców) Barcelony. Piłkarki gości miały przewagę we wszystkim. Prowadziły grę, wymieniały podania, posiadały piłkę, ale gdy tylko znajdowały się z nią w okolicach pola karnego, zaczynały się gubić.
To, jak wyglądały ich poczynania, dość dobrze oddaje statystyka strzałów: piętnaście, w tym ani jeden (!) w światło bramki. Rywalki z Madrid CFF okazały się natomiast do bólu skuteczne. W defensywie zabijały wszelkie nadzieje faworytek, a w ofensywie wykorzystały to, co zdołały sobie wykreować. W 15. minucie szybką akcję lewą stroną poprowadziły Laura Dominguez, Florencia Bonsegundo i Kamilla Melgard. Ostatnia z wymienionych spod samej linii końcowej dograła płasko w pole karne. Na nic zdały się sugestie obrończyń Dumy Katalonii, że futbolówka wyszła poza boisko. Piłka trafiła do Allegry Poljak, a ta bez przyjęcia wpakowała ją do bramki.
Po raz pierwszy w sezonie Barcelona musiała gonić. Do przerwy przegrywała z Madrid CFF 0:1. W drugiej odsłonie meczu okazała się jednak znacznie skuteczniejsza. Już w 49. minucie doszło do wyrównania. Piłkę do bramki powinna posłać już Ewa Pajor, której jak na tacy wyłożyła ją Kika Nazareth. Uderzenie Polki, podobnie jak dobitkę Vicky Lopez, zablokowały jednak obrończynie. Dopiero strzał Keiry Walsh zakończył się zgodnie z intencjami napastniczki.
Pajor zreflektowała się jednak już chwilę później. W 59. minucie spokojnie przyjęła futbolówkę pomiędzy ustawionymi w linii obrończyniami Madrid CFF, spojrzała przed siebie i uderzeniem po ziemi pokonała bramkarkę, dając Barcelonie prowadzenie.
Proces "odkręcania" sytuacji po kiepskiej pierwszej połowie zakończyła chwilę później Lopez. 18-latka trafiła do bramki po strzale z dystansu, przywracając faworytkom pewność, że ten mecz nie wymknie im się już spod kontroli.
Worek z bramkami rozwiązał się na dobre. W końcówce prawdziwe show dały Alexia Putellas i Walsh. Z niezwykłą lekkością "bawiły" się z obrończyniami rywalek, strzelając kolejne trzy gole. Na 7:1 trafiła Ona Batlle, dobijając obroniony przez Paolę Ulloę strzał Pajor, a wynik ustaliła Jana Fernandez.
Barcelona wygrała na wyjeździe z Madrid CFF 8:1 (0:1) i po pięciu kolejkach ligowych ma komplet punktów. Prowadzi w tabeli, choć tuż za nią utrzymują się Real Madryt i Atletico Madryt. Stołeczne ekipy również w obecnej kampanii notują jak dotychczas komplet zwycięstw. Klasyfikacji strzelczyń przewodzi Pajor, mająca w dorobku sześć goli i asystę.
Jak zagrała Ewa Pajor?
Polka po raz kolejny wpisała się na listę strzelczyń. Przy takiej dominacji Barcelony można jednak powiedzieć, że to nic niezwykłego. Po nieskutecznej pierwszej połowie, w drugiej napastniczka spełniła pokładane w niej nadzieje. Mecz bez "efektu wow", ale też bez zawodu i z golem.
Ocena TVPSPORT.PL: 7/10