| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Ten rzut karny miał duże znaczenie i wywołuje duże kontrowersje oraz ogromne pretensje. Wisła Płock w meczu I ligi z Polonią Warszawa strzeliła z niego gola na 2:1. Bardzo podobna sytuacja zdarzyła się w piątkowym spotkaniu Ekstraklasy Widzew Łódź – Korona Kielce, a jednak decyzja sędziowska była zupełnie inna. O co tu chodzi? Jak to rozumieć? Już wyjaśniamy.
Czytaj też: Bramkarz Radomiaka wykluczony, bo źle nauczony
Czytaj też: Sędzia Paweł Raczkowski udzielił lekcji bramkarzom i sędziom. Kiedyś nie odgwizdywano takich fauli
Czytaj też: To nie sędziowie ustalają przepisy! Fakty i mity w obronie bramkarzy
W meczu Wisła Płock – Polonia Warszawa była 52. minuta. Do piłki spadającej blisko linii początkowej pola bramkowego skoczyli Łukasz Sekulski z Wisły i bramkarz Polonii Jakub Lemanowicz.
– Lemanowicz wychodzi. Trafiony w głowę Sekulski, ale ta akcja trwa – mówił komentujący ten mecz w TVP Sport na żywo Maciej Iwański. To fakty bezsporne, mimo to sędzia Damian Kos nie użył gwizdka.
Po chwili, gdy obaj zawodnicy leżeli na murawie, a Iwański i komentujący z nim Piotr Dziewicki przypomnieli, że podobne akcje w wykonaniu bramkarzy kończyły się już rzutami karnymi w meczach Ekstraklasy oraz I ligi i na mundialu w Katarze, do akcji wkroczył VAR. Sędziowie wideo Piotr Urban i Ewa Augustyn zaczęli sprawdzać powtórki zderzenia Sekulskiego z Lemanowiczem. Co na nich widać?
Sekulski i Lemanowicz wyskoczyli do piłki niemal jednocześnie. Z punktu widzenia „Przepisów gry” to nie jest kluczowe, ale może niejako potwierdzać, że obaj zawodnicy chcieli tylko zagrać piłkę. Udało im się to również prawie jednocześnie: Sekulski zagrał głową, a Lemanowicz – dłońmi wyprostowanych rąk. To, kto pierwszy dotknął piłkę, też według reguł nie jest kluczowe. Najważniejsze i decydujące jest to, kto w jaki sposób zagrał. I tu dochodzimy do sedna sprawy.
Wyskok Sekulskiego nie stwarzał dla Lemanowicza żadnego dodatkowego zagrożenia. Był zarazem ostrożny i rozważny. Obaj zawodnicy skacząc do piłki oczywiście ryzykowali, że się ze sobą zderzą, ale futbol to gra kontaktowa, w której zwykłe obustronne zderzenie to jeszcze nie faul. Jednak są granice, których przekraczać nie wolno.
Lemanowicz, skacząc i wyciągając ręce w kierunku piłki i jednocześnie rywala, podjął ryzyko. Gdyby trafił w piłkę czysto, nie byłoby problemu. Gdyby trafił w rywala w sposób nieostrożny, skutki interwencji bramkarza zależałyby od tego, jaki wpływ na grę miało trafienie w ciało przeciwnika. Jeżeli trafiłby rywala w sposób nierozważny, skutkiem musiał być gwizdek i rzut karny bez względu na to, kto trafił w piłkę, a kto nie, czy kto pierwszy trafił w piłkę.
Jaka w piłce nożnej jest różnica między nieostrożnością a nierozważnością? W "Przepisach gry" ujęto to następująco:
"• Nieostrożność ma miejsce wtedy, gdy zawodnik swój atak wykonuje w sposób niedokładny, nieuważny i bez należytej staranności. Kara indywidualna nie jest wymagana.
• Nierozważność ma miejsce wtedy, gdy zawodnik swój atak wykonuje nie zważając na bezpieczeństwo przeciwnika lub konsekwencje takiego ataku. Zawodnik tak grający musi być ukarany napomnieniem.".
Bramkarz Polonii tuż po odbiciu piłki dłońmi bezsprzecznie uderzył w głowę Sekulskiego. Trafił go ręką w okolicy łokcia, ale od strony wewnętrznej, czyli tej miększej. W efekcie takiego uderzenia szyja zawodnika Wisły Płock niebezpiecznie się wygięła, głowa odchyliła, co mogło spowodować groźną kontuzję.
