| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Tomasz Grzegorczyk przejął zespół Arki po odejściu Wojciecha Łobodzińskiego. Od tamtej pory drużyna wygrała wszystkie sześć meczów, ale władze klubu uznały, że obecnego trenera po zakończeniu rundy jesiennej i tak zastąpi Dawid Szwarga. O tej sytuacji porozmawialiśmy z obecnym szkoleniowcem gdynian przed meczem z Pogonią Siedlce. – Od komunikatu klub jeszcze nikt ze mną nie rozmawiał o tym, co będzie później – wyznał 43-latek. Transmisja spotkania Arka – Pogoń dziś w TVP.
👉 Piękny gest prezesa Wisły. Pomoże po skandalu
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Po waszym ostatnim meczu klub wydał komunikat, w którym poinformowano, że po zakończeniu rundy jesiennej na stanowisku zastąpi pana Dawid Szwarga. Myśli pan, że ta wiadomość może negatywnie wpłynąć na postawę drużyny w najbliższych tygodniach?
Tomasz Grzegorczyk: – Nie jest to sytuacja optymalna, ale plus jest taki, że dziś wiem, na czym stoję. Pozostały czas pracy z zespołem zamierzam wykorzystać tak samo profesjonalnie, jak robiłem to do tej pory. Podobnie jak zawodnicy i moi współpracownicy w sztabie. Uważam, że zareagowali dobrze, widziałem to po zaangażowaniu podczas treningów przez ostatnie dwa tygodnie. Czułem ich wsparcie od początku i nic się nie zmieniło. Zamierzamy skupiać się na tym, co jest zależne od nas.
– Wie już pan, co będzie dalej? Znajdzie się pan w sztabie kompletowanym przez nowego trenera?
– Przyszłość jest o tyle jasna, że wiem, że do grudnia prowadzę drużynę. Od komunikatu klubu jeszcze nikt nie rozmawiał ze mną o tym, co będzie później. Poza tym, nie chcę wybiegać w przyszłość zbyt daleko. Jestem pracownikiem klubu i do grudnia wypełniam obowiązki pierwszego szkoleniowca.
– Od początku pana pracy drużyna spisuje się świetnie. Nie zastanawiał się pan nad tym, czy przerwa na mecze reprezentacji wybije was z rytmu?
– Wiadomo, że jeśli zespół ma taką serię, to chciałoby się grać i to kontynuować. Nie sądzę jednak, by wpłynęło to na nas jakoś negatywnie. W trakcie przerwy można było jeszcze popracować nad różnymi elementami, bo to, że wygrywamy, wcale nie oznacza, że wszystko w naszej grze wygląda idealnie. Cały czas mamy spokój i pokorę, bo piłka bywa przewrotna. Nie jest jednak powiedziane, że zwycięska seria nie będzie trwać po przerwie na spotkania kadry.
– Skoro jesteśmy przy mankamentach. Co trzeba poprawić w grze Arki?
– Pracujemy jeszcze nad reakcją po stracie piłki. W tym elemencie chcemy pracować jeszcze bardziej kompaktowo i szybciej reagować do odzyskania piłki.
– Co nie działało na początku sezonu? Był pan zaskoczony, że zespół zaczął zwyciężać od razu, gdy przejął pan obowiązki pierwszego trenera?
– Trzeba zwrócić uwagę na to, że latem w Arce doszło do dużych zmian kadrowych. Nie wszyscy zaadoptowali się od razu, niektórzy potrzebowali więcej czasu, by odnaleźć się w drużynie i zrozumieć, jakie są oczekiwania wobec nich. Od razu dokonałem sporych zmian, przede wszystkim personalnych, ale i w nastawieniu całego zespołu, przydzieleniu ról określonym zawodnikom. Nie ukrywam, że dużo dała mi współpraca z poprzednim trenerem Wojciechem Łobodzińskim. Tamten okres dostarczył mi wielu cennych wniosków i ukierunkował na pewne działania, które podjąłem już jako pierwszy szkoleniowiec.
