Ryba psuje się od głowy, a reprezentacja Polski od Ekstraklasy. To ona dostarcza do klubów zagranicznych zdolnych piłkarzy, z zamiarem podbicia Europy. W ostatnich latach nie doczekaliśmy się jednak zawodnika, który po transferze do klubu zagranicznego zrobiłby znaczący skok jakościowy. Ci, którzy narzekają teraz na Roberta Lewandowskiego, mogą za chwilę zapłakać, gdyż możemy się nie doczekać jego godnego następcy.
Ceremonia pożegnania Wojciecha Szczęsnego i Grzegorza Krychowiaka z reprezentacją Polski miała swój symboliczny wymiar. Z kadrą pożegnali się dwaj zasłużeni dla polskiej piłki, których piłkarskie CV robi wrażenie, podobnie jak liczby występów dla narodowych barw – 84 i 100. Trudno będzie znaleźć kogoś, kto w przyszłości dorówna ich znaczeniu. Już niektórzy za nimi płaczą, a co dopiero będzie, kiedy "dość" powie Robert Lewandowski.
Selekcjoner Michał Probierz może próbować, eksperymentować, sprawdzać kolejny tuzin piłkarzy w kadrze. To normalne, bo jeśli chcesz osiągnąć cel, a nie możesz tego realizować, sięgasz po metodę prób i błędów, aż do skutku. Może i irytujące jest to, że jego kadencja trwa już rok, a on wciąż testuje. Tylko Probierz w porównaniu do innych selekcjonerów z przeszłości ma do dyspozycji ubogi materiał.
Warto zadać sobie pytanie: pomijając bramkarzy, ilu zawodników reprezentacji Polski z pola obecnie odgrywa kluczową rolę w swoich klubach? I tu smutna odpowiedź – jeden. Robert Lewandowski mimo 36 lat na karku wciąż na zawołanie strzela w Barcelonie. Jeszcze niedawno do tego grona mogliśmy zaliczyć Piotra Zielińskiego, ale po zmianie barw klubowych, w Interze nie ma już tak ważnej roli, jak w Napoli. Regularnie na ponad solidnym poziomie w swoich zespołach grają Przemysław Frankowski i Sebastian Szymański, którzy z kolei w reprezentacji rozczarowują. Podobny przypadek dotyczy Matty'ego Casha z Aston Villi, który od jakiegoś czasu jest pomijany przez Probierza. Paradoksalnie ci, którzy błyszczą w kadrze, jak Nicola Zalewski czy Kacper Urbański, nie stanowią o sile Romy, czy Bolonii.
Niestety takich przypadków jest więcej i można poważnie się zastanawiać, dlaczego polski piłkarz niewiele znaczy w Europie, a zwłaszcza w ligach TOP 5. Popatrzmy choćby na newralgiczną pozycję, jaką jest środek obrony. Jakub Kiwior przegrywa rywalizację z klasowymi stoperami w Arsenalu, Jan Bednarek regularnie gra w broniącym się przed spadkiem z Premier League Southampton, a Sebastian Walukiewicz i Paweł Dawidowicz to niewiele ponad przeciętni obrońcy na poziomie Serie A. Kamil Piątkowski w końcu zaczął grać w Salzburgu, ale do tej pory w Lidze Mistrzów został boleśnie zweryfikowany. Trudno znaleźć herszta bandy, jakim był niegdyś Kamil Glik, a co dopiero solidnych pomagierów, jakimi byli Artur Jędrzejczy, czy Michał Pazdan.