W świetle "Przepisów gry", aktualnych interpretacji czy decyzji z innych meczów, o których w czasie transmisji w TVPSPORT.PL wspominali Iwański i Dziewicki, Lemanowicz popełnił faul. Sędzia Damian Kos podbiegł do monitora i zmienił decyzję. Podyktował rzut karny dla Wisły, a Lemanowiczowi pokazał żółtą kartkę, ponieważ jego faul był nierozważny.
– Uważam, że rzutu karnego nie było. Nie zgadzam się z decyzją tutaj arbitrów. Uważam, że nas oszukali – powiedział Mariusz Pawlak, trener Polonii Warszawa, po meczu w Płocku.
Protestujący poloniści czują się pokrzywdzeni i tłumaczą, że bramkarz wykonywał swoje zadanie, starał się tylko wybić piłkę i zrobił to, a do kontaktu jego ręki z głową rywala doszło w wyniku jego wyskoku, a nie przez bramkarza. Mają rację, ale... w oderwaniu od treści aktualnych "Przepisów gry" i ich interpretacji. Tymczasem sędziowie nie mogą się kierować subiektywnymi odczuciami stron, nawet odczuciami bardzo popularnymi, gdyż muszą posługiwać się dokumentami z The IFAB, FIFA, UEFA i PZPN. One uzasadniają słuszność decyzji o rzucie karnym dla Wisły Płock. Jak to rozumieć?
Reguły gry nie zmuszają bramkarza do wychodzenia z bramki, ani do wyskakiwania do górnej piłki. Tym bardziej nie zmuszają bramkarza do wyskakiwania w kierunku piłki i zbliżającego się przeciwnika. W takich sytuacjach obaj rywale podejmują ryzyko. Jeżeli któryś z nich sfauluje rywala w sposób nieostrożny, może się liczyć ze skutkami negatywnymi dla drużyny lub niego. Jeżeli sfauluje rywala w sposób nierozważny albo jeszcze poważniejszy, musi się liczyć ze skutkami. Jeżeli obaj zawodnicy sfaulują się wzajemnie, sędzia musi uwzględnić przewinienie cięższe lub poważniejsze i ukarać tę drużynę, której zawodnik takie przewinienie popełnił.
Gdyby więc nawet przyjąć, że Sekulski też wpadł na bramkarza, to trzeba zważyć i uwzględnić, że uderzenie ręką w głowę było przewinieniem cięższym niż uderzenie głową w rękę. Dlatego ukarana została Polonia, a nie Wisła.
Czy takie podejście organizacji piłkarskich i samych sędziów zmienia piłkę nożną w kontekście gry bramkarzy? Być może. Z pewnością zmienia dla tych, którzy dotychczas nie przestawili się na aktualne "Przepisy gry". Co i jak zmieniło się w nich na przestrzeni lat, tłumaczyliśmy w artykule "To nie sędziowie ustalają przepisy! Fakty i mity w obronie bramkarzy".
Ale Mariusz Pawlak i Polonia Warszawa wcale nie są jedynymi, którzy w ten weekend protestują w sprawie interwencji bramkarza. Do podobnej sytuacji, ale z zupełnie inną decyzją sędziowską, doszło w meczu Ekstraklasy Widzew Łódź – Korona Kielce.
Bramkarz Korony Rafał Mamla też wyskoczył do górnej piłki, podobnie jak Fran Alvarez z Widzewa. Mamla chciał piąstkować, ale nie trafił w piłkę, gdyż wcześniej Alvarez odbił ją głową. W efekcie spóźnionej interwencji bramkarz Korony trafił piłkarza Widzewa przedramieniem w okolicy łokcia w głowę. Ten kontakt też jest bezsporny.
Kontrowersje w tej sytuacji polegają na tym, czy było to tylko uderzenie lub otarcie nieostrożne czy już uderzenie nierozważne, oraz na tym, czy to zdarzenie miało wpływ na przebieg gry. To byłoby kluczowe, gdyby przyjąć, że kontakt był nieostrożny.
Sędzią głównym meczu Widzew – Korona był Daniel Stefański. Sędzia wideo odpowiedzialnym za zespół VAR był Szymon Marciniak. Ich współpraca nie zakończyła się rzutem karnym dla Widzewa, który przegrał ten mecz 0:1.
Dlaczego sędziowie w tej sytuacji nie doprowadzili do "jedenastki"?
