Polska przegrała z Portugalią w meczu Ligi Narodów 1:3. Czy można upatrywać pozytywów po sobotnim meczu biało-czerwonych? – Selekcjoner wygląda, jakby był najmądrzejszy, uparty i nikogo nie chciał posłuchać. Trzeba w końcu zmienić system gry z trójką stoperów i wyrzucić go do kosza – apeluje specjalnie dla TVPSPORT.PL były reprezentant Polski Jacek Krzynówek.
· Dlaczego, zdaniem Jacka Krzynówka, minął już czas ochronny dla Michała Probierza?
· Co zdaniem byłego reprezentanta Polski jest przyczyną słabszej gry naszej kadry?
· Jak sobotnie debiuty ocenia Jacek Krzynówek?
· "Czasami wydaje mi się, jakby selekcjoner Probierz chciał przejść do historii przez największą liczbę debiutów."
Robert Bońkowski, TVPSPORT.PL: – Sam zastanawiałem się, od czego rozpocząć tę rozmowę i chyba od najprostszego pytania. Jakie ma pan wrażenia po meczu?
Jacek Krzynówek, 96-krotny reprezentant Polski: – Otoczka tego spotkania, czyli pożegnanie Wojtka Szczęsnego i Grzesia Krychowiaka zdecydowanie na plus. Stawka tego meczu też była dość wysoka. Tylko boisko nas zweryfikowało. Dobrych momentów w naszej grze było, jak na lekarstwo.
– Portugalia mogła ten mecz wygrać zdecydowanie wyżej?
– Czy wygraliby 1:0, czy 5:0, to nie ma to absolutnie żadnego znaczenia. Tak naprawdę liczy się tylko zwycięstwo i postawa na boisku. Portugalia, to nie Szkocja. Wiadomo było, że będą nas znacznie przewyższać umiejętnościami, ale nie spodziewałem się, aż takiej różnicy. Wypadliśmy na ich tle bardzo słabo.
– Zmieniło się coś według pana w grze Polaków od meczu z Chorwacją?
– Nic się nie zmienia na razie. Wyniki się nie zmieniają, gra się nie zmienia. O przepraszam. Zmienia się jedna rzecz. Skład non stop się zmienia. Selekcjoner cały czas miesza w składzie, choć niektóre zmiany są zrozumiałe, bo wiemy, że nasi kadrowicze mają problemy w klubach. Zawsze to powtarzam. Gra w reprezentacji, to jest coś szczególnego. Dlatego piłkarze powinni dać z siebie wszystko dla kibiców. Nie twierdzę, że tego nie robią, ale okiem kibica wygląda to słabo, przez co pojawiają się opinie, że im się nie chce. To pokazuje też, w jakim momencie jest nasza reprezentacja. Chodzi mi o powołania, zarządzanie nią, ustalanie składu… Piłkarze potrzebują jak najszybszych wniosków z tego spotkania. Porażki więcej uczą.
– Kupuje pan tłumaczenie selekcjonera Probierza, który zwrócił uwagę na to, że Polacy mogli mieć karnego i ten mecz wynikowo mógłby prezentować się lepiej?
– Co by to zmieniło? Może nieco lepiej mentalnie nasi piłkarze by to spotkanie odebrali. Można przegrać mecz po dużej walce, ale jak nie ma serducha w ich grze, to akurat to jest niewybaczalne. Uwierzyliśmy w to, że potrafimy grać w piłkę. Fajnie, że utrzymujemy się czasem przy futbolówce, ale mi brakuje trochę częstszego grania z kontrataku, wyprowadzania szybkich ciosów, jak to bywało na przykład w kadrze Adama Nawałki, czy cofając się bardziej, w kadrze, w której jeszcze ja miałem zaszczyt grać. Dziś brakuje sytuacji, po których moglibyśmy zdobywać bramki. Lepiej byłoby nawet wtedy, gdyby przeciwnicy znacznie przeważali pod względem posiadania piłki, ale żebyśmy stwarzali sobie te akcje bramkowe i je wykorzystywali. Dziś tego nie ma. Naszej kadrze brakuje tak zwanego płuca i waleczności.
– Jeszcze kilkanaście lat temu rzeczywiście głównie strzelaliśmy z kontrataków.
– Wie pan, tylko piłka się od tamtej pory zmieniła. Myśmy też nie grali w takich klubach, w jakich grają nasi dzisiejsi reprezentanci. Dziś przyzwyczajamy się do nowych rzeczy i systemów, a po prostu trzeba czasami zejść na ziemię, wziąć się do roboty i pracować cały czas.
– Jak pan ocenia występ Maxa Oyedele?
– Inaczej, jeśli zadebiutowałby w meczu ze słabszym przeciwnikiem, a inaczej, jeśli debiutuje przeciwko Portugalczykom. Czasami wydaje mi się, jakby selekcjoner Probierz chciał przejść do historii przez największą liczbę debiutów.
– Za czasów Probierza zadebiutowało 12 piłkarzy.
– No to niemal w każdym meczu jest jakiś debiut. Zobaczmy, jakie jest życie piłkarza. Oyedele przyjechał półtora miesiąca temu do Polski, zagrał w PKO BP Ekstraklasie kilka meczów i zdążył już zadebiutować w seniorskiej kadrze. Z całym szacunkiem, ale coś tu nie jest w porządku. Na pewno ma papiery na piłkarza. Jest młody, przed nim cała kariera, ale wystawienie go w takim meczu wygląda mi na spalenie tego zawodnika. Super, że dostał szansę z Portugalią, ale pamiętajmy o polskim piekiełku i o tym, że co niektórzy są spisywani szybko na straty.
– Wyróżniłby go pan za coś w tym spotkaniu?
