W ostatnim czasie reprezentacja Anglii wygrała 3:1 z Finlandią w Lidze Narodów, co było swoistym "otrząśnięciem się" po porażce 1:2 z Grecją na stadionie Wembley w zeszły czwartek. O swojej przyszłości na stanowisku niechętnie mówi Lee Carsley, który po odejściu Garetha Southgate'a określony jest jako "tymczasowy" szkoleniowiec drużyny. Zdradził zaskakujący powód oszczędności w słowach w tym temacie.
Kibice reprezentacji Anglii w ostatnim czasie przeżywają rollercoaster emocji. Z jednej strony cieszyli się ze zwycięstwa 3:1 w Lidze Narodów nad Finlandią, a z drugiej było ono otarciem łez po dotkliwej porażce z Grecją 1:2. Dodatkowym tłem jest fakt, że w ostatnim czasie z posadą pożegnał się Gareth Southgate, którego zastąpił trener "tymczasowy" – tak bowiem mówi się o Lee Carsley'u.
Szkoleniowiec od jakiegoś czasu pytany jest o to, czy wiąże swoją przyszłość z angielską kadrą i o to, jak podchodzi do tematu "tymczasowości" swojej pracy. Cytowany przez "The Guardian" odpowiedział, że woli o tym nie myśleć, a tym bardziej o tym nie mówić ze względu na to, co przytrafiło mu się w przeszłości.
Trener piastował bowiem wcześniej to samo stanowisko w Coventry, Brentford i Birmingham. Przyznał, że poświęcił tyle energii na rozmyślanie o tym, co może go spotkać w dłuższej perspektywie w tych klubach, że zapomniał o wykonywaniu bieżących obowiązków. – W przeszłości, gdy pełniłem tę rolę tymczasowego trenera, tak bardzo popadłem w myślenie "nie chcę lub chcę tej pracy", że w rzeczywistości nie wykonywałem tego, co do mnie należało – powiedział Carsley. – Ważne jest, abym zachował otwarty umysł, ponieważ wtedy nie podejmuję lekkomyślnych decyzji [w odniesieniu do zespołu]. Dokładnie myślę o tym, jak powinien grać team, jaki skład powinienem wybrać, co jest wyzwaniem – dodał.
Kolejny mecz Ligi Narodów kadra Anglii zagra w listopadzie z Grecją.