O szukaniu defensywnego pomocnika można z pewnością napisać długaśną rozprawkę, a przecież za niedługo rozpocznie się narzekanie w kontekście napastnika. Oczywiście, nadal mamy Lewandowskiego, Świderskiego i Piątka, a w odwodzie są jeszcze Adam Buksa i Arkadiusz Milik, ale za nimi... przepaść. W poprzednim sezonie Ekstraklasy najwięcej bramek wśród polskich zawodników zdobył Kamil Grosicki (13), który zakończył już reprezentacyjną karierę. Obecnie najwięcej goli na koncie z Polaków ma Bartosz Kapustka (4), który jest... pomocnikiem. Co ciekawe, w czołowej dziesiątce oddanych strzałów na bramkę jest tylko jeden Polak – Michael Ameyaw, który oddał ich 18. W klasyfikacji celnych uderzeń mamy dwóch i to także nie są napastnicy – Tomasz Pieńko (11) i Mariusz Fornalczyk (10).
Na razie dwa gole ma podstawowy napastnik młodzieżówki Filip Szymczak z Lecha Poznań, który dotychczas w ciągu sezonu nie potrafił zdobyć nawet pięciu bramek. Pozostali młodzi napastnicy w Ekstraklasie wyraźnie przegrywają rywalizację z obcokrajowcami, a dobrym przykładem jest choćby Aleksander Buksa, który na razie nie potrafi zaistnieć w Górniku Zabrze. Być może najlepszego ligowego polskiego napastnika trzeba będzie szukać w 1. lidze, gdzie mamy 24-letniego Karola Czubaka (9 goli w 12 meczach dla Arki), ale nie został on nawet sprawdzony na ciut poważniejszym szczeblu, jakim jest Ekstraklasa.
Kiepsko wygląda zagraniczna kariera innego snajpera kadry U21 Szymona Włodarczyka, który pomimo udanego początku przepadł w Sturmie Graz, a teraz nie potrafi przebić się w drugoligowej Salernitanie. We Włoszech nie może odnaleźć się Filip Marchwiński, który dotychczas rozegrał 14 minut w barwach Lecce.
Kołderka reprezentacyjna jest wyjątkowo krótka, a wszystko dlatego, że młodzi piłkarze po wyjeździe z Ekstraklasy przepadają jak kamień w wodę. Przeanalizowaliśmy czołową 20 najdroższych transferów wychodzących z udziałem Polaków. Wyniki są przerażające.
Najwyższe transfery wychodzące polskich zawodników w historii Ekstraklasy w ostatniej dekadzie (według Transfermarkt):
1. Kacper Kozłowski – z Pogoni Szczecin do Brighton za 11 mln euro (2021/22)
2. Jakub Moder – z Lecha Poznań do Brighton za 11 mln euro (2020/21)
3. Jakub Kamiński – z Lecha Poznań do VfL Wolfsburg za 10 mln euro (2022/23)
4. Radosław Majecki – z Legii Warszawa do AS Monaco za 7 mln euro (2019/20)
5. Michał Skóraś – z Lecha Poznań do Club Brugge za 6 mln euro (2023/24)
6. Kamil Piątkowski – z Rakowa Częstochowa do RB Salzburg za 6 mln euro (2021/22)
7. Jan Bednarek – z Lecha Poznań do Southampton za 6 mln euro (2017/18)
8. Sebastian Szymański – z Legii Warszawa do Dynamo Moskwa za 5,5 mln euro (2019/20)
9. Maik Nawrocki – z Legii Warszawa do Celticu za 5 mln euro (2023/24)
10. Bartosz Białek – z Zagłębia Lubin do VfL Wolfsburg za 5 mln euro (2020/21)
11. Bartosz Kapustka – z Cracovii do Leicester City za 5 mln euro (2016/17)
12. Krzysztof Piątek – z Cracovii do Genoi za 4,5 mln euro (2018/19)
13. Szymon Żurkowski – z Górnika Zabrze do Fiorentiny za 4,5 mln euro (2018/19)
14. Kamil Jóźwiak – z Lecha Poznań do Derby County za 4,3 mln euro (2020/21)
15. Adam Buksa – z Pogoni Szczecin do New England Revolution za 4,2 mln euro (2019/20)
16. Patryk Klimala – z Jagiellonii Białystok do Celticu za 4 mln euro (2019/20)
17. Dawid Kownacki – z Lecha Poznań do Sampdorii za 4 mln euro (2017/18)
18. Michał Karbownik – z Legii Warszawa do Brighton za 4 mln euro (2020/21)
19. Arkadiusz Reca – z Wisły Płock do Atalanty Bergamo za 3,7 mln euro (2018/19)
20. Sebastian Walukiewicz – z Pogoni Szczecin do Cagliari za 3,5 mln euro (2018/19)
Najdrożej sprzedanym piłkarzem w historii Ekstraklasy jest Kacper Kozłowski, który kosztował Brighton 11 milionów euro. Dla Mew rozegrał... jedno spotkanie, i to w drużynie U21. Po niezbyt udanych wypożyczeniach w Royale Union Saint-Gilloise i Vitesse Arnhem na zasadzie transferu definitywnego przeniósł się do tureckiego Gaziantepsporu. Spektakularny zjazd, jak na niegdyś najmłodszego uczestnika w dziejach Euro.
