| Piłka ręczna / ORLEN Superliga
Niedziela 13 października to specjalny dzień dla sympatyków piłki ręcznej w Polsce – to właśnie wtedy dojdzie do kolejnej odsłony "świętej wojny", czyli rywalizacji Orlen Wisły Płock i Industrii Kielce. Selekcjoner reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych Marcin Lijewski również będzie śledził niedzielne starcie. Jego zdaniem, kluczowy dla losów meczu będzie jeden aspekt.
Choć to pierwszy ligowy pojedynek Wisły i Industrii w tym sezonie, to obie ekipy zagrają ze sobą już po raz szósty w tym roku. Bilans tych starć jest zdecydowanie na korzyść Nafciarzy, którzy wygrali aż cztery z nich. Wszystkie zapewniały im trofeum – tak było w maju przy okazji rywalizacji o Puchar Polski i mistrzostwo kraju (płocczanie wrócili na tron po 13 latach przerwy) oraz we wrześniu, gdy obie ekipy zagrały o pierwszy historyczny Superpuchar Polski. Kielczanie zwyciężyli tylko raz – w marcu – pod koniec rundy zasadniczej ORLEN Superligi, wygrywając w Płocku 34:29.
Faworytem niedzielnego spotkania – nie tylko ze względu na przewagę własnego parkietu i lepszy bilans bezpośrednich meczów – wydaje się Wisła. Na niekorzyść Kielc przemawia wąska kadra – wicemistrzowie kraju od długiego czasu mają problemy kadrowe i do Płocka przyjadą m.in. bez kontuzjowanych Szymona Sićki i Alexa Dujshebaeva. Mimo okrojonej kadry Industria zdołała jednak wygrać w czwartek w Lidze Mistrzów na wyjeździe z mistrzem Niemiec, Magdeburgiem, choć zagrała w tym meczu w ledwie 12-osobowym składzie. – To, czy zawodnicy zdołają się zregenerować na mecz z Wisłą, będzie kluczowe dla losów niedzielnego spotkania – uważa Marcin Lijewski.
Maciej Wojs, TVPSPORT.PL: –Przed nami hitowy mecz ORLEN Superligi, czyli starcie Orlen Wisły Płock z Industrią Kielce. Jak patrzysz na to spotkanie?
Marcin Lijewski: – Chcę, żeby wszyscy byli zdrowi.
– To taka kurtuazyjna odpowiedź?
– Nie, naprawdę – chcę, żeby nikomu nic się nie stało. Nie będę przecież ukrywał, że już niedługo po blisko półrocznej przerwie wracamy do gry jako reprezentacja Polski i ja jako jej trener patrzę w pierwszej kolejności na zawodników, których w tej reprezentacji mam. A że tacy są i w zespole z Płocka, i w zespole z Kielc, to chcę, by w zdrowiu dotrwali do zgrupowania i bym miał ich do dyspozycji w meczach z Izraelem i Rumunią.
– Dobrze. Masz więc swojego faworyta? Kto wygra?
– Nie mam, podchodzę do tych spotkań zupełnie neutralnie. Liczę wyłącznie, że to będzie fajne spotkanie dla kibiców – zarówno tych z Płocka i Kielc, ale też ogólnie dla kibiców piłki ręcznej w Polsce, bo ta rywalizacja to machina, która napędza całą naszą ligę.
– Wisła po 13 latach wróciła na mistrzowski tron, zdobyła też Puchar Polski, a na starcie tego sezonu wygrała również Superpuchar Polski. W bezpośredniej rywalizacji z Kielcami jest ostatnio regularnie górą. Zgodzisz się, że doszło do zmiany układu sił?
– Nie patrzę na to w ten sposób. To bardzo wyrównane zespoły, na zbliżonym poziomie, dlatego bardziej skłaniam się ku ocenie ich rywalizacji przez pryzmat ostatnich meczów – ale nie tych bezpośrednich, tylko tych, które rozegrały w ostatnich dniach. Wisła zagrała ciekawy mecz w Berlinie. To nie były wybitne zawody, bo miałem wrażenie, że Berlin grał nieco z zaciągniętym ręcznym, ale zagrali fajnie i mieli szansę wygrać. Nie udało im się i po czterech meczach w Lidze Mistrzów mają cztery porażki. To na pewno wpływa na nastroje.
– Kielce z kolei wydają się być na przeciwnym biegunie dzięki sensacyjnemu zwycięstwu w Magdeburgu.
– Kielce mają przede wszystkim kolosalne problemy zdrowotne. W bardzo okrojonym składzie pojechali do Magdeburga, na niezwykle trudny teren i zasłużenie tam wygrali. Wydaje mi się, że w niedzielę istotna będzie dyspozycja dnia. To takie wyświechtane określenie, ale uważam, że "świeżość" graczy będzie w kontekście tego spotkania kluczowa. Czy Kielce zdołają się zregenerować? Czy zawodnicy będą wypoczęci? Jeżeli im się to uda, to uważam, że czeka nas bardzo wyrównany mecz.
Początek spotkania o godz. 12:30. Zapraszamy na relację "na żywo" na TVPSPORT.PL oraz do aplikacji TVP Sport.