– Widać, że jest piłkarsko inaczej wychowany. Musimy mieć na uwadze to, że to był jego debiut, z Portugalią, on też nie chciał popełnić błędu, dlatego grał najprostszą piłkę. Można się na pewno przyczepić o kilka sytuacji, że nie zagrał do przodu, tylko szukał podań do obrońców. Nie powstrzymał też dwukrotnie Leao, a powinien nawet kosztem żółtej kartki. Od tego czasami są środkowi pomocnicy. Inną sprawą jest to, że powinien mieć obok siebie kogoś, kto mu podpowie. Nie tędy droga, by wrzucać debiutantów na tak głęboką wodę.
– Co pan sądzi o debiucie Michaela Ameyawa?
– Jest piłkarzem, który może grać na kilku pozycjach. W klubie czasami jest wystawiany za napastnikiem. To miejsce jest jednak w kadrze obsadzone, więc dobrze, że potrafi się dostosować do pozycji wahadłowego. Był na pewno bardziej odważny w grze, niż Oyedele. Podkreślę, że w obu przypadkach najważniejsze jest to, by ci zawodnicy grali regularnie w klubach. Debiutantów w naszej kadrze jest dużo. Widać, że trwa proces odmładzania, ale selekcjoner prowadzi naszą kadrę od roku, a efektów nie widać. Koniec czasu ochronnego dla Michała Probierza. Musi zacząć być rozliczany z tego, jak nasza kadra gra i jakie wyniki osiąga. Debiuty fajnie wyglądają na papierze, ale zupełnie nic nie wnoszą do potencjału. Większość z tych, którzy debiutowali u Probierza, zostali odstawieni na dobre.
– Nie tylko z debiutów nic nie wynika, ale również z gry starych wyjadaczy. Przeciwko Portugalczykom bardzo często pokrzykiwał na kolegów Robert Lewandowski…
– On żyje z podań. Ma wspaniały czas w Barcelonie, po czym przyjeżdża na kadrę i tego nie ma. Jak prześledzilibyśmy ostatnie bramki Roberta w kadrze, to jeśli sam sobie czegoś nie stworzy, lub nie wywalczy karnego, to niestety trudno mu o gole. Widać było, że Robert walczył. Ale to za mało. Czasami można z połowy sytuacji zdobyć bramkę, ale my nawet tej połowy nie miewamy.
– Znowu bardzo źle zagrała nasza defensywa, to powód do dużych zmartwień?
– Z porażki można wyciągnąć dużo więcej, niż z wygranej. W tym chyba należy upatrywać nadziei na kolejne mecze. U nas nie widać tego, by selekcjoner wyciągał wnioski, prawda?
– Co pan ma na myśli?
– Jeżeli nie mamy materiału ludzkiego na taki system, to powinniśmy dobierać system pod ludzi, którymi dysponujemy. Selekcjoner wygląda, jakby był najmądrzejszy, uparty i nikogo nie chciał posłuchać. Trzeba w końcu zmienić system gry z trójką stoperów i wyrzucić go do kosza. Jest kolejne zgrupowanie, gramy kolejny mecz w tym systemie i w kolejny meczu tracimy sporo bramek. Tylko w trzech meczach, czyli z Wyspami Owczymi, Łotwą i Walią zachowaliśmy czyste konto. Chcę zwrócić uwagę jeszcze na to, że gra obronna, to nie tylko gra stoperów. Bronić musi cała drużyna, a zwłaszcza środek pola.
– W meczu przed Euro 2008 Grzegorz Bronowicki wykluczył z gry Cristiano Ronaldo. Dziś nie mamy takiego zawodnika, który poradziłby sobie z Rafaelem Leao. Kompletnie zawiódł Przemysław Frankowski, więc to czas powołać Casha?
– Dziwi mnie to, że Michał Probierz nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego nie powołuje Casha do reprezentacji. Powtórzę się, ale Michał Probierz wygląda, jakby czuł się nieomylny… Wie pan, do każdej części formacji można byłoby się przyczepić, że ten, czy tamten jest w kiepskiej formie. Nie mamy zbyt jakościowych następców, a w kadrze powinni grać najlepsi. A my cały czas słyszymy, że trener będzie mieszał, szukał i ustalał. Wydaje mi się, że czas na testowanie minął, bo za chwilę zaczną się eliminacje do mistrzostw świata. Nie idzie to w dobrym kierunku…
– Jakie wnioski można wysnuć po takim spotkaniu przed starciem z Chorwatami za kilka dni?
– Chorwacja, to nie Portugalia i dobrze byłoby, jakby nie skończyło się tak, jak wczoraj w Warszawie. Może być niestety tak, że my wyciągniemy z tych dwóch meczów zero punktów. Oby tak się nie stało. To by naprawdę źle świadczyło o naszej reprezentacji. Kadra musi stworzyć sobie z Chorwatami liczne sytuacje, tak by odżyły też nasze trybuny. Do tego na koniec rozmowy mam też zastrzeżenie. Słychać było pokrzykiwania trenera z ławki. Większa wrzawa była po zdobyciu bramki przez Ronaldo, niż w czasie dopingu biało-czerwonych. To o czym to świadczy? Super, że kibice zjeżdżają na mecz kadry z całej Polski, ale muszą zacząć dopingować naszych. Z doświadczenia wiem, jak wsparcie kibiców dodaje skrzydeł w meczach reprezentacji.
Następne
2 - 1
Polska
8 - 0
Malta
0 - 2
Holandia
0 - 0
Litwa
2 - 0
Malta
2 - 2
Finlandia
0 - 1
Finlandia
1 - 0
Litwa
16:00
Malta
18:45
Polska
16:00
Holandia
18:45
Finlandia
16:00
Litwa
18:45
Holandia
16:00
Finlandia
18:45
Polska
17:00
Malta
19:45
Holandia