Rzutu karnego w tej sytuacji nie podyktowano prawdopodobnie dlatego, iż sędziowie uznali, że to trafienie przez bramkarza Korony ręką w głowę zawodnika Widzewa w praktyce nie miało istotnego znaczenia dla przebiegu gry. Czyli: arbitrzy uznali, że nie było nierozważne, lecz jedynie nieostrożne, a jako nieostrożne nie zakłóciło przebiegu akcji, gdyż piłka była już przez Alvareza odbita. Być może uznali też, że to było bardziej otarcie ręką o twarz niż uderzenie.
Pisząc w skrócie, ale wprost: sędziowie nie zdecydowali się na rzut karny, gdyż w ich odczuciu byłoby to tak zwane sędziowskie aptekarstwo, czyli psucie meczu przez uwzględnienie zdarzenia dla tego meczu nieważnego.
Dlaczego sędziowie różnicują takie i podobne sytuacje i podejmują w nich czasem różne decyzje, które wyglądają na sprzeczne albo są pozornie sprzeczne?
Otóż wynika to z dwóch skrajności, które ograniczają sędziów.
"Przepisy gry" są tak skonstruowane, że wielu boiskowych zdarzeń nie da się zmierzyć czy zważyć w sposób bezsporny i niepodważalny. One wymagają od sędziów interpretacji. Sztuka polega na tym, aby – posługując się "Przepisami gry", które są biblią sędziowską, takim boiskowym kodeksem karnym – z jednej strony nie odgwizdywać wszystkich zdarzeń, które pozornie kwalifikowałyby się do tego na podstawie treści właśnie tych przepisów, bo to zepsułoby piłkę nożną i zamieniło ją w sporty tak bezkontaktowe jak szachy czy gimnastyka artystyczna, a z drugiej strony nie można pozwalać na zbyt wiele, aby gra nie stała się zbyt niebezpieczna, brutalna i w efekcie nie doprowadziła do kontuzji zawodnika z winy częściowo również sędziów.
Dlatego różne boiskowe zdarzenia, na przykład faule, w praktyce dzielone są na kategorie. W przypadku fauli kluczowe jest to, czy dany faul jest – w uproszczeniu – istotny czy nieistotny.
Te pierwsze w praktyce dzielą się na faule istotne z powodów taktycznych i – również w uproszeniu – niebezpieczne lub brutalne.
Jeśli nawet najdrobniejszy faul – na przykład złapanie za koszulkę rywala dwoma palcami i trzymanie jej przez dosłownie sekundę – ma wpływ na grę, bo utrudnia lub uniemożliwia dalszą akcję, to takie pozornie drobne zdarzenie należy odgwizdać. W myśl słów Pierluigiego Colliny: "Small touch, big impact", czyli: "Mały dotyk o wielkim znaczeniu".
Druga grupa istotnych fauli to te, które na przykład są niebezpieczne dla zdrowia rywali – brutalne, poważne, rażące, z użyciem nieproporcjonalnej siły. One, nawet jeśli nie mają czasem wpływu na przebieg gry czy akcji, są istotne jako takie, głównie z powodu krzywdy wyrządzonej sfaulowanemu zawodnikowi.
Nieistotne faule to te spośród fauli nieostrożnych, które nie mają wpływu na przebieg gry, akcji, meczu, czyli – z punktu widzenia interesów piłki nożnej jako sportu i widowiska – są po prostu nieważne. Takich fauli sędziowie co do zasady nie powinni uwzględniać i odgwizdywać. Dlaczego? Właśnie dlatego, aby nie uprawiać tak zwanego aptekarstwa i nie zamieniać futbolu, którego wielką zaletą jest kontaktowość, w sport bezkontaktowy.
W boiskowej praktyce różnicowanie fauli – czyli na przykład dzielenie ich na nieostrożne nieistotne, nieostrożne istotne i nierozważne – bywa niezwykle trudne i jest obarczone ryzykiem błędu. Również prawdopodobieństwem krytyki. Tak jak sytuacje z meczów Widzew – Korona i Wisła Płock – Polonia. Sztuka polega na tym, aby umieć znaleźć istotną różnicę. Czy to się sędziom udało? Po lekturze tego tekstu każdy Czytelnik sam może spróbować odpowiedzieć na to pytanie.
2 - 0
Miedź Legnica
0 - 1
Miedź Legnica
2 - 1
Polonia Warszawa
2 - 3
Znicz Pruszków
0 - 2
Chrobry Głogów
2 - 1
Warta Poznań
1 - 1
Polonia Warszawa
0 - 3
Wisła Kraków
0 - 3
Arka Gdynia
2 - 1
Kotwica Kołobrzeg
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.