Brighton w pewnym momencie stało się najbardziej polskim klubem w Anglii, ale żaden ze sprowadzonych Polaków nie okazał się strzałem w dziesiątkę. Prawidłowy rozwój Jakuba Modera zatrzymała poważna kontuzja kolana, a Michał Karbownik został oddany bez żalu do Herthy Berlin, nie rozgrywając nawet minuty w Premier League.
W ostatniej dekadzie trudno znaleźć tzw. "success story", czyli piłkarza, który wyjechał z Ekstraklasy do poważnej ligi w Europie i wykonał kolejny krok do przodu, trafiając do jeszcze silniejszego klubu albo wzmacniając swój status na rynku europejskim. Najbliżej tego przykładu są Sebastian Szymański, który z powodzeniem grał dla Dynama, Feyenoordu i Fenerbahce, ale jednak nigdy nie grał w top 5 lig zagranicznych i Krzysztof Piątek, który miał tylko jeden hitowy sezon 2018/19 w barwach Genoi i Milanu. Reszta przeważnie albo przegrywała z kontuzjami (Moder, Białek, Kapustka), albo przeżywała rollercoaster związany z pozycją w zespole (Kamiński, Majecki, Skóraś, Piątkowski, Żurkowski, Walukiewicz). W każdym razie praktycznie żaden z wyszczególnionych zawodników nie zrobił wyraźnego progresu w swojej karierze.
Dlatego nie bądźmy zdziwieni, że reprezentacja Polski z każdym rokiem wykonuje krok do tyłu. Przepis o obowiązkowym młodzieżowcu w Ekstraklasie być może sprawił, że na boisku widzieliśmy więcej młodych polskich piłkarzy. Dzięki udanym występom po roku trafiali za granicę. Zwykle w takich sytuacjach najbardziej szczęśliwe były polskie kluby, które zarobiły sporo gotówki, a mniej zadowoleni byli sprzedani piłkarze, którzy po krótkim czasie zostawali negatywnie zweryfikowani w Europie, gdzie zwykle spotkania toczą się na zdecydowanie wyższej intensywności i poziomie. Odstawali fizycznie, mentalnie i pod względem piłkarskim.
Cieszmy się póki możemy, że przyjeżdża do nas Chorwacja i Portugalia, że rywalizujemy w najwyższej dywizji Lidze Narodów, że regularnie od 2016 roku gramy na wielkich turniejach i że nasi piłkarze grają w takich klubach jak FC Barcelona, Inter, Juventus, czy Arsenal. Za chwilę po tłustych latach mogą nadejść te wyjątkowo chude. O ile nie zdarzy się nic niespodziewanego, polską kadrę czeka ogromna dziura pokoleniowa, która może przypomnieć o najsmutniejszych czasach polskiej piłki.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.