– Spodziewał się pan, że Arka pod pana wodzą będzie grała aż tak dobrze?
– Miałem taką nadzieję. Bardzo pomogło zwycięstwo nad Miedzią Legnica w pierwszym spotkaniu. Nie zdobyliśmy tych trzech punktów łatwo, mieliśmy problemy, ale mimo to pokazaliśmy charakter i udało się wygrać. Widziałem w zawodnikach wielką determinację. To była przesłanka ku temu, by wierzyć, że w kolejnych meczach możemy zrobić coś dobrego. Kolejne zwycięstwa tylko dodawały pewności siebie.
– Nie było obaw przed podjęciem się tego wyzwania?
– Nie. Byłem pewny siebie i to się nie zmienia. Jednocześnie jestem osobą skromną i pokorną, która chce jak najlepiej wywiązać się z powierzonego zadania.
– Pracował już pan w roli pierwszego szkoleniowca w kilku klubach, ale żaden nie był tak uznaną marką, jak Arka. To pana największe wyzwanie w karierze?
– To prawda. Do tej pory nie miałem okazji współpracować z piłkarzami o tak wysokiej jakości. Według mnie, nasze wyniki pokazują, że wiele zależy nie tylko od trenera, ale także od umiejętności zawodników. Liczy się pomysł szkoleniowca, lecz kluczowe jest to, jak zrealizują to piłkarze.
– Liczy pan na to, że jeśli ta runda będzie tak udana do końca, pojawią się oferty z innych klubów?
– Do tej pory skupiałem się tylko na nadchodzących wyzwaniach i to dawało efekt. Na razie w ogóle się nad tym nie zastanawiam. Koncentruję się na Arce i na tym, by przedłużyć naszą zwycięską serię.
– Nie myśli pan o tym, że może odejść jako niepokonany? Biorąc pod uwagę formę zespołu z ostatnich tygodni, jest możliwe, że zakończycie rok z serią meczów bez porażki.
– Jestem ambitną osobą i pracuję z ambitnym sztabem i zespołem. To charakterni zawodnicy z aspiracjami, którzy w każdym meczu walczą o zwycięstwo. Jak już jednak wspominałem, historia tego sportu pisała różne scenariusze, dlatego nie chcę dyskutować dziś o tym, co może być w grudniu. Wiadomo, że chciałoby się zdobyć jak najwięcej punktów, ale piłka to nie koncert życzeń. Najważniejszy jest dziś mecz z Pogonią Siedlce.
– Będziecie zdecydowanym faworytem tego starcia. Przyjedzie do was ostatnia drużyna w tabeli.
– Myślenie, że czeka nas łatwy mecz, mogłoby być zgubne, ale pracuję z tą grupą na tyle długo, że wiem, że nikt nie podejdzie do tego spotkania w ten sposób. Znam trenera Adama Noconia i wiem, że zmierzymy się z zespołem mocno skupionym na obronie, który będzie groźny w fazach przejściowych i przy stałych fragmentach gry. Nie możemy lekceważyć nikogo, a zwłaszcza drużyny walczącej o wydostanie się ze strefy spadkowej.
– Obecny sezon pierwszej ligi jest według pana trudniejszy od poprzedniego?
– To inne rozgrywki, czołówka jest bardziej wyrównana. Uważam, że w ubiegłym sezonie na szczycie nie było tylu drużyn, które były tak blisko siebie pod względem dorobku punktowego. Nie zmienia się to, że często pojawiają się zaskakujące rezultaty. Właśnie dlatego musimy być ciągle skupieni i nie możemy stracić czujności.
Kiedy mecz: niedziela (20 października), godz. 14:30
Gdzie oglądać: od 14:25 w TVP Polonia, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, smartTV, HbbTV
Kto komentuje: Maciej Iwański, Tomasz Łapiński
Następne