Fernando Santos przegrał czwarty z rzędu mecz w roli selekcjonera reprezentacji Azerbejdżanu. Tym razem prowadzona przez niego 113. drużyna rankingu FIFA uległa w meczu 4. kolejki Dywizji C Ligi Narodów Słowacji 1:3.
Były trener polskiej drużyny narodowej nie będzie dobrze wspominał swojego debiutu w nowym miejscu pracy. 5 września prowadzona przez niego drużyna Azerbejdżanu przegrała bowiem u siebie 1:3 ze Szwecją. Z kolei trzy dni później podopieczni Santosa ulegli Słowacji 0:2.
Minął ponad miesiąc i nic się nie zmieniło. Azerowi pod wodzą 70-latka z Półwyspu Iberyjskiego ponownie ponieśli dwie porażki. Najpierw ulegli o wiele mniej wymagającemu rywalowi niż Szwecja i Słowacja. Mianowicie musieli uznać wyższość Estonii. W Tallinie zespół prowadzony przez portugalskiego szkoleniowca uległ gospodarzom 1:3.
Z kolei 14 października zespół pod batutą Santosa przegrał ze Słowacją, tym razem u siebie. Goście okazali się lepsi i wygrali 3:1. Słowacy wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia samobójczego obrońcy Radomiaka Radom Rahila Mammadova po kwadransie gry. W 38. minucie do remisu doprowadził Toral Bayramov.
Decydujące akcje przeprowadzili jednak Słowacy, którzy swoją wyższość udowodnili w końcówce drugiej odsłony. Kwadrans przed końcem meczu do bramki Azerów trafił były piłkarz Lechii Gdańsk Lukas Haraslin. Z kolei wynik rywalizacji ustalił David Duris w 86. minucie.
Reprezentacja Azerbejdżanu w czterech meczach pod przewodnictwem Santosa poniosła same porażki. Straciła aż jedenaście goli i trzykrotnie trafiła do bramki rywali. Z zerowym dorobkiem punktowym zajmuje ostatniej miejsce w Dywizji C Ligi Narodów.
Zatrudnienie Santosa było jednym z największych grzechów Polskiego Związku Piłki Nożnej w ostatnich latach. Doświadczony Portugalczyk kompletnie nie sprawdził się w naszym kraju, notując beznadziejny start i wydaje się, że jeszcze gorszy koniec przygody z polską kadrą.
Łącznie biało-czerwonych poprowadził w zaledwie sześciu spotkaniach, wygrywając trzy z nich. To za jego kadencji Polacy przegrali chociażby w kompromitującym stylu 2:3 z Mołdawią. Jeszcze przed barażami o Euro 2024 Santosa zastąpił Michał Probierz.
Po odejściu z reprezentacji Polski 70-latek znalazł zatrudnienie w tureckim Besiktasie. Jednak i w Stambule nie zagrzał długo miejsca i w kwietniu tego roku ponownie został na bezrobociu. Kolejnym przystankiem na jego zawodowej mapie okazał się być właśnie Azerbejdżan. Niewykluczone, że przygoda Santosa w tym kraju również szybko dobiegnie końca.
2 - 0
Portoryko
6 - 0
Bonaire
0 - 2
Białoruś
1 - 2